Żłobek: prywatne funkcjonują, a gminie się nie opłaci?

Wydarzenia

Żłobek: prywatne funkcjonują, a gminie się nie opłaci?

30.11.-0001
autor: Sylwia Bardyszewska
- dziwi się radny miejski Włodzimierz Gryz. Zastępczyni burmistrza Aneta Kowalewska przypomina, że gminny żłobek w Przedszkolu nr 1 przestał funkcjonować, ponieważ – z uwagi na wysokie koszty – nie było chętnych. Radni nieistniejący już żłobek wspominają doskonale, ale czy zdecydują się na ponowne powołanie placówki opiekuńczej dla najmłodszych wyszkowian?
Dyskusja na temat żłobka wywiązała się na wspólnym posiedzeniu komisji rady miejskiej, przy okazji rozmowy o nowym systemie udzielania i rozliczania dotacji dla niepublicznych szkół i przedszkoli. 
- Co z dziećmi, które mają 1,5 roku, 2 lata? Prywatne żłobki są, ale nie ma gminnego. Co możemy tym rodzicom zaoferować? – temat zainicjował Włodzimierz Gryz.
- Gminny żłobek przestał istnieć ze względu na wysokie koszty dla rodziców. Nie było chętnych – przypomniała Aneta Kowalewska. – W ubiegłym roku przyjmowaliśmy 2,5-latki do przedszkoli. W tym roku sytuacja była inna, bo zostały 6-latki. Być może w przyszłym roku miejsca dla 2,5-latków będą. Otwarcie żłobka to ciężar gminnych pieniędzy. 
- W tamtych czasach to była najlepsza instytucja, doskonała. Chętni byli, ale koszty były ogromne – przyznała Elżbieta Piórkowska.
- Prywatne funkcjonują, a gminie się nie opłaci? – dziwił się Włodzimierz Gryz.
Naczelnik wyliczył, jak kosztowną inwestycją byłby żłobek: - Przepisy dotyczące takich placówek są bardzo restrykcyjne. Inwestycja na 200 miejsc kosztowałby ok. 7 – 8 mln. Do tego koszty osobowe ok. 2 mln rocznie plus koszty bieżące – 700 zł na dziecko. Czyli sama obsługa kosztowałaby ok. 4 mln zł, jeśli żłobek miałby być bezpłatny.
- Ale nigdy nie był bezpłatny – oponowała Elżbieta Piórkowska.
- Państwo dzielicie pieniądze – do radnych zwróciła się zastępczyni burmistrza. - Jeśli uznacie, że nas na to stać, to możemy rozmawiać. Koszty oświaty rosną, dlatego ostrożnie podchodzimy do planów, inwestycji. Za chwilę może się okazać, że będziemy szukali pieniędzy, żeby kupić miejsca dla 3-latków. 
- Jeśli mamy dbać o rozwój rodzin, to jakieś warunki trzeba im zapewnić – podsumował Włodzimierz Gryz. – Rodzice z dzieckiem do 3 lat coś muszą zrobić. W niektórych żłobkach nie ma miejsc, to znaczy, że zainteresowanie jest.
- Zgadzam się z panem, że to element polityki prorodzinnej i jak najbardziej ją popieram, ale musimy zdecydować, na co nas stać – dodała Aneta Kowalewska.
Więcej na ten temat w najnowszym wydaniu Nowego Wyszkowiaka, już w sklepach i kioskach.
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość