Bardzo kłopotliwa okazała się przebudowa wodociągu na ul. Sowińskiego. Wody miało nie być tylko w nocy, a zeszło się całą dobę. - Zawsze można coś zrobić lepiej, ale nie da się wszystkiego przewidzieć - na zarzuty mieszkańców odpowiada prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Daniel Bogdan.
Tydzień wcześniej PWiK nie udało się przeprowadzić zaplanowanych prac. Powróciło do nich wieczorem we wtorek 11 grudnia. Zgodnie z zapowiedziami, wodę wyłączono o godz. 19. Miała popłynąć w środę do godz. 9. Ale nie popłynęła. - Napotkaliśmy problemy techniczne. Ekipy pracują od kilkunastu godzin, proszę nam wierzyć, robimy wszystko, co w naszej mocy - przed godz. 13 powiedział nam prezes PWiK Daniel Bogdan.
Największe pretensje mieli mieszkańcy ul. 11 Listopada, która nie była wymieniona w komunikacie PWiK wśród ulic, gdzie woda zostanie zakręcona. Wodociągi zapowiedziały przerwę w dostawie wody dla mieszkańców ulic: Sowińskiego (od ul. Prostej do Dworcowej), Okrzei (od ul. Prostej do Dworcowej), Prostej i osiedla Matejki. Poza tym zaznaczono: "W związku z prowadzoną przebudową w pozostałych rejonach miasta, gdzie znajduje się sieć wodociągowa, w trakcie wykonywanych prac może dojść do obniżenia ciśnienia wody lub jego chwilowego zaniku." Okazało się, że na ul. 11 Listopada zanik nie był chwilowy. - Bijemy się w pierś. Nie wiemy, dlaczego tak się stało. Tydzień temu zakręciliśmy zasuwę i mieszkańcy 11 Listopada wodę mieli - mówi prezes PWiK.
Woda popłynęła po godz. 18. Mieszkańcy zarzucają PWiK brak przygotowania do inwestycji. - Zawsze można coś zrobić lepiej, ale nie da się wszystkiego przewidzieć - zauważa Daniel Bogdan. - Na wodociągu nie chciała się zgrzać mufa. Zdarzyło się to pierwszy raz. Zamówiliśmy dwa łączniki i na początku 30-metrowego odcinka tej samej sieci pasował, a na drugim końcu nie. To są godziny. Mogliśmy poinformować ludzi, że wody nie będzie dłużej i że przerwa obejmie więcej ulic. Ale byliśmy przekonani, że uda się zrobić w założonym czasie. Z drugiej strony, jeśli wodę włączamy wcześniej, ludzie mają pretensje, że napuszczają za dużo wody i narażamy ich na koszty.
Mieszkańcy narzekali również, że PWiK nie dostarczało wody na osiedla, gdzie wodociąg został zakręcony. - W godzinę maszyna robi 1.600 worków z wodą o pojemności 1,2 - 1,3 litra, wykładaliśmy je w skrzynkach. Na miasto zawieźliśmy 5 tys. worków. Ludzie przyjeżdżali też do nas po wodę. Na mieście poginęły skrzynki więc rozwoziliśmy w workach. Była też beczka z wodą.
Wodociąg na ul. Sowińskiego ma ponad 30 lat. Przy "Mili" awaria goniła awarię. - Zależało nam na położeniu nowego odcinka przed zimą. Mam nadzieję, że awarii nie będzie tam już przez dziesiątki lat - mówi Daniel Bogdan. - Robimy, co w naszej mocy, żeby uciążliwość dla mieszkańców była jak najmniejsza, ale nie da się przeprowadzić takiego zadania, żeby mieszkańcy tego nie odczuli.
Na ponad 250 km sieci wodociągowej w gminie takich odcinków jest znacznie, znacznie więcej. - Sukcesywnie wymieniamy odcinki, ostatnio na obwodnicy śródmiejskiej, ul. Sowińskiego, Dworcowej i Okrzei. Mamy dokumentację na inne odcinki, ale nie zrobimy wszystkiego na raz. Tym bardziej, że mamy wiele wniosków o rozbudowę sieci - dodaje prezes PWiK.