Chór św. Wojciecha wypoczywał w Muszynie (foto)

Od czytelników

Chór św. Wojciecha wypoczywał w Muszynie (foto)

24.02.2020
autor: Teresa Przygoda
W tym roku chór parafialny Św. Wojciecha wypoczywał w Beskidzie Sądeckim. To tu, w przepięknie położonej Muszynie nabierał sił do dalszej pracy. Kilkudziesięcioosobowa grupa chórzystów, ich rodzin i sympatyków pod opieką inicjatora wyjazdu, dyrygenta chóru Krzysztofa Zacharskiego, znalazła dobre warunki do wypoczynku. To był wyjazd międzypokoleniowy, dla całych rodzin.
 
Głównym celem wyjazdu jest szusowanie na nartach po okolicznych stokach. I to właśnie tej pasji oddaje się większa część grupy. Pod kierunkiem entuzjasty narciarstwa p. Krzysztofa szlifuje swoją formę. W tym roku zabrał grupę na stoki do Tylicza i Słotwin koło Krynicy-Zdroju. A warunki były tam doskonałe. Okoliczne stoki pełne śniegu zachęcały do zjazdowych szaleństw. Słońca i humoru nie zabrakło. Nic tylko zjeżdżać. A w przerwach między zjazdami nawet można było się opalać.
Gdy jedni zjeżdżali, inni napawali się pięknem beskidzkiego krajobrazu i zwiedzali okolicę. Najpierw były spacery po Muszynie i degustacja wody mineralnej w pijalni wód. Potem były wypady do Krynicy-Zdroju. Tam chętni wjechali kolejką na Górę Parkową, zwiedzili Muzeum Nikifora i miejsca związane z Janem Kiepurą. Odwiedzili Stary i Nowy Dom Zdrojowy i wzmocnili swój głos zdrowotnymi wodami mineralnymi. Była też okazja spróbować łemkowskich przysmaków, np. kaszanki z ziemniakami czy wątróbki z wiśniami. W Nowym Sączu szczególne wrażenie wywarła wizyta w miasteczku galicyjskim, gdzie czas się zatrzymał i przeniósł wszystkich na początek XIX wieku, do Galicji. W niewielkim Tyliczu wyszkowscy turyści odwiedzili Muzeum Dziejów Tylicza – niesamowitą skarbnicę wiedzy o życiu Łemków i kościół z 1612 roku. Była też okazja z okazji Walentynek wysłuchać na żywo w kawiarni „Dwór Starostów” w Muszynie koncertu wokalnego. A wieczorami integracyjne spotkania przy muzyce na żywo, z akordeonem kierownika chóru w roli głównej.
Tradycją wyjazdów stały się wieczory artystyczne, na które swój program przygotowują uczestnicy spotkania. Powstają nowe piosenki, ciekawe monologi i krótkie formy teatralne. Ujawniają się nowe talenty wokalne, które może wkrótce zasilą parafialny chór. Nowi członkowie chóru są mile widziani.
Tak w drodze powrotnej podsumowała ten wyjazd jedna z chórzystek: „Przyznacie państwo, było wspaniale i wszyscy czuliśmy się doskonal”. A piernikowe serce powędrowało do organizatora tego kolejnego wspaniałego wyjazdu, czyli kierownika chóru Krzysztofa Zacharskiego.
To były piękne dni, naprawdę piękne dni. Szkoda, że następny taki wyjazd dopiero za rok.
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość