Wydarzenia

1 / 6

Przenoszeniu uczniów stanowcze nie

07.11.2016
autor: Sylwia Bardyszewska, Elżbieta Borzymek
Włączenie Gimnazjum nr 2 w struktury Szkoły Podstawowej nr 2, czyli funkcjonowanie jednej szkoły w  dwóch budynkach – to zdaniem nauczycieli podstawówek nr 1 i 2 najlepszy pomysł na realizację w Wyszkowie zapowiadanej przez rząd reformy oświatowej. Jeśli jednak gmina zdecyduje się utworzyć w budynku gimnazjum trzecią podstawówkę, to od I klasy – radzą nauczyciele. Przenoszeniu obecnych uczniów mówią stanowcze nie!
Po reformie zmieni się nie tylko sytuacja gimnazjów, których nauczyciele najbardziej martwią się o miejsca pracy, ale i szkół podstawowych – staną się szkołami ośmioklasowymi. Samorząd nie podjął jeszcze decyzji, czy przywróci Szkołę Podstawową nr 4, czy Gimnazjum nr 2 wraz z budynkiem zostanie włączone do którejś z podstawówek. – Myśleliśmy o SP2, ale to nie jest jeszcze przesądzone – na spotkaniu w „dwójce” mówiła Aneta Kowalewska. – Państwa szkoła funkcjonowałaby w dwóch budynkach. Ideą byłby podział na etapy edukacyjne, ale ostateczna decyzja należeć będzie do dyrektora. To rozwiązanie logiczne ze względu na zasobność szkół, budynek gimnazjum przystosowany jest dla starszych uczniów.
Do tego każdy z wariantów ma różne wersje. Jeśli zapadnie decyzja o powołaniu trzeciej w centrum miasta podstawówki, nie wiadomo, czy tworzona będzie stopniowo, od klasy I, czy od razu ze wszystkimi rocznikami, co wiązałoby się z przeniesieniem części uczniów z „jedynki” i „dwójki”. To zresztą propozycja nauczycieli gimnazjum. Jest też możliwość przeniesienia niektórych roczników, np. klas VII. Jeśli natomiast gmina zdecyduje się włączyć budynek gimnazjum do SP2, będzie chciała część bazy oddać do dyspozycji również SP1. – Musimy albo zmniejszyć liczbę uczniów w SP1, albo zapewnić szkole dodatkową bazę – argumentowała zastępczyni burmistrza.
Władze gminy spotykały się z nauczycielami Gimnazjum nr 2, rodzicami SP1 i SP2, w obu podstawówkach przeprowadzono ankietę. – Na tę chwilę oba warianty traktujemy równolegle – podkreśliła Aneta Kowalewska. – Jednak większość rodziców jest przeciwna przenoszeniu dzieci.
Projekt reformy daje samorządom możliwość administracyjnego przenoszenia całych klas, ale nie wypowiada się w kwestii pojedynczych uczniów. Trudno jednak wyobrazić to sobie w praktyce. Po pierwsze w przypadku części uczniów będzie to oznaczało wydłużenie drogi do szkoły. Po drugie są poważne wątpliwości, czy samorząd może przenieść dziecko wbrew woli rodzica? – Zdaniem naszej kancelarii prawnej przeniesienie dziecka w trakcie procesu edukacyjnego to suwerenna decyzja rodziców – zauważył naczelnik wydziału edukacji Sławomir Cieślak.
 
To złe rozwiązanie dla dzieci
Nauczyciele SP2 przekonywali, że są przygotowani do nauczania klas VII i VIII. – Potrzebna jest pracownia fizyczna i chemiczna, bo pozostałe mamy – zapewnili.
Według nich najkorzystniejszy byłby wariant zakładający włączenie gimnazjum do ich szkoły. Jeśli jednak gmina zdecyduje się odtworzyć „czwórkę”, zdaniem nauczycieli obu podstawówek, najlepiej robić to od początku, od klasy I. Przenoszenie obecnych uczniów z „jedynki” i „dwójki” uważają za najgorsze rozwiązanie. – To złe rozwiązanie dla dzieci – mówiła m.in. wicedyrektor SP2 Agnieszka Zacharska. – Nie wyobrażam sobie przenoszenia dzieci, które od kilku lat uczą się z tu ze swoimi kolegami i koleżankami. Jeśli z klas odejdzie po kilka osób, trzeba je będzie tworzyć od nowa.
- To nie jest tak, że dzieci można przekładać jak klocki do pudełek – dodała inna nauczycielka.
 
SP1: Zdać się na rodziców
Podobny był przebieg spotkania w SP1. - Żadna decyzja nie zapadła, oba rozwiązania traktujemy równorzędnie, oba konsultujemy. Jakie jest państwa zdanie? – zwróciła się do nauczycieli Aneta Kowalewska.
Jedna z nauczycielek przyznała, że najlepszego rozwiązanie nie potrafi wskazać, ale najgorszym byłoby zabieranie dzieci z klas, żeby od razu utworzyć SP4. – Rozumiem nauczycieli z gimnazjum – mówiła – bo oni walczą o swoje miejsca pracy, a ponieważ i nam zależy na pracy, i im, to musimy się zdać najbardziej na osoby, które powinny decydować o dzieciach, czyli na rodziców. Skora rodzice decydują, że nie chcą dzieci przenosić, to szacunek dla nich wymaga, żeby ich posłuchać.
Nauczyciele przy okazji wyrazili swój żal po lekturze publikacji prasowych: 
- Dowiedziałam się z prasy, że tu pracują osoby o niewystarczających kwalifikacjach, które nie będą w stanie przyjąć ciężaru reformy – mówiła jedna z nauczycielek. – To jest bardzo krzywdzące. My się nie wypowiadamy jako rada pedagogiczna, bo czekamy na nowe prawo oświatowe.
- Uczyłam VII i VIII klasy, mamy kwalifikacje do nauczania w szkołach średnich – dodała inna. – To nas zabolało...
Po rozmowie, w której brano pod uwagę różne warianty, nauczyciele uznali, że najmniej problemowym rozwiązaniem byłoby włączenie gimnazjum do SP2, nauczyciele nie straciliby pracy, uczniowie nie przechodzili rewolucji. Był też głos za utworzeniem trzech niedużych szkół jako opcja najlepsza dla uczniów. 
Więcej na ten temat w kolejnym wydaniu Nowego Wyszkowiaka, w sklepach i kioskach od 8 listopada.
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość