Z reklamową rewolucją jeszcze poczekamy. Wojewoda uchylił uchwałę określającą zasady i warunki sytuowania obiektów małej architektury i tablic reklamowych, kwestionując niektóre zapisy. Urzędnicy miejscy przygotują projekt jeszcze raz.
O konieczności uporządkowania reklamowego bałaganu w mieście mówi się od dawna. W ubiegłym roku radni zdecydowali o przystąpieniu do prac nad uchwałą, która ostatecznie uporządkuje tę kwestię. Po kilku miesiącach prac i uzgodnień przyjęli ją w maju tego roku.
Uchwała generalnie dzieli Wyszków na dwie strefy. W pierwszej, obejmującej większość miasta, wprowadzony jest całkowity zakaz reklam wolnostojących. Projekt dopuszcza reklamy i szyldy wielkości do 1 m kw, usytuowane tylko do pierwszej kondygnacji. Większe – do 3 m kw. – mogą być tylko na przystankach. Podobne obostrzenia dotyczą również wjazdów do Wyszkowa, gdzie aż roi się od dużych tablic reklamowych.
Innymi prawami będzie rządziła się dzielnica przemysłowa, gdzie dozwolone są zarówno reklamy wolnostojące, jak i na obiektach oraz oczywiście szyldy. Wielkość uzależniona jest od kategorii drogi, przy której prowadzona jest działalność, np. przy drogach gminnych – do 6 m kw., zbiorczych (np. ul. Pułtuska) – 8-10 m kw., głównych – 16-18 m kw.
Służby wojewody zakwestionowały zapis umożliwiający powieszenie tylko jednego szyldu czy reklamy na działalność. Nie zgadza się też zapisami uznającymi budki gastronomiczne za element małej architektury. Poprawiony projekt lokalnych przepisów nie będzie więc już odnosił się do tej kwestii. A szkoda, bo – jak widać na głównych ulicach miasta – pełna dowolność nie odbija się pozytywnie na wizerunku.
Poprawiony projekt, zanim trafi pod obrady rady miejskiej, ponownie zostanie uzgodniony z różnymi instytucjami i wyłożony do wglądu.