Na wyjątkowo radosne plenerowe jasełka po raz kolejny zaprosiła Szkoła Podstawowa nr 4.
Mali artyści z ogromnym przejęciem odgrywali jasełkowe scenki – Dzieciątku w żłóbku pokłoniły się zwierzęta, pastuszkowie, aniołki, gwiazdki i oczywiście trzej królowie. Uczniowie zachęcali widzów, wśród których dominowali rodzice i dziadkowie, do wspólnego śpiewania najpiękniejszych polskich kolęd.
Publiczność nagrodziła dzieci gromkimi brawami. Dyrektor Ewa Runo za ogromne zaangażowanie podziękowała uczniom i nauczycielom, rodzinom - za obecność. - Dziękujemy, że co roku jesteście tak licznie z nami, że odrywacie się od domowych przygotowań, że znajdujecie chwilę, by razem z nami przeżywać to duchowe przygotowanie się do świąt i uczestniczyć w naszych jasełkach.
Czwórka od lat włącza się w akcję pomocy Polakom na Białorusi. Delegacja szkoły dary zawiozła również w tym roku. - Zawsze wracam stamtąd z bagażem przeżyć duchowych, przewartościowana - przyznała pani dyrektor. - Na miejscu nierzadko leją się łzy. Widać, jak ciężko tam ludziom żyć, ale jacy są pogodni i radośni, przez co i my zaczynamy inaczej patrzeć na nasz świat. Bardzo zapadło mi w duszy zdanie, które tam usłyszałam: „Tyle w nas radości, ile miłości do drugiego człowieka”. Jeżeli nie będziemy z miłością, szacunkiem podchodzić do drugiego człowieka, to będziemy się czuli zgorzkniali. Teraz jest czas, by inaczej na życie spojrzeć.
Przy dźwięku kolęd, zebrani chętnie korzystali z ciepłego poczęstunku (choć w tym roku nie było tak mroźno, jak w latach poprzednich). Dzieci z wielkim zainteresowaniem zaglądały do tzw. żywej szopki ze zwierzętami.