Wystawa fotografii „Stocznia’80”: Tam działo się coś wielkiego (FOTO)

Wydarzenia

Wystawa fotografii „Stocznia’80”: Tam działo się coś wielkiego (FOTO)

21.08.2022
autor: Elżbieta Szczuka
Dzięki wystawie zdjęć Mirosława Stępniaka ze strajku w Stoczni Gdańskiej, w latach 1976 – 1984 fotoreportera tygodnika „Razem”, wyszkowianie mogą wrócić pamięcią do wydarzeń sprzed 42 lat. Ich następstwem było podpisanie, 31 sierpnia 1980 r. w sali BHP Stoczni Gdańskiej, porozumienia Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego reprezentowanego przez Lecha Wałęsę i rządu reprezentowanego przez Mieczysława Jagielskiego.
 
Wernisaż wystawy fotografii Mirosława Stępniaka „Stocznia’80” odbył się w czwartek 18 sierpnia w Miejsko-Gminnej Bibliotece Publicznej, w sali na III piętrze. Wystawę, we współpracy z miejską biblioteką, zorganizowała Akademia Umiejętności „Pan Hilary”.
Przybyłych powitała dyrektor biblioteki Małgorzata Ślesik-Nasiadko. Bohatera wieczoru przedstawił Piotr Adler, właściciel Akademii Umiejętności: - Mirosław Stępniak jest świadkiem tamtych dni, których konsekwencje ponosimy do dziś. Dzięki tym dniom możemy być w takim kraju, jakim jesteśmy. Powiedzieć o nim fotograf to za mało, ponieważ jest fotografem totalnym. Ale najbardziej lubi określenie „reportażysta”. Prywatnie uwielbia las, przyrodę. Jest człowiekiem o dobrym sercu.
Mirosław Stępniak (rocznik 1949) pracował w tygodnikach „Razem” i „Na Przełaj”, potem miał własne studio fotografii reklamowej. Od 2003 r. jest członkiem Związku Polskich Artystów Fotografików. W latach 80. był fotografem zespołów TSA i Republika, jeździł z nimi w trasy.
- Jest rok 1980, mieszkam w Warszawie na Woronicza, trzeci dzień strajku – przypomniał tamten czas Mirosław Stępniak. - Redakcja doszła do wniosku, że ktoś musi pojechać do Gdańska i sfotografować. Nikt się nie kwapił, więc pojechałem ja, udało mi się, z dwoma dziennikarzami politycznymi.
Przy dworcu i w mieście nie było widać, że coś się w Gdańsku dzieje – ludzie spacerowali po ulicach, było to spokojne nadmorskie miasto. Ale już przy stoczni był tłum ludzi. Po pewnych staraniach i wykorzystaniu znajomości panu Mirosławowi udało się otrzymać przepustkę pozwalającą wejść na teren stoczni: - Czuło się, że jest tam coś wielkiego, nie do opowiedzenia. Wielkim przeżyciem dla mnie było, kiedy przed bramą ksiądz Jankowski odprawiał mszę i te mocne, robotnicze głosy zaśpiewały „Boże, coś Polskę”. A potem to już było fotografowanie.
Następnie artysta oprowadzał po wystawie, opowiadał o zdjęciach i związanej z nimi historii. Pierwszym była sala BHP, tu gromadzili się przedstawiciele wszystkich komitetów strajkowych, tu przychodziły wszystkie wiadomości. Było pełno dymu, bo wszyscy palili. Na innym zdjęciu widać wyciągnięte przez płot ręce. - Te ręce były wyciągnięte po ulotki – wyjaśnił fotograf.
Wystawę można oglądać do 16 września.
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość