Możemy mówić o powstaniu antykomunistycznym (foto)

Wydarzenia

Możemy mówić o powstaniu antykomunistycznym (foto)

12.03.2020
autor: Sylwia Bardyszewska
Na partyzanckich ścieżkach: Żołnierze Wyklęci - to tytuł wykładów, których 10 marca w Bibliotece Miejskiej wysłuchali najstarsi uczniowie podstawówek i uczniowie szkół średnich. Z wykładem do Wyszkowa przyjechał dr Tomasz Łabuszewski.
 
Mówił o ludziach, „którzy ponieśli niebywałe zasługi w kontynuowaniu idei niepodległościowych w regionie. Nie ma ich, zapadli się pod ziemię, choć zasłużyli się miejscowej społeczności. Zostali skutecznie wygumkowani z historii, w wielu przypadkach wciąż do niej nie powrócili.”
- Działalność polskiego podziemia zaczęła się zmieniać z antyniemieckiego na antykomunistyczne jeszcze w czasie wojny, w kwietniu 1943 r., po ujawnieniu zbrodni katyńskiej. Na skalę masową zakończyła się w 1947 r., ale oddział braci Kmiołków działał jeszcze do 1951 r. - mówił dr Łabuszewski.
Za symboliczną datę końca działalności przyjmuje się śmierć Józefa Franczaka ps. Lalka, który jest powszechnie uznawany za ostatniego członka i partyzanta polskiego podziemia niepodległościowego i antykomunistycznego, który zginął w 1963 r. - Ale miałem zaszczyt spotkać ludzi, którzy jeszcze do 1989 r. ukrywali się pod fałszywymi nazwiskami. Ta historia dochodzi jeszcze do czasów waszych rodziców - wykładowca zwrócił się młodzieży.
Podkreślił, że działalność zbrojna nie była dominującym polem podziemia: - Gdyby dowódcy dążyli do rozpalenia ognia powstania antykomunistycznego, obraz byłby zupełnie inny. Działania zbrojne ograniczały się do samoobrony. Tak było w przypadku zdobycia więzienia w Pułtusku. Chodziło o uratowanie towarzyszy broni.
Podziemie prowadziło również działalność propagandowo-informacyjną: - Wydawano więcej materiałów niż w czasach Solidarności. Ta działalność miała na celu pomoc PSL-owi w wygraniu wyborów w 1947 r.
Dr Łabuszewski mówił również o działalności wywiadowczej, solidarnościowej, pomocy rodzinom aresztowanych, a także dawaniu świadectwa: - Na Mazowszu czy Podlasiu świadectwo niepogodzenia się z reżimem komunistycznym było niezwykle silne.
Tomasz Łabuszewski obalał również mity o podziemiu antykomunistycznym. - To prawda, że dochodziło do walki Polaków z Polakami, tylko trzeba patrzeć, kto parł do tej walki. Do walki kierowano Polskie Wojsko Ludowe. Strona komunistyczna dążyła do tego, żeby zepchnąć partyzantów do lasu i tam ich wyniszczyć. 
Mit o faszystowskim charakterze podziemia. - Nie ma nic bardziej kłamliwego - przekonywał wykładowca. - Od lewicy do prawicy było to pospolite ruszenie społeczeństwa polskiego, z przedstawicielami różnych grup społecznych.
Mit o zbandyceniu. - Niezwykle żywotny, mający dyskwalifikować wysiłek niepodległościowy tysięcy ludzi - podkreślił dr Łabuszewski. - Ta konspiracja zwalczała patologie w swoich szeregach. Te grupy, które ja przebadałem, zwalczały demoralizacje i pospolity bandytyzm. Bywały takie tereny, gdzie główny wysiłek zbrojny ukierunkowany był na zwalczanie bandytów i kradzieży, które były plagą powojennej Polski.
Mit o braku poparcia społecznego: - W konspiracji było 200 tys. ludzi, popierających było wielokrotnie więcej. Czy to zjawisko marginalne? Wysiłek był porównywalny z powstaniem styczniowym. Możemy mówić o powstaniu antykomunistycznym.
Tomasz Łabuszewski przybliżył również krótko sylwetki „bohaterów tego dramatu”. Mówił m.in. o Stanisławie Sojczyńskim ps. Warszyc, Zygmuncie Szendzielarzu ps. Łupaszka, Marianie Benaciaku ps. Orlik, Hieronimie Dekutowskim ps. Zapora, Władysławie Łukasiuku ps. Młot, Witoldzie Pileckim ps. Witold, Franciszku Jaskulskim ps. Zagończyk czy Łukaszu Cieplińskim ps. Pług, jednym z przywódców organizacji Wolność i Niezawisłość zamordowanych 1 marca 1951 r. Dziś 1 marca jest Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Wybory 2024 - Iwona Wyszyńska
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość