Starosta przewodzi, ale nie rządzi

Wydarzenia

Starosta przewodzi, ale nie rządzi

25.02.2022
autor: Sylwia Bardyszewska, fot. Maciej Kowalski
Kilka godzin radni powiatowi dyskutowali o sytuacji w zarządzie, przy okazji uchwały o skardze, jaką na starostę skierowali Paweł Deluga i Bogusław Frąckiewicz. Dyskusja krążyła wokół przepisów, polityki i braku zaufania…
 
Jak już informowaliśmy, dwaj członkowie zarządu zarzucają Jerzemu Żukowskiemu, że nie zgodził się na zmianę porządku obrad i wprowadzenie zaproponowanych przez nich projektów uchwał. Zarządy odbywają się wg porządku przedstawionego przez starostę, ale w uzasadnionych przypadkach zarząd może dokonać zmian w porządku. Uzasadnioną przyczyną wprowadzenia części uchwał było zwarcie w dn. 31.12.2021 r. umów bez wiedzy, a tym samym i zgody 3 członków Zarządu Powiatu Wyszkowskiego, wbrew zasadzie kolegialnego podejmowania decyzji w sprawach dotyczących Powiatu. Czyniło to wnioskowane uchwały koniecznymi i uzasadnionymi - czytamy w skardze. Chodzi tu o umowy zawarte z nową kancelarią prawną. 
Zwracają również uwagę na fakt, że starosta, mimo deklaracji, przedstawionych projektów nie wprowadził również na kolejne posiedzenie zarządu, kiedy zresztą sytuacja się powtórzyła. Niniejsza skarga nie jest skargą na Starostę Wyszkowskiego, wykonującego zadania zlecone z zakresu administracji rządowej (art. 229 pkt 2 k.p.a.), ani też skargą wniesioną w toku postępowania administracyjnego (art. 234 k.p.a.). Jest skargą na bezpodstawne i celowe działanie mające na celu blokowanie, przeciąganie, opóźnianie podjęcia decyzji przez organy powiatu.
Skarga trafiła najpierw do komisji skarg i wniosków, która uznała ją za zasadną, opierając się m.in. na przedstawionym stanowisku prawnym (nowej kancelarii prawnej), z którego wynika, że to zarząd zwykłą większością głosów decyduje, czy dany przypadek wprowadzenia lub zdjęcia z porządku posiedzenia projektu uchwały jest uzasadniony, czy też nie.
Na środowej sesji kilkukrotnie dopytywana radca prawny Ewa Augustynowi-Serafin podtrzymała swoją pisemną opinię: - Zarząd jest organem kolegialnym. Muszą państwo dojść do porozumienia i podejmować wspólnie decyzje. Zarząd to minimum 3 osoby, żeby podejmować wiążące decyzje w imieniu zarządu.
 
Kogo jeszcze trzeba poprosić: papieża, prezydenta, sejm?
Starosty bronili radni PiS. Bogusława Wyszyńska stanowisko komisji skarg i wniosków nazwała bardzo krzywdzącym i przekonywała, że starosta nie uniemożliwił zmiany porządku obrad, tylko chciał zmienić termin wprowadzenia zaproponowanych projektów uchwał. Renata Rębała pytała, na czym polegał uzasadniony przypadek, który kazałby je wprowadzić.
- Kancelaria prawna jednoznacznie wydała opinię, że o tym, czy przypadek jest uzasadniony, decyduje zarząd. I pan starosta przede wszystkim tego nie chciał poddać pod głosowanie. Żyjemy w demokracji. Pan starosta przewodzi naszemu zarządowi, ale nim nie rządzi, nie powinien nim rządzić - podkreślił Paweł Deluga. - Ciągle szuka i czeka na jakieś potwierdzenia. Minęło 1,5 miesiąca. Jest opinia kancelarii, którą sam wybierał. Prosił jeszcze sekretarza, który praktycznie potwierdził słowa pani mecenas. Kogo jeszcze o wydanie opinii trzeba poprosić: papieża, prezydenta, sejm? Kogo jeszcze? Ile czasu? 
 
Nie jest zarząd władny
Szeroko omawiany był temat nowej kancelarii prawnej, z którą umowę podpisali starosta i członek zarządu Teresa Czajkowska. Jerzy Żukowski przekonywał, że mieli do tego prawo, a pozostali członkowie zarządu wiedzieli o zaistniałej sytuacji. - Większość umów jest podpisywana bez wiedzy pozostałych członków zarządu, w formie starosta, wicestarosta. Nie jest zarząd władny, żeby o takich rzeczach musiał wiedzieć. Nie jest możliwe, żeby zarząd wiedział o wszystkich umowach, które podpisujemy dzisiaj czy jutro. Podobnie się odbyło w tej sprawie. Pan wicestarosta miał wiedzę, nie powiem, że się zgadzał, ale wiedzę miał.
Starosta jest zdziwiony, że komisja skarg i wniosków nie zaprosiła go na posiedzenie, żeby mógł przedstawić swój punkt widzenia tego, co stało się na pierwszych tegorocznych zarządach. - Mówiłem, że te punkty zostaną wprowadzone pod warunkiem, że członkowie zarządu nie opuszczą posiedzenia. Ale opuścili. I to był powód, dla którego te wnioski nie zostały wprowadzone - wyjaśniał.
Jego zdaniem najważniejsze jest, czego dotyczyły przedstawione projekty. - Mam wątpliwości prawne. Dlatego proszę o spotkanie, żeby można było każdy punkt pojedynczo rozpatrzyć, wprowadzić zmiany, żeby była zgoda wszystkich członków zarządu - przekonywał starosta.
Pierwszy projekt dotyczy zmian w regulaminie organizacyjnym starostwa, likwidacji referatu utrzymania infrastruktury komunalnej oraz stanowiska kierownika i likwidacji stanowiska radcy prawnego. Drugi – zmiany w regulaminie urzędu pracy wraz z likwidacją stanowiska zastępcy dyrektora. - O tych zmianach nie wiedziała dyrektor PUP, ja również nie - podkreślił starosta. Trzeci projekt - wskazanie członków zarządu do składania oświadczeń woli w sprawach majątkowych. Czwarty i piąty - rozwiązanie umów o obsługę prawną z kancelarią Anny Izy Chamery. Szósty i siódmy - zawarcie umów z kancelarią prawną Jacka Nieściora.
- Nadal proszę o spotkanie całego zarządu, żebyśmy to raz na zawsze wyjaśnili. Nigdy nie powiedziałem, że tych wniosków nie wprowadzę, ale dla mnie na tę chwilę to wnioski czysto polityczne, jeśli likwiduje się stanowiska - uważa Jerzy Żukowski. - Podczas rozmów były propozycje, żeby podpisać umowę z kancelarią Nieściora, żeby były dwie kancelarie, to panowie wycofają wnioski. Na to mojej zgody nie było i nie będzie.
 
To nic poniżej pasa
Leszek Marszał przypomniał, że 31 grudnia, kiedy starosta i Teresa Czajkowska podpisali umowę z nową kancelarią, był w pracy do godz. 16.30. - Nie wiedziałem, że umowa będzie podpisana i z jaką kancelarią. Pan starosta nie mówi prawdy, szczególnie, że mieliśmy uzgodnioną z poprzednią kancelarią kontynuację usług, na bazie prawa zamówień publicznych. Dwóch pracowników z dnia na dzień straciło pracę i pan starosta podszedł do tego bez mrugnięcia okiem - mówił wicestarosta. - Tuż po sesji, na której była próba odwołania mnie, pojawiliśmy się u pana w gabinecie. Pan starosta, bardzo nam przykro, co innego powiedział w gabinecie, co innego stało się w kolejnych dniach. I tak wygląda każdy dzień. Mówi pan o spotkaniach, przekłada pan, do tej pory do nich nie doszło. Czy był pan aż tak bardzo zajęty? Razem z Teresą Czajkowską uciekacie się do takich metod, jak złożenie zawiadomienia do prokuratury. To cios poniżej pasa, zagrywka pod publikę. Nie widzę u pana woli kompromisu. Zabiera pan inicjatywę uchwałodawczą, stawia się pan ponad prawem.
Z kolei zdaniem Teresy Czajkowskiej, skarga na starostę jest działaniem wyłącznie politycznym. - Każdy umie liczyć, że w zarządzie jest 3:2 i panowie, próbując wprowadzić te projekty, mieli świadomość, że tu jest ich siła. Nieważne, czy to jest dla dobra powiatu, czy naszych działań politycznych, to przegłosujemy.
Na pytanie Pawła Delugi, czy zgadza się z opinią prawną, odpowiedziała: - Gdybym była studentką prawa, pewnie tak też bym odpowiedziała. Ale ja jestem samorządowcem i członkiem tego zarządu. Co ma być usprawnione w pracy powiatu, jeśli zostaną zwolnione z pracy osoby? Apogeum jest uchwała w sprawie zawarcia umowy z kancelarią radcy prawnego Nieściora. Starosta nie kierował się polityką. Próbuje przeciwdziałać zachowaniom politycznym, jak: pozbędziemy się tego czy tamtego człowieka.
- Trzeba przypomnieć, jakie były zmiany personalne na początku kadencji. Macie krótką pamięć, a były różne sytuacje, sprawy w sądach - przypomniał Bogdan Pągowski.
Leszek Marszał podkreślił, że jest osobą bezpartyjną: - To państwo z PiS macie swojego prezesa. Mówi pani, że starosta Żukowski nie uprawia polityki. Śmiem twierdzić inaczej, jeśli zadaje niektórym osobom pytania, po której stronie są, również naszym mecenasom.
 
Nieczekiwany wynik głosowania
Za uznaniem skargi na starostę za zasadną, zagłosowało nie 11, jak można się było spodziewać, a 12 radnych. Okazało się, że podczas głosowania pomyliła się Renata Rębała. Tłumaczyła to kłopotem ze sprzętem i tym, że akurat przygasło światło i zaczęła tracić połączenie z Internetem.
Starosta nie wyklucza, że uchwałę zaskarży do wojewody, podobnie jak poprzednią, kiedy radni w przyjętym oświadczeniu wezwali go do zaprzestania łamania prawa. Treść tej skargi próbuje uzyskać, choć bezskutecznie, Adam Mróz. - Jestem zszokowany i zdziwiony - komentował na sesji. - To pogwałcenie uprawnień, które nam, radnym, przysługują. Nie rozumiem pana uporu.
Jerzy Żukowski uważa, że skoro skarga trafiła do wojewody, to on jest teraz jej dysponentem. - Po rozstrzygnięciu obiecuję, że całą treść pisma przekażę. Tam nie ma tajnych informacji - mówił. - Ja udostępnię, trochę cierpliwości. Tylko nie w tym momencie, bo teraz decydentem jest wojewoda.
 
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość