materialy/info/med1/1696.jpg

Wydarzenia

Trudna debata o trudnej reformie (foto)

21.01.2017
autor: Sylwia Bardyszewska
Na debatę na temat reaktywacji Szkoły Podstawowej nr 4 nauczyciele obecnego Gimnazjum nr 2 zaprosili w piątek 20 stycznia. Starły się argumenty, interpretacje prawne, momentami górę brały jednak emocje. Debata pokazała, jak trudna we wdrożeniu może być reforma oświaty i w jak fatalnej atmosferze wprowadzana jest w Wyszkowie.
Pierwotnie gmina, opierając się na projekcie reformy, planowała utworzyć w SP4 - zgodnie z obwodem obowiązującym do 1999 r. - „0” i kl. I oraz administracyjnie przenieść po dwie klasy VII z SP1 i SP2. Plany zmodyfikowała po przyjęciu przez sejm ustawy, z nowymi zapisami, których w projekcie nie było. Obecnie zamierza – i takie rozwiązanie przewiduje przygotowany już projekt uchwały rady miejskiej – uruchomienie w SP4 „0”, kl. I oraz IV i VII. Do klas IV i VII dzieci będą jednak przenoszone nie administracyjnie, a na wnioski rodziców.
„Zgodnie z zapisami ustawy reformującej oświatę, takie przenoszenie uczniów pomiędzy szkołami może odbywać się tylko na określonych przez ustawodawcę etapach edukacyjnych, które wskazał w art.205 ustawy przepisy wprowadzające ustawę Prawo Oświatowe. Zatem tylko po zakończeniu klasy trzeciej oraz zakończeniu klasy szóstej dopuszczalna jest możliwość, by chętni uczniowie na wniosek rodziców mogli dokonywać zmiany szkoły w procedurze przekształcania gimnazjum w szkołę podstawową. Otwarcie wolnego naboru i prowadzenie rekrutacji na wszystkich poziomach edukacji nie jest możliwe w rozumieniu przepisów nowej ustawy” – odczytał swoje oświadczenie burmistrz. 
- Zawsze staliśmy na stanowisku, że głos mieszkańców jest najważniejszy. Dlatego staraliśmy się zachować prawo wyboru szkoły dla dziecka – dodał Grzegorz Nowosielski. - Jestem przekonany, że dokonacie państwo najlepszego wyboru. Na wprowadzenie zmian ustawodawca daje nam 5 lat. My w ciągu 3 lat chcemy stworzyć pełną szkołę. Jestem przekonany, że to dobra decyzja. Od nauczycieli i dyrekcji będzie zależało, jaki klimat będzie w tej szkole. Mam nadzieję, że spożytkujecie państwo energię na stworzenie mądrej, przyjaznej atmosfery w szkole, by rodzice chcieli zapisać tu swoje dzieci.

Propozycja nauczycieli gimnazjum
- Przyjmujemy ten wariant, ale uważamy, że nie wynika on całkowicie z ustawy. Reforma mówi, że nie można rodzicom zabraniać zapisania dziecka do wybranej szkoły i klasy – przekonywała nauczycielka Gimnazjum nr 2 Agnieszka Jezierska. Zdaniem nauczycieli i rodziców gimnazjum, gmina ma możliwość utworzenia w SP4 klas we wszystkich rocznikach, pozostawiając rodzicom uczniów SP1 i SP2 decyzję, czy zechcą przenieść dzieci.
- Wariant, który oferuje organ prowadzący uniemożliwia w następnym roku szkolnym rodzicom uczniów klas II, III, V i VI dokonanie takiego wyboru – kontynuowała Agnieszka Jezierska. - Ci rodzice nie będą mogli do naszej szkoły zapisać dzieci, zgodnie ze swoja wolą. Zgodnie z przepisami prawa oświatowego, rekrutacja jest prowadzona o zasadę powszechnej dostępności. Naszym zdaniem, ta zasada nie ma tutaj odzwierciedlenia. Nowe przepisy nie wykluczają przenoszenia uczniów do innych szkół. Przywoływany art. 205 mówi o specjalnym trybie przenoszenia dzieci, uzupełniania nowo powstającej, rekrutowanej szkoły na skutek wygaszania gimnazjum. Nie wyklucza zapisywania dzieci.
Nauczyciele gimnazjum starają się przekonać burmistrza i radę miejską do projektu uchwały uwzględniającej ich propozycję. Podczas kampanii „Akcja reaktywacja SP4” zebrali ponad 2000 podpisów. - Jeśli kurator będzie miał uwagi, to wtedy zostajemy przy pierwszym wariancie – kontynuowała Agnieszka Jezierska. – Przy projekcie w obecnym kształcie nie dajemy sobie szansy. I to jest dosyć smutne. Skazujemy wyszkowskie szkoły na dwuzmianowość. Może wątpliwości są, ale w różny sposób można je rozwiązywać. Uszanujemy ostateczny wybór burmistrza, radnych i kuratorium. Ale to nie znaczy, że będziemy zgadzali się z tą interpretacją. 
Nauczyciele przedstawili potencjał lokalowy i wyposażenia szkoły, analizę wyników ankiety wypełnianej przez rodziców uczniów SP1 i SP2, wnioski dotyczące współczynnika zmianowości. – Zakładamy, że w naszej szkole powstaną dwie klasy IV i dwie VII, bo tak rodzice zapowiedzieli w ankietach. Potencjał naszej szkoły nie zostanie wykorzystany w najbliższych 4 latach – podkreślali.
 
Kuratorium nie ocenia
Na debacie starły się dwie interpretacje prawne, a obie strony są ich bardzo pewne. Nauczyciele gimnazjum czekają na interpretację, o którą zwrócili się do ministerstwa edukacji. Na opinię prawną czeka również wicemarszałek sejmu Stanisław Tyszka. - Część z państwa zwróciła się do pana marszałka o interwencję – na debacie w Wyszkowie mówili jego przedstawiciele. - Czy burmistrz ma związane ręce odnośnie tworzenia oddziałów innych niż I, IV i VII? Mamy przykłady z innych rejonów Polski, że takie możliwości są.
Obecni na debacie przedstawiciele kuratorium oświaty nie odpowiedzieli jednoznacznie na pytanie, na które rozwiązanie powinien się zdecydować Wyszków. - Nasza rola sprowadza się do funkcji informacyjnej – podkreślił mazowiecki wicekurator oświaty Andrzej Sosnowski. - Czekamy na uchwałę rady miejskiej na temat planu sieci szkół. Możemy ją pozytywnie zaopiniować lub pozytywnie z propozycją zmian. My nie decydujemy, która propozycja jest lepsza, która gorsza. Oceniamy uchwałę na podstawie dokumentów.
- Czy jest możliwy wolny nabór do pozostałych klas? – przedstawiciela kuratorium dopytywali rodzice.
- W mojej ocenie nie – odpowiedział Przemysław Ogonowski, zastępca dyrektora departamentu kształcenia ogólnego kuratorium w Warszawie.
 
Rodzic: mnie nie interesuje prawo
Obecni na debacie rodzice wydają się pogubieni w przepisach prawnych, ale pewni tego, że gmina powinna utworzyć w SP4 od razu wszystkie klasy. W wypowiedziach nie kryli emocji.
- Wy macie prawo bez prawa. Możecie, ale my wam nie pozwolimy – zwrócili się do przedstawicieli urzędu miejskiego.
- Mnie nie interesuje prawo. Jeśli konsultacje społeczne by pokazały, że rodzice chcą przepisać tu swoje dzieci, to czy będzie taka możliwość?
- Burmistrz wykorzystuje swoje zasoby, żeby nam udowodnić, że utworzenie szkoły jest niemożliwe od razu. Czy państwo nie chcą czy nie potrafią?
- Z wielkim niepokojem widzę, że państwo operujecie słownictwem odnośnie sal, a trochę mniej odnośnie dzieci – toczącą się dyskusję skomentował Przemysław Ogonowski. - Ustawodawcy chodziło o to, żeby w okresie 5-letnim nie było dwuzmianowości. Dlatego nie wydaje się, żeby to rozwiązanie było sprzeczne z prawem.
- W SP1 i SP2 dwuzmianowość mamy w klasach I – III. W trzecim roku z tej zmianowości zejdziemy – zapewniła zastępczyni burmistrza Aneta Kowalewska.
- Dlaczego nie od razu, tylko czekać 3 czy 5 lat, żeby wypełnić ducha tego prawa? – zastanawiał się Marek Głowacki. - Nauczyciele bardzo wyraźnie myślą o młodzieży, skoro pokazują, że ta szkoła jest dobrze przygotowana. 
- Może warto odsunąć urzędniczy sposób myślenia i zrobić coś dla dobra dzieci – dodał Piotr Adler.
Gmina broni swojej propozycji, odwołując się do licznych interpretacji prawnych. Propozycję nauczycieli gimnazjum uważa po pierwsze za niekorzystną dla dzieci, po drugie sprzeczną z przepisami. – Według ustawodawcy etapy edukacyjne są święte. Duch ustawy nie pozwala mieszać dzieci na wszystkich poziomach edukacyjnych – przekonywał burmistrz.
- Jesteśmy w trudnej sytuacji: mamy konflikt społeczny, musimy wdrażać reformę, której nie wymyśliliśmy – dodał. - Nabór do klas I – VII to jest propozycja jednej szkoły. Są alternatywne pomysły innych szkół. I moglibyśmy chodzić od debaty do debaty, gdzie przedstawiane byłyby zgoła inne pomysły. Nie jest tak, że władza lokalna chce wprowadzić jeden model, a społeczeństwo inny. To mylne wrażenie.
 
Jest nam po prostu przykro
Myśl tę kontynuowała Marta Abramczyk, nauczycielka SP1. Nauczyciele „jedynki” i „dwójki” na debacie byli dość silnie reprezentowani, ale głos zabrali dopiero na koniec. Nie kryli rozgoryczenia kampanią prowadzoną przez nauczycieli gimnazjum: - Rozdajecie państwo ulotki pod naszymi szkołami. Jesteśmy jedynie obserwatorami, nie daje nam się możliwości wypowiedzenia. Tylko szeroko otwieramy oczy. Jeśli odejdzie od nas ponad setka dzieci, to 1/3 naszych etatów padnie. Ja jestem przeszczęśliwa, że jest plan 5 –letni, a nie ten, którego życzą sobie nauczyciele gimnazjum. Chcą pozbawić nas pracy od razu, a samemu spocząć na laurach. My też mamy rodziców, którzy murem za nami staną i też możemy zaprezentować nasze szkoły. 
- Jest nam po prostu przykro – mówiła Małgorzata Sarnacka. - Tworzymy jedną nauczycielską rodzinę. Czytamy od jakiegoś czasu na swój temat, że nie posiadamy odpowiednich kwalifikacji. Te uwagi czytają również rodzice i uczniowie. To zaprzeczenie etyki, bo nie mamy prawa oceniać kompetencji kolegów. Kończyliśmy te same uczelnie, robiliśmy te same kwalifikacje podyplomowe. W każdej szkole jest bardzo ważna atmosfera. Życzę, by waszej szkole, na pewno wspaniałej, była taka atmosfera jak u nas, między nauczycielami, rodzicami i uczniami.
Nauczyciele gimnazjum przekonywali, że nie chcą nikomu odebrać pracy i nie przekłamują danych. - Pokazujemy argumenty, którymi chcemy przekonać, że mamy rację – dodała Agnieszka Jezierska. - Wdrożenie reformy w naszym mieście sprowadziło się tylko do Gimnazjum nr 2. Zabiegamy o tę szkolę i o niej mówimy. Nas nie interesują inne szkoły, w dobrym tego słowa znaczeniu, bo my tam nie pracujemy. Dbamy o dobro dziecka, kiedy pokazujemy, że tu są warunki.
Więcej na ten temat w kolejnym wydaniu Nowego Wyszkowiaka, w sklepach i kioskach od 24 stycznia.
WOK Hutnik - Koncert szantowy
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość
×
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Mogą Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.
Więcej szczegółów w naszej "Polityce prywatności Cookies"
Polityka prywatności Cookies.

Ciasteczka (cookies) to nieduże pliki, które strony internetowe zapisują na naszych urządzeniach, za pomocą których korzystamy z internetu (komputery, laptopy, tablety i smartfony. Pełnią wiele funkcji, m.in. dzięki nim serwisy zapamiętują indywidualne preferencje użytkowników(jak np. język strony, jej kolor, układ, rozmieszczenie treści).
Cookies są potrzebne do właściwego funkcjonowania serwisów internetowych, np. tych wymagających autoryzacji – m.in. podczas logowania do konta pocztowego czy sklepu internetowego (ponadto pomagają przechowywać towary wrzucone do koszyka w sklepach online).

Umożliwiają również personalizowanie stron internetowych w zakresie wyświetlanych treści oraz dopasowania reklam. Pozwalają też tworzyć anonimowe statystyki dotyczących odwiedzin serwisów, mogą jednak być wykorzystywane do śledzenia naszej aktywności w sieci.

Jeśli użytkownikowi nie odpowiada takie zbieranie informacji, może wyłączyć obsługę ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej.

W jaki sposób zmienić ustawienia dotyczące cookies w różnych przeglądarkach?

Mozilla Firefox – kliknij tutaj

Microsoft Internet Explorer - kliknij tutaj

Google Chrome - kliknij tutaj

Opera - kliknij tutaj

Apple Safari - kliknij tutaj

w telefonach komórkowych, tabletach i innych urządzeniach mobilnych - zachęcamy do zapoznania się z opcjami prywatności na stronie internetowej producenta Twojego urządzenia mobilnego.