Wyszkowski sanepid, podobnie jak inne stacje w całej Polsce, zalewają wnioski o dostęp do informacji publicznej. „Pracownicy mają za dużo wolnego czasu i zamiast zajmować się wirusem chodzą po restauracjach i uprzykrzają życie przedsiębiorcom” – zachęcają organizatorzy akcji „Zapytaj Sanepid”.
W styczniu nasz sanepid przeprowadził 25 kontroli u różnych przedsiębiorców. Na pytania o to, ile kwiatków jest w siedzibie stacji i czy pracownicy mają wrotki, odpowiadał nie będzie.
Inicjatywa „Zapytaj Sanepid.pl” pojawiła się w Internecie i – jak wynika z wpisów jej pomysłodawców – ma być reakcją na działania GIS, m.in. sprawdzanie, czy firmy stosują się do obostrzeń epidemiologicznych. „Wyślijmy tysiące wniosków do sanepidów, których pracownicy mają za dużo wolnego czasu i zamiast zajmować się wirusem chodzą po restauracjach i uprzykrzają życie przedsiębiorcom” – zachęcają organizatorzy.
Do wyszkowskiego sanepidu w ostatnich dniach wpłynęło ok. setki wniosków w trybie dostępu do informacji publicznej. Anonimowi autorzy pytają m.in., ile w sanepidzie jest kwiatków i czy pracownicy mają wrotki, żeby szybciej przeprowadzać kontrole.
Sanepid wnioski uznaje za znacznie nadużycie prawa, powołując się na wyroki NSA, mające sparaliżować działalność służb sanitarnych. Odpowiadać nie zamierza.
„Z dużym zrozumieniem dla trudnej sytuacji przedsiębiorców oraz innych osób zarobkujących, które dotknięte zostały skutkami epidemii SARS-CoV-2, należy jednak stanowczo wskazać, że w świetle konstytucyjnych zasad funkcjonowania demokratycznego państwa prawa nie może być tolerancji dla wymuszania prymatu interesów ekonomicznych określonych grup zawodowych nad bezpieczeństwem zdrowotnym ludności” - czytamy w komunikacie podpisanym przez Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Wyszkowie Beatę Kiliańczyk-Szawłowską. - „Podstawowym dobrem chronionym prawnie przez działania Państwowej Inspekcji Sanitarnej jest zdrowie i życie każdego człowieka, ze szczególną troską adresowaną do osób starszych, słabszych, bardziej podatnych na zakażenie SARS-CoV-2 i ciężki przebieg COVID-19, w tym również śmierć. Wszystkich tych osób, które świadomie i cierpliwie, przestrzegając reżimu sanitarnego, mają prawo oczekiwać, że nie zostaną zakażone podczas konieczności skorzystania z transportu publicznego, sklepu z żywnością, przychodni itp., w których to miejscach muszą spotykać się z osobami niejednokrotnie świadomie nieprzestrzegającymi ograniczeń, przekonanymi o własnej odporności na SARS-CoV-2 i spragnionymi „normalnego” życia w restauracjach, pubach, czy dyskotekach. Państwowa Inspekcja Sanitarna nie może przestać realizować zadań mających na celu ochronę zdrowia i życia ludzi oraz zaniechać swojej działalności, stawiając obowiązek udzielania odpowiedzi na wiadomości e-mail adresowane w złej wierze.”
„Z powyższych względów, przesyłane wiadomości e-mail nie wymagają udzielenia odpowiedzi w formie innej niż niniejszy komunikat” - podsumowuje sanepid. - „Wszystkie wiadomości mające charakter nadużycia prawa, wpływające na skrzynki kontaktowe pozostaną bez odpowiedzi.”
Przedsiębiorcy pod lupą
W styczniu wyszkowski sanepid przeprowadził 25 kontroli w przedsiębiorstwach, sprawdzając, czy przestrzegane są obostrzenia epidemiologiczne. Nikt nie został ukarany, ale były pouczenia np. za brak maseczek, zbyt dużą liczbę osób w pomieszczeniu czy niestosowanie odległości. Kilka interwencji wynikało z anonimowych zgłoszeń, większość jednak z narzuconych na sanepidy obowiązków w związku z epidemią.