Nauczyciele szkół specjalnych: Nie ma zgody! (foto)

Wydarzenia

Nauczyciele szkół specjalnych: Nie ma zgody! (foto)

24.06.2020
autor: Sylwia Bardyszewska, fot. Elżbieta Szczuka
W takiej atmosferze rada powiatu chyba jeszcze nigdy nie przyjmowała uchwały. Podczas gdy radni przegłosowywali zmiany dodatków nauczycielskich, pod oknami sali konferencyjnej stali licznie zgromadzeni nauczyciele szkół specjalnych, skandujący “Nie ma zgody!” To ta grupa zawodowa na zmianach ucierpiała najbardziej. - Walczymy o szacunek, nie o te tabelki. I to jest najbardziej dla nas przykre. Nasza praca niedoceniona? - w emocjonalnym wystąpieniu dziwiła się dyrektor Zespołu Szkół Specjalnych w Brańszczyku.
 
O propozycjach zmiany regulaminu przyznawania nauczycielom dodatków pisaliśmy już na naszych łamach. Przypomnijmy, że w górę mają pójść dodatki motywacyjne i dla kadry kierowniczej, w dół - dodatki za pracę w warunkach trudnych i uciążliwych, a te pobierają nauczyciele Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego, Zespołu Szkół Specjalnych w Brańszczyku i pracownicy Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej. Stanowią 1/3 kadry szkół prowadzonych przez powiat. Zmienić ma się nie tylko wysokość dodatków, ale także sposób ich naliczania – z procentowego na kwotowe. Nie będą więc rosły wraz ze wzrostem wynagrodzenia zasadniczego.
Zmiany powiat argumentuje rosnącą kwotą, jaką samorząd musi dokładać do oświaty. - Założeniem tych wszystkich zmian są nie tyle oszczędności, ale przede wszystkim troska o zabezpieczenie środków na płace nauczycieli. Ewentualnie, gdyby pojawiły się oszczędności, wrócą do szkół z przeznaczeniem na zajęcia dodatkowe dla uczniów, którzy potrzebują wsparcia z uwagi na pracę zdalną, której efektywność - jak słyszymy i od rodziców, i nauczycieli – jest niższa. Kiedy uczniowie wrócą do szkół, będą potrzebowali takiej pomocy, wsparcia w postaci zajęć wyrównawczych - podczas komisji poprzedzających sesję mówiła naczelnik wydziału edukacji Agnieszka Deptuła. (O sytuacji finansowej powiatowego szkolnictwa i propozycjach zmian regulaminu przyzwania dodatków przeczytasz TUTAJ).
Regulamin wymaga uzgodnienia ze związkami zawodowymi. Agnieszka Deptuła poinformowała, że w drodze negocjacji wprowadzono zmiany np. w kwestii dodatków motywacyjnych, dodatków funkcyjnych dla dyrektorów, dla opiekuna stażu i wychowawcy klasy.
- Związki zawodowe stały nieugięcie na stanowisku, aby utrzymać procentowo w kwocie 20% dodatek za warunki trudne - to ok. 760 zł na nauczyciela dyplomowanego i 7% dodatek za warunki uciążliwe. Natomiast nasza pierwotna propozycja wynosiła 300 zł i 150 zł, w drodze negocjacji kwota pierwsza została podniesiona: 340 zł za prowadzenie zajęć plus 150 zł za warunki uciążliwe. Ten paragraf nie został uzgodniony ze związkami zawodowym, podpisaliśmy protokół rozbieżności - relacjonowała Agnieszka Deptuła. 
 
Kosztem tych nauczycieli łatany jest budżet powiatu
Prezes ZNP Maciej Wójcik zabrał głos na sesji rady powiatu, 24 czerwca. Jego zdaniem, decyzja o obniżeniu dodatków dla nauczycieli szkół specjalnych może je zdestabilizować tak, jak przez lata destabilizowano szkolnictwo zawodowe: - Na terenie powiatu wyszkowskiego mamy szczątkowe szkolnictwo zawodowe. Tak zadziałało oszczędzanie na edukacji. Dziś decyzja na tak może spowodować, że we wrześniu nie będziemy mieli części pracowników w tych szkołach. U nas szkolnictwo specjalne jest na bardzo wysokim poziomie, dlatego mamy uczniów z innych powiatów. Utrudnienie pracy w szkolnictwie specjalnym polega na tym, że pracuje się z określoną grupą dzieci, które mają różne choroby. Nauczyciele nie żalą się na to, w jakich warunkach i z kim pracują, wkładają w to całe serce. Żenujące jest to, że kosztem tych nauczycieli łatany jest budżet powiatu. Spróbujcie wejść na zajęcia do szkoły specjalnej, żebyście zobaczyli, jak to wygląda. Kadra jest na bardzo wysokim poziomie.
- To, co państwo zaplanowali, spowoduje frustracje – to, co widzicie państwo za oknem - zauważył Maciej Wójcik, wskazując na nauczycieli licznie zgromadzonych przed budynkiem starostwa. Ze względu na obostrzenia epidemiologiczne, na salę konferencyjną mogły wejść tylko pojedyncze osoby.
ZNP zaproponowało wstrzymanie się z uchwalaniem regulaminu i ponowne przystąpienie do negocjacji. - Zgodziliśmy się na delikatne obniżenie dodatków. Nauczyciele dokładają z własnej kieszeni, pracują na własnym sprzęcie. Pracują w różnych programach, projektach bez wynagrodzenia, społecznie zajmują się młodzieżą, organizują różne imprezy, w których państwo czasami bierzecie udział.
- Uchwała została pięknie przedstawiona, tylko dlaczego nauczyciele manifestują? Myślę, że nie powinniśmy podejmować tej uchwały. Jest to krzywdzące. Zwiększa się pensje dyrektorów, kosztem wynagrodzeń nauczycieli - dodał Tadeusz Kuchta.
Takie samo stanowisko miał Bogdan Pągowski, zauważając, że samorządy tak czy inaczej do oświaty będą musiały dokładać: - Rząd rozdaje pieniądze wszem i wobec, a samorządy muszą dokładać z własnego budżetu.
Większość radnych była jednak przeciwna zdjęciu uchwały z porządku obrad. 
 
Nie chcemy zarabiać więcej
Do radnych trafiły pisma nauczycieli oraz jednego z rodziców. Pismo pani Martyny, mamy 9-letniego ucznia szkoły specjalnej odczytał Adam Turek. “Martwi nas to, że nauczycielom zostaną odebrane pieniądze za ciężką i wymagającą pracę” - pisze mama. O tym, jak ciężkie jest nauczanie dzieci ze specjalnymi potrzebami, rodzice przekonali podczas zdalnego nauczania. Pani Martyna zwraca uwagę też na brak gabinetu pielęgniarskiego w szkole, której uczniowie mają wiele różnych problemów, przepełnioną świetlicę i łączenie klas. “Przykro mi, że oszczędności odbywają się kosztem osób, które zajmują się dziećmi niepełnosprawnymi. Prosimy docenić wysiłki nauczycieli, nieodbieranie dodatków, na które zasługują w 100%.” 
W imieniu nauczycieli głos zabrała Marta Andrzejewska, od 13 lat nauczyciel SOS-W. - My nie narzekamy, nie chcemy zarabiać więcej, tylko chcemy zachować to, co było do tej pory - zaznaczyła, zapraszając radnych na zajęcia, by mogli zapoznać się ze specyfiką pracy nauczyciela w szkole specjalnej.
Oni również mają argumenty ekonomiczne. Marta Andrzejewska przypomniała, że subwencja idzie za uczniem, a w przypadku ucznia szkoły specjalnej jest znacznie wyższa. - Nie chodzi o ilość uczniów w klasie, chodzi o kwoty, które idą za naszym jednym uczniem. Na naszego jednego ucznia w szkole masowej musi być 9,5 ucznia - podkreśliła. - Państwo mówicie, że zyskamy 1% na dodatki motywacyjne. A kiedy je dostawaliśmy? W LO wynoszą 64%, u nas 8%. Nie widzieliśmy nigdy dodatku za pracę w klasach łączonych. Mówicie, że te pieniądze są na dodatkowe zajęcia dla dzieci. Skoro nam zabieracie, to dajcie to dla naszych dzieci.
Do dyskusji włączył się wicestarosta Leszek Marszał: - Wiedzieliśmy, że to będzie jeden z najcięższych tematów w tej kadencji. Podeszliśmy do niego ze skrupulatnością. Mamy świadomość, że państwa praca jest bardzo trudna, ale podobnie jak innych nauczycieli, innych naszych jednostek, DPS, PCPR. To racjonalizacja wydatków, którą wymusiła na nas sytuacja finansowa. Nie wyobrażam sobie doprowadzić do sytuacji, kiedy zabraknie nam na wynagrodzenia dla nauczycieli. Nasza sytuacja ekonomiczna nie pozwala na wypłacanie dodatków w takiej wysokości. Jeżeli się poprawi, pozwoli na zwiększenie dodatków, to zaproponujemy być może nowe rozwiązania.
- Tę racjonalizację wydatków zaczynacie od najsłabszej grupy społecznej, osób niepełnosprawnych, a my z nimi pracujemy - skomentowała Marta Andrzejewska. - Dlaczego w innych jednostkach samorządu terytorialnego nie ma takiej racjonalizacji? Boli nas to, że zaczynacie od nas.
Nauczycielka w emocjonalnym wystąpieniu zwróciła się również do naczelnik wydziału edukacji, który mieści się w tym samym budynku, co SOS-W: - Zapraszam panią do nas, ma pani raptem 2 kroki. Kiedy dziecko zaatakuje nauczyciela i wyrywa mu włosy, kiedy dziecko wpadło w furię i wybiło nauczycielowi dwie jedynki. Nie widziałam, żeby była pani na naszych codziennych zajęciach. 
 
Dosyć tego, my nie chcemy tak 
Emocji i wzruszenia nie potrafiła ukryć również Elżbieta Piórkowska, dyrektor ZSS w Brańszczyku i nauczyciel z 35-letnim stażem. Towarzyszyła jej dyrektor SOS-W Edyta Jarosz. 
- Zaczęłam pracować, bo miałam wrażliwość. Oddajemy tej pracy serce, własne pieniądze, dlatego tu dzisiaj jesteśmy. Walczymy o szacunek dla nas, nie o te tabelki. I to jest najbardziej dla nas przykre. Nasza praca niedoceniona? - dziwiła się Elżbieta Piórkowska. - Wiemy, jak ciężko tworzyć budżety. Schodziliśmy z dodatków motywacyjnych, za klasy łączone, napraw, zakupów. Kto nam naprawia hydraulikę? Zaprzyjaźnieni pracownicy z sąsiedniej szkoły. Kto kupuje nam środki czystości? Rodzice. Dosyć tego, my nie chcemy tak. Naszym oddanym nauczycielom dalibyśmy minimum 10% dodatku motywacyjnego, bo im się to należy. My dzisiaj prosimy tylko o docenienie naszej pracy. Kto może pracować w szkole specjalnej, kto może zarządzać szkołą specjalną? Człowiek z ogromną wrażliwością i empatią. Oczekujemy empatii w stosunku do nas, troszeczkę zaufania, a nie oczekuje się od nas wykresów, tabel. Dzisiaj się kontroluje nasze teczki, czy mamy kwalifikacje do pracy. Dwukrotnie próbowano nam obniżyć te dodatki. Ktoś wykazał się jednak empatią, przyszedł do nas, zobaczył, jak praca wygląda i zrezygnowano 2 lata temu. Dzisiaj zabiera się nam bardzo dużo. Nie mówię jako dyrektor, tylko jako nauczyciel. Dzisiaj mam 1.200 zł dodatku za warunki trudne i uciążliwe, zostanie mi 530 zł. Nie chcę rozmawiać o dodatkach dyrektorskich, bo jutro dyrektorem nie będę.
Na prośbę Adama Turka, Agnieszka Deptuła przedstawiła wyliczenia, jak zmienią sią wynagrodzenia w SOS-W i ZSS. Naczelnik przedstawiła je na przykładzie pensji nauczyciela dyplomowanego, których w obu placówkach jest najwięcej.
W tej chwili wynagrodzenie zasadnicze wynosi 3.817 zł, wysługa 20% bez zmiany – 763 zł, dodatek za warunki trudne 20% - 763 zł, dodatek za warunki uciążliwe 7% - 267 zł. Razem 5.611 zł bez nadgodzin i dodatku motywacyjnego. 
Po wprowadzeniu nowego regulaminu dodatki naliczane będą kwotowo: za warunki trudne 340 zł, za uciążliwe - 150 zł. Razem daje to kwotę 5.070 zł, czyli mniejszą o 541 zł. Do dyspozycji dyrektor ma na etat 6% dodatku motywacyjnego, co stanowi kwotę 229 zł. Czyli po uwzględnieniu średniego dodatku motywacyjnego wynagrodzenie wynosi 5.299 zł. Różnica: minus 312 zł.
Regulamin wchodziłby w życie od września, a pensje zasadnicze od września mają wzrosnąć o 6%. Wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela dyplomowanego będzie wynosiło ok. 4.046 zł, wysługa - 809 zł, dodatek za warunki w nowej wersji – 340 zł i 150 zł. Pensja – 5.443 zł, a więc różnica w stosunku do obecnego stanu wynosi 602 zł. Jeśli doliczy się dodatek motywacyjny 243 zł, pensja wyniesie 5.580 zł. Różnica - 360 zł.  
 
Głosowanie 
Głosowanie odbywało się przy okrzykach nauczycieli: “Nie ma zgody!” Zgodę na zmianę regulaminu przyznawania dodatków wyraziła jednak większość radnych. Uchwała przeszła stosunkiem głosów 12:5.
Za przyjęciem zmian zagłosowali radni: Ewa Bartosiewicz, Teresa Czajkowska, Paweł Deluga, Marzena Dyl, Bogusław Frąckiewicz, Agnieszka Ołdak, Renata Rębała, Waldemar Sobczak, Piotr Wykowski, Katarzyna Wysocka, Iwona Wyszyńska, Jerzy Żukowski.
Przeciwni byli: Wojciech Kozon, Tadeusz Kuchta, Bogdan Pągowski, Sławomir Pędzich i Adam Turek.
Zarówno ZNP, jak i nauczyciele zapowiedzieli, że uchwałę zaskarżą do wojewody.
 
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość