W stajni „Nad rozlewiskiem” w Barcicach, należącej do Krzysztofa Augustyniaka, już po raz czwarty zorganizowano hubertusa, święto jeźdźców i myśliwych. 

W wyjątkowo wietrzną sobotę 15 października do Barcic zjechały 24 konie, jeźdźców było więcej. Przyjechali m.in. z Radzymina, Kobyłki, Gulczewa, Rybna, Olszanki, Świniotopi, Adelina, Niegowa, Barcic. Przybyło też sporo osób, by po prostu obserwować konną paradę, jeźdźców w historycznych strojach, skoki i gonitwy. Zmarznięci mogli ogrzać się przy ognisku, jedząc pyszną grochówkę i potrawy z grilla. 

Hubertus jest  świętem jeźdźców, którzy w ten sposób kończą sezon, oraz myśliwych, rozpoczynających jesienno-zimowy sezon polowań. Nazwa pochodzi od św. Huberta, patrona myśliwych i jeźdźców. Do tradycji hubertowin należy gonitwa, podczas której ściga się tzw. lisa, czyli jeźdźca z lisią kitą przypiętą do lewego ramienia. Wygrywa ten, kto zerwie „lisa”. Zwycięzca ma prawo wykonać rundę honorową wokół miejsca pogoni, a za rok sam ucieka jako „lis”.

Obchody rozpoczęły się paradą konną przez Barcice, która miała też na celu rozprężenie koni. Potem odbyły się konkurencje skokowe: mały cross i duży cross. Zdecydowanie chętniej uczestniczyli w nich młodzi jeźdźcy. Małą gonitwę wygrał Anita Wichiciel z Gąsiorowa, dużą – Damian Kozakiewicz z Radzymina.. Po zakończeniu części oficjalnej rozpoczęła się biesiada przy ognisku.