Nowe przepisy reklamowe. Co nie podoba się przedsiębiorcom?

Wydarzenia

Nowe przepisy reklamowe. Co nie podoba się przedsiębiorcom?

01.03.2017
autor: Sylwia Bardyszewska
Osiem uwag wpłynęło podczas konsultacji w sprawie nowych przepisów porządkujących reklamowy bałagan w mieście. Złożyli je głównie przedsiębiorcy, którym nie podobają się zbyt duża, ich zdaniem, ingerencja w prawa własności mieszkańców i ograniczenia w możliwości reklamowania się, zwłaszcza na prywatnych posesjach.
O konieczności uporządkowania reklamowego bałaganu w mieście mówi się od dawna. W maju ubiegłego roku radni zdecydowali o przystąpieniu do prac nad uchwałą, która ostatecznie uporządkuje kwestię reklam i elementów małej architektury, do których należą m.in. budki handlowo-usługowe.
W miejskim wydziale zagospodarowania przestrzennego powstał projekt nowych przepisów. Co ważne, nie przewiduje wprowadzenia podatku od reklam. Generalnie dzieli Wyszków na dwie części. W pierwszej, obejmującej większość miasta, ma być wprowadzony całkowity zakaz reklam wolnostojących. Projekt dopuszcza reklamy i szyldy wielkości do 1 m kw. Większe – do 3 m kw. – mogą być tylko na przystankach. Podobne obostrzenia mają dotyczyć również wjazdów do Wyszkowa, gdzie aż roi się od dużych tablic reklamowych.
Innymi prawami ma rządzić się dzielnica przemysłowa, gdzie dozwolone mają być zarówno reklamy wolnostojące, jak i na obiektach oraz oczywiście szyldy. Wielkość uzależniona jest od kategorii drogi, przy której prowadzona jest działalność, np. przy drogach gminnych – do 6 m kw., zbiorczych (np. ul. Pułtuska) – 8-10 m kw., głównych – 16-18 m kw.
Na uwagi gmina czekała do 24 lutego. Wpłynęło osiem (projekt na stronie internetowej urzędu miejskiego miał ponad trzysta odsłon), w tym dwie od firm zajmujących się wykonywaniem szyldów i reklam. Przedsiębiorcy obawiają się, że zaostrzenie przepisów odbije się na ich obrotach.
Inne firmy wskazują na zbyt dużą ingerencję w prawa własności mieszkańców i ograniczenia w możliwości reklamowania się, zwłaszcza na prywatnych posesjach. Nie zgadzają się też z podziałem miasta na dwie strefy. Skarżą się na małe powierzchnie dopuszczonych szyldów i reklam, które ich zdaniem powinny być uzależnione od odległości od drogi. Wątpliwości budzą też zapisy, że reklamy w obrębie jednego budynku powinny być utrzymane w podobnej kolorystyce i zakazujące umieszczania reklam powyżej linii parteru.
Decyzja o tym, czy i które uwagi zostaną przyjęte należy w pierwszej kolejności do burmistrza. Projekt i uwagi analizowane będą również przez radę miejską. Ostatecznie to radni przyjmą nowe przepisy.
Wybory 2024 - Janina Orzełowska
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość