DŁUGOSIODŁO: W przyrodzie jak w życiu

Powiat

DŁUGOSIODŁO: W przyrodzie jak w życiu

01.12.2017
autor: Sylwia Bardyszewska
W gminie Długosiodło w ciągu 10 lat nadleśnictwo zamierza pozyskać przeszło 140 tys. m3 drewna. – Dochodzą do nas głosy, że wycinamy dużo lasu. Ale w przyrodzie, jak i w życiu. Czy chcielibyśmy, żeby w naszym społeczeństwie byli tylko dorośli? – na spotkaniu z radnymi i sołtysami mówił nadleśniczy Wojciech Kwiatkowski.
Lasy stanowią pokaźną część gminy Długosiodło. – W ostatnich miesiącach polityka medialna odnośnie lasów nie jest dobra, dlatego chcemy przedstawić, jak to wygląda na naszym terenie – rozpoczął nadleśniczy Wojciech Kwiatkowski, który był gościem na ostatniej sesji rady gminy. Chodzi oczywiście o burzliwą dyskusję na temat Puszczy Białowieskiej.
- Pracujemy w oparciu o ustawę o lasach, która określa, co, kiedy i jak wolno robić w lesie – podkreślił nadleśniczy. – Musimy sobie uzmysłowić, że jest Białowieski Park Narodowy i Puszcza Białowieska. To dwie różne rzeczy. Park funkcjonuje w oparciu o ustawę o ochronie przyrody, przeważnie nic nie można tam robić. Puszcza – w oparciu o ustawę o lasach, podobnie jak inne puszcze w Polsce. Mówienie, że puszcza jest lasem pierwotnym, jest dużym nadużyciem. Od 1800 r., kiedy był olbrzymi pożar, puszcza została czterokrotnie przez człowieka odnowiona. Zagospodarowana przez ludzi i dla ludzi. Lasy Państwowe nie są dotowane z budżetu, funkcjonują w oparciu o własne środki finansowe, a do budżetu oddają 1 mld 400 mln zł. Nie jesteśmy państwem w państwie. 
- Dochodzą do nas głosy, że wycinamy dużo lasu – przyznał Wojciech Kwiatkowski. – Ale w przyrodzie, jak i w życiu. Czy chcielibyśmy, żeby w naszym społeczeństwie byli tylko dorośli? No nie. Muszą być mali i duzi. Las to jedno z nielicznych dóbr odnawialnych. Pracujemy na podstawie 10-letnich planów urządzenia lasów. Przygotowania trwają ok. 3 lat, odbywają się konsultacje, ale zainteresowanie nimi jest niewielkie. Nadleśnictwo Wyszków jest jednym z nielicznych w Polsce, w których 99% leży w obszarze Natura 2000, a więc mamy spore obostrzenia.
Na terenie Nadleśnictwa Wyszków funkcjonuje 13 leśnictw. Najwięcej lasów jest na terenie gminy Brańszczyk. Pod względem jakości gleb obręb Długosiodło jest najsłabszy. Tu sosna jest i będzie najpopularniejszym gatunkiem. 
O planach nadleśnictwa dotyczących gminy Długosiodło mówiła zastępczyni nadleśniczego Celina Wielkowska. – Od 1 stycznia 2017 r. obowiązuje nowy plan dla Nadleśnictwa Wyszków. Na terenie gminy Długosiodło będzie stosunkowo dużo powierzchni zrębowych, gdzie będą wycinane stare lasy, gdzie będziemy zakładać nowe pokolenie drzewostanu – poinformowała. – Prowadząc gospodarkę zrębową i przerębową, kierujemy się wiekiem rębności dla poszczególnych gatunków. Wprowadzając nowe nasadzenia, powodujemy, że nasze dzieci, wnukowie będą mieli starsze drzewa. Wiek rębności sosny, głównego gatunku na tym terenie, to 110 – 130 lat. Średnia wieku na terenie nadleśnictwa to 64 lata. Lasy starzeją się, jeśli cały czas by rosły, struktura wieku byłaby zachwiana, a każdy wiek niesie korzyści dla przyrody i trzeba to wyważyć. Na to 10-lecie w całym nadleśnictwie do pozyskania mamy 720 tys. m3 drewna. To dużo. Mamy dużo starszych drzewostanów, które zbliżają się do stanu, kiedy zaczną wypadać naturalnie.
W gminie Długosiodło w ciągu 10 lat nadleśnictwo zamierza pozyskać przeszło 140 tys. m3 drewna. – Maksymalnie. Tej granicy nie można nam przekroczyć – podkreśliła Celina Wielkowska.
Przedstawiciele nadleśnictwa pokazali też piękne zdjęcia ptaków występujących w okolicznych lasach. – Te ptaki nas cieszą, ale dziki nie – komentowali sołtysi.
- Czy nadleśnictwo ma wpływ na zwierzynę łowną? Strasznie nas, rolników, zwierzyna leśna nęka – skarżył się jeden z sołtysów.
- Weź flintę i wystrzelaj – radzili inni. – Dzik wychowany na mojej paszy powinien być mój.
To jednak nie jest takie proste. Lasy Państwowe wydzierżawiają swoje tereny kołom łowieckim. Te z kolei robią inwentaryzację, a swoje plany uzgadniają z wójtem i nadleśnictwem. – Zwierząt generalnie jest za dużo – przyznał Wojciech Kwiatkowski. – W tym roku koła mają pozyskać 311 jeleni; jest ok. 1000, a powinno być ok. 300. Minister środowiska wydał decyzję, że do końca listopada dzików nie może być więcej niż 1 na 1 km2. My też musimy grodzić uprawy, bo zwierzęta nam je niszczą. W tym roku na grodzenie upraw wydamy 1 mln zł. Skarb Państwa płaci odszkodowanie za szkody wyrządzone przez łosie, wilki, bobry. Minister wydał zgodę na likwidację części populacji łosi, ale obowiązywała 2 godziny, ponieważ ekolodzy zakrzyczeli. To jest złe. Na naszym terenie powinno być ok. 23 łosi, a jest 120. Łoś dziennie musi zeżreć 30 kg sadzonek. 
- Wiem, że to pana pieniądze, czas i zdrowie – nadleśniczy zwrócił się do rolnika. – My jesteśmy w tej samej sytuacji.
- Koła łowieckie przychodzą po opinie. Jeśli mam sygnały od państwa, zawsze wnosimy o zwiększenie odstrzału i lepszą współpracę z państwem – dodał wójt Stanisław Jastrzębski. – Kiedy widzimy, że piękne sosny, do których się przyzwyczailiśmy, są wycinane, to zwyczajnie, po ludzku żal, ale gospodarka musi być prowadzona. My mamy za co podziękować nadleśnictwu. Zawsze wspiera nas finansowo w budowie dróg. Pięknie dziękujemy i prosimy o nas pamiętać.
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość