RZĄŚNIK: Gorąca dyskusja na sesji (foto)

Powiat

RZĄŚNIK: Gorąca dyskusja na sesji (foto)

20.10.2017
autor: Elżbieta Borzymek
Właściciele działek, którzy czują się oszukani, bo okazało się, że kupili grunty, i mają na to akty notarialne, o innym przeznaczeniu niż w nowym studium zagospodarowania przestrzennego gminy, na sesji 28 września wyrazili swoje oburzenie. Mieli wiele pytań i żalu. 
O przeznaczenie konkretnych terenów i o mapy pytali projektantkę studium Hannę Czajkowską. – Mapy są dostępne, ponieważ jest to uchwalony dokument. Jeżeli pani wystąpi o wypis, wyrys projektu studium, to pani taki dokument dostanie - odpowiedziała. 
- Z tymi uwagami ma pani prawo zapoznać się, zrobić ksero – dodał przewodniczący rady Krzysztof Soliwoda
- To są tereny rolne – na jedno z pytań odpowiedziała projektantka.
- Dlaczego rolne, skoro działka została zakupiona i w księgach wieczystych jest letniskowo-rekreacyjna. Jest to potwierdzone aktem notarialnym i przez urząd gminy, i przez powiat.
- Pani może sobie kupić działkę, która jest potwierdzona na zabudowę wielorodzinną. Studium to jest akt, który kształtuje przyszłą politykę przestrzenną i w momencie, kiedy została zakupiona, mogła być letniskowa. Ale dzisiaj obowiązują mnie przepisy Ustawy prawo wodne.
Na kolejne pytanie projektantka odpowiedziała, że mapy z RZGW mają nie więcej niż 5 lat: – Jeśli któraś woda była 100-letnia, to nie znaczy, że te mapy mają 100 lat, Te mapy są robione ciągle, ciągle są badania wykonywane i mierzona woda.
- Wydaje mi się, że jeden problem był popełniony kiedyś, że pozwalano przekształcać te tereny z rolnych na budowlane, letniskowe, całe gospodarstwa – włączył się do dyskusji wójt Paweł Kołodziejski. -  Nikt nie zastanowił się nad tym, że należałoby realnie podchodzić do takich spraw, to są sprawy gospodarcze, biznesowe i należałoby wprowadzić jakikolwiek inny zróżnicowany podatek. Wtedy decydując się na przekształcenie, każdy z nas mocno by sprawę przemyślał, bo jeżeli 10 lat tego gruntu nie sprzedam...
Zapewnił, że gmina dba o przestrzeganie prawa.
- Ja tego prawa tutaj nie widzę – nie zgodziła się z nim jedna z właścicielek działek. - Bo ja miałam zgodnie z prawem akt notarialny wstępny, gmina miała prawo zapoznać się, czy nie ma tutaj „machlojek”. Później był dopiero ostateczny... 
Druga w imieniu siostry, która przebywa za granica, kupiła działkę letniskową o pow. 3 tys. m kw. – I mamy na to księgi wieczyste. Jak mam jej powiedzieć, że to działka rolna? 
- Ja działam dzisiaj w oparciu o przepisy, które mam i materiały, które otrzymuję, i mogę państwu powiedzieć, co jest dzisiaj – odpowiedziała projektantka
- Czy na terenie zalewowym będzie można prowadzić prace melioracyjne – był ciekaw radny Grzegorz Gołębiewski. - Czy można kanały co roku odnawiać?
- Jeżeli RZGW wyrazi zgodę. Na obszarze szczególnego zagrożenia powodzią organem przewidzianym do wydawania zgody np. na oczyszczenie czy modernizację rowu jest RZGW.
- Dyskusja trwa i jest zawzięta – zauważył sekretarz gminy Karol Kołakowski. -  Myślę, że jest pewne niezrozumienie do końca z tej i z tej strony. Wiemy, że w poprzednich planach zagospodarowania gminy były jakieś błędy. Była ta sprawa głośna. I uchwały rady w tej sprawie podejmowane były. Natomiast studium jest zupełnie nową rzeczą służącą do zmiany tego starego planu. W związku z nowymi mapami powodziowymi nie będziemy zmieniać póki co planu zagospodarowania północnej części gminy, żeby nie blokować tam budów. Natomiast południowej części będziemy zmieniać. W studium zgodnie z nowymi mapami pani projektant musiała zmienić przeznaczenie działek letniskowych zgodnie z obowiązującym prawem. Ale jeśli my nie zmienimy tam miejscowego planu zagospodarowania zostanie to wszystko po staremu.
- Jeżeli w gminie dzieje się źle, to trzeba coś z tym zrobić – wyraziła swoje zdanie działkowiczka - ale nie widzę powodu, żebym ja ponosiła tego skutki oraz inne osoby. Jeżeli wszyscy wystąpią przeciwko gminie o odszkodowanie, to jaki będzie status finansowy gminy?
- Wszelkie prawa macie, państwo, występować i rościć pretensje wobec gminy – odpowiedział wójt. – Bo jest ciągłość władzy. Odpowiedzialność jest po naszej stronie, rady i naszego społeczeństwa. Wszyscy zapłacimy ewentualnie, jeśli państwo zażądacie odszkodowania. Natomiast nie my to żeśmy zgotowali. Te rzeczy były już przedmiotem dochodzenia prokuratorskiego, policji. Ja nie jestem organem, który może rozstrzygnąć tę sprawę. Są sądy, inne organy, które to rozstrzygają. 
Podkreślił, że od 2004 r. rada gminy nie może nic zmienić w tych sprawach, nie ma już takich kompetencji. 
- Gdzie mamy jeszcze pójść – nie ustępowali działkowicze. 
- Rada nie może postąpić inaczej – potwierdziła projektantka studium. - Nie możemy dalej błędów generować. My nie jesteśmy od tego, żeby rozstrzygać, czy państwo to dobrze kupili. My jesteśmy od tego, żeby stanowić prawo zgodnie z prawem, prawo najniższego rzędu zgodnie z prawem wyższego rzędu
- Planu zagospodarowania przestrzennego nie zmienimy, ale jeśli zostało naruszone prawo, jest od tego sąd – powtórzył Krzysztof Soliwoda. – Nie możemy zmienić tego, co było kiedyś.
- Czuję się oszukana i proszę o pomoc, a państwo mnie wysyłacie na ścieżkę wojenną. Ja tej ścieżki nie chcę. Znaleźliśmy się nie z własnej winy w takiej sytuacji
- Musimy się poruszać w granicach przepisów – jeszcze raz zaznaczył przewodniczący Soliwoda.
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość