Jakie będą koszty reformy edukacji? (foto)

Wydarzenia

Jakie będą koszty reformy edukacji? (foto)

04.01.2017
autor: Sylwia Bardyszewska
Jedyna wątpliwość, jaka pojawiła się podczas uchwalania przyszłorocznego budżetu gminy Wyszków, dotyczyła środków na realizację w Wyszkowie reformy edukacji. Radnych zapytali o to nauczyciele Gimnazjum nr 2. Pojawili się też na sesji rady miejskiej 29 grudnia, by przekonywać samorządowców do reaktywacji Szkoły Podstawowej nr 4 ze wszystkimi rocznikami.
Radny Adam Szczerba odczytał pytania, które przed sesją drogą mejlową nauczyciele Gimnazjum nr 2 rozesłali do wszystkich radnych. Pytają o koszty reformy, plany remontowo-budowlane, kwotę przeznaczoną na reaktywację SP4. Rezerwa oświatowa wynosi 300 tys. zł. – Czy wystarczy tych środków? – pytają.
W takiej wysokości rezerwę oświatową radni przyjmują od kilku lat. – To taki element budżetu, który burmistrz może wykorzystać na wydatki bieżące bez angażowania radnych – wyjaśnił skarbnik gminy Dariusz Korczakowski. – W ciągu roku państwo nie raz jeszcze do zmian w budżecie zasiądziecie. Przypomnę, że rezerwa z tytułu gwarancji i poręczeń kredytowych na 2017 r. wynosi 1 mln 800 tys. zł. Nasze spółki terminowo wywiązują się ze spłat, dlatego co kwartał będziemy decydowali o przeznaczeniu tych środków. Jeśli więc będzie potrzeba, nie będzie problemu z zabezpieczeniem środków.
 
Powstrzymajmy się
Do potrzeby zorganizowania debaty w kwestii przyszłości SP4 powrócił Krzysztof Sobieski. Jego stanowisko w tej sprawie przedstawialiśmy już w poprzednim wydaniu Nowego Wyszkowiaka. – Pani przewodnicząca i pani burmistrz nie wyraziły zgody na oddzielną komisję. Czy burmistrz jest za tym? – zapytał Grzegorza Nowosielskiego. – Skoro do podjęcia stanowiska wystarczyły projekty przepisów, to możemy rozmawiać.
- Nie było tak, że nie chciałyśmy, tylko prosiłyśmy o wyciszenie – prostowała przewodnicząca rady Elżbieta Piórkowska.
- Debata była bardzo długa, momentami burzliwa. Wysłuchaliśmy wszystkich argumentów, swoje stanowiska przedstawiły wszystkie szkoły – przypomniał z kolei burmistrz. – Przedstawiłem stanowisko, prosząc, żebyśmy zaprzestali debaty, pozostawiając oczywiście otwartą furtkę. Proszę o powstrzymanie się do momentu, kiedy będziemy mieli obowiązujące prawo. Korekty swojego stanowiska nie wykluczam, jeśli będą takie przesłanki.
 
Rozumiemy, ale…
Nauczyciele Gimnazjum nr 2 nie kryją rozczarowania stanowiskiem burmistrza. Najbardziej kompromisowe, według niego, rozwiązanie to reaktywacja Szkoły Podstawowej nr 4, ale z naborem tylko do „zerówek” i klas I. Nabór będzie prowadzony zgodnie ze dawnymi obwodami podstawówek, z 1999 r. Jednocześnie przez trzy lata (w roku szkolnym 2017/2018, 2018/2019 oraz 2019/2020) do „czwórki” administracyjnie przenoszona będzie część klas VII z „jedynki” i „dwójki”.
Nauczyciele Gimnazjum nr 2 robią, co mogą, by SP4 powstała od razu ze wszystkimi rocznikami. Pojawili się również na sesji 29 grudnia, by przedstawić radnym dane dotyczące liczby oddziałów w poszczególnych szkołach w ciągu trzech lat po wejściu reformy edukacji, kładąc nacisk na współczynnik zmianowości. „Współczynnik zmianowości oznacza stosunek liczby oddziałów do liczby pomieszczeń, w których odbywają się zajęcia dydaktyczno-wychowawcze. Współczynnik zmianowości mniejszy od 1 oznacza, że sal lekcyjnych jest więcej niż oddziałów. Szkoły, dla których współczynnik jest większy niż 1, posiadają mniej sal niż oddziałów, uczniowie rozpoczynają naukę o różnych porach i dla części z nich kończy się ona w godzinach popołudniowych” – informują.
Z przedstawionych przez nauczycieli danych wynika, że w roku szkolnym 2017/2018 współczynnik zmianowości w SP4 (w wersji zakładającej utworzenie klasy I i przeniesienie części klas VII) wyniesie 0,77, w SP1 – 1,38, w SP2 – 1,37; 2018/2019: SP4 – 0,77, SP1 – 1,43, SP2 – 1,42; 2019/2020: SP4 – 0,5, SP1 – 1,48, SP2 – 1,47
- Dane to są fakty. Często mówi się, że z faktami się nie dyskutuje – dodała Agnieszka Jezierska, nauczycielka Gimnazjum nr 2. – A dane dotyczące współczynnika zmianowości to niesamowicie ważny argument. Szanujemy prośbę dotyczącą ograniczenia dyskusji, ale pozwalamy sobie, mimo wszystko, rozmawiać na ten temat, ponieważ czas płynie nieubłaganie. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że wszelkie rozmowy musimy zakończyć do 31 stycznia. A to krótki czas na podejmowanie tak istotnych decyzji, które trzeba jeszcze przeanalizować.
fot. Elżbieta Szczuka, Sylwia Bardyszewska
Więcej na ten temat w kolejnym wydaniu Nowego Wyszkowiaka, już w sklepach i kioskach.
 
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość