Czekające nas jesienią wybory samorządowe już teraz budzą spore emocje za sprawą zmian w Kodeksie wyborczym. Wójtowie z powiatu wyszkowskiego w zasadzie nie zostawiają na nich suchej nitki. Wyszkowska Platforma Obywatelska mówi o zamachu na samorządność, Prawo i Sprawiedliwość – o dobrej zmianie.
Podpisane przez Prezydenta RP zmiany w Kodeksie wyborczym wprowadzają dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast (liczoną od tegorocznych wyborów samorządowych), wydłużają z 4 do 5 lat kadencję rad gmin i powiatów oraz sejmików wojewódzkich, a jednomandatowe okręgi wyborcze pozostawiają tylko w gminach do 20 tys. mieszkańców. Oznacza to, że w gminie Wyszków powróci ordynacja większościowa.
Dobra zmiana
Waldemar Sobczak podkreśla, że członkowie Prawa i Sprawiedliwości od dawna oczekiwali ograniczenia kadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów. – Osobiście uważam, że kadencyjność ta winna dotyczyć również rad samorządowych i innych. Wydłużenie kadencji do 5 lat też jest korzystne, ponieważ spowoduje znaczącą realizację programów wyborczych – dodaje.
Zdaniem przewodniczącego zarządu powiatowego PiS w powiecie wyszkowskim zniesienie jednomandatowych okręgów w gminie Wyszków jest bardzo dobrym posunięciem: – Większość osób w lokalnych ugrupowaniach politycznych i w danych społecznościach to osoby aktywne i znane. Dlatego powstanie dużych komitetów wyborczych, które wprowadzą znaczącą ilość radnych z tych komitetów, ułatwi i usprawni pracę przyszłej rady miejskiej.
Zamach na samorządność
Zupełnie odmiennego zdania jest przewodniczący Platformy Obywatelskiej w powiecie wyszkowskim Adam Mróz: - Nie mam wątpliwości, że dokonanie zmian w ordynacji wyborczej podyktowane było nie czymś innym niż próbą zwiększenia szans kandydatów PiS w wyborach samorządowych. Wydłużenie kadencyjności wójtów, burmistrzów uważam za chwyt marketingowy, zaś samo ograniczenie za zamach na samorządność i demokrację. Przede wszystkim dlatego, że samorządowcy, także wójtowie, burmistrzowie i prezydenci, weryfikowani są co 4 lata i jeśli uzyskują poparcie swoich mieszkańców, to widocznie na nie zasługują i ordynacja (w tym przypadku większość partyjna) nie powinna tego ograniczać. Ponadto idąc tym sposobem myślenia, powinno się ograniczyć także kadencyjność posłów i senatorów. Zupełnie niezrozumiałym jest natomiast likwidacja w gminach takich jak Wyszków JOW-ów, które traktuję jako najbardziej demokratyczny sposób wyboru prawdziwych środowiskowych liderów – wygrywa najlepszy. To zdecydowanie krok w tył.
Nie liczą się z nami
W podobnym tonie wypowiadają się wójtowie gmin powiatu wyszkowskiego. Po pierwsze mają wątpliwości co do zgodności ograniczenia kadencyjności z konstytucją.
- Ja już się gubię. Czy zgodne z konstytucją było to, co obowiązywało do tej pory, czy zgodne z konstytucją będzie to, co jest wprowadzane? Ktoś kogoś oszukuje – uważa wójt gminy Długosiodło Stanisław Jastrzębski. – Zapoznałem się z różnymi opiniami i przychylam się, że te zmiany nie są zgodne z konstytucją. Musimy się do nich dostosować, ale musimy też mówić o tym, z czym się nie zgadzamy. Nie możemy tak po prostu dawać na to przyzwolenia.
Po drugie zdaniem samorządowców ograniczenie kadencyjności to ograniczenie obywatelom prawa wyborczego. – Jeśli ktoś chce na kogoś głosować, to dlaczego odbierać mu to prawo? – dziwi się wójt gminy Somianka Andrzej Żołyński.
- Dlaczego nie dotyczy to tych, którzy te zmiany do samorządu wprowadzili? Dlaczego nie ograniczono kadencyjności posłów i senatorów? – pyta wójt gminy Brańszczyk Mieczysław Pękul. – Nam zarzuca się kolesiostwo, a uwagi dotyczące pracy parlamentarzystów przechodzą bez echa. Szkoda, że ci, którzy o nas stanowią, nie liczą się z nami.
Podobnego zdania jest wójt gminy Zabrodzie Tadeusz Michalik: - Pierwszą kadencję nowy wójt, niezwiązany dotąd z administracją, poświęci na naukę, w drugiej na pewno nie będzie sobie wypruwał żył. Jeśli ktoś pracuje dobrze, to mieszkańcy go wybierają, jeśli nie, to nie wybierają.
Szykują się do wyborów
Gdy pytamy o ubieganie się o funkcję wójta na kolejną kadencję, część naszych rozmówców deklaruje swój udział w zbliżających się wyborach:
Andrzej Żołyński: - Wydaje się, że tak.
Mieczysław Pękul: - Nie powiem, że nie. Rozmawiam z ludźmi, odczuwam, że jestem dobrze postrzegany.
Paweł Kołodziejski: - Waham się. Nie chciałabym zawieść tych, którzy ostatnio tak licznie na mnie głosowali.
Tadeusz Michalik: - Za wcześnie, by o tym mówić.
Stanisław Jastrzębski: - Na tę chwilę przyglądam się. Nie podjąłem jeszcze ostatecznej decyzji.
Stanisława Jastrzębskiego, jako prezesa PSL w powiecie wyszkowskim, zapytaliśmy również o kandydata na burmistrza Wyszkowa: - Jesteśmy na etapie konsultacji. Będzie to kandydat grupy mieszkańców, a nie partii politycznej – odpowiada.
Zbliżające się wybory będą poważnym sprawdzianem dla wyszkowskiej prawicy. - Do wyborów samorządowych przygotowujemy się od roku, prace są mocno zaawansowane – mówi Waldemar Sobczak.
Czy na tyle, by przedstawić kandydata na burmistrza? – Przewodniczący poszczególnych zarządów gminnych PiS przeprowadzili z sympatykami i członkami rozmowy na temat kandydowania do samorządów. Wiele osób wyraziło wstępną zgodę kandydowania na poszczególne funkcje samorządowe i również burmistrza. Mamy ich w bazie danych. Od dłuższego czasu prowadzimy intensywne rozmowy w ramach wielu organizacji i ugrupowań prawicowych z powiatu wyszkowskiego. Celem tych rozmów jest wystawienie jednej wspólnej listy wyborczej ugrupowań prawicowych w Wyszkowie i powiecie w najbliższych wyborach samorządowych. I taki cel chciałbym zrealizować.
O kandydatach nie chce na razie mówić również Adam Mróz: - Przyglądamy się sytuacji politycznej w gminie i powiecie wyszkowskim, wyciągamy wnioski i szykujemy się do wyborów. Za wcześnie na inaugurację kampanii, zgłaszanie kandydatów i odkrywanie strategii, tym bardziej, że, według mnie, PiS nie zakończył jeszcze swego „majstrowania” przy ordynacji wyborczej i wszystkie scenariusze są możliwe.
Więcej na ten temat w najnowszym wydaniu Nowego Wyszkowiaka, już w sklepach i kioskach.
Więcej na ten temat w najnowszym wydaniu Nowego Wyszkowiaka, już w sklepach i kioskach.