PIŁKA NOŻNA: Porażka w Węgrowie

Sport

PIŁKA NOŻNA: Porażka w Węgrowie

18.08.2016
autor: Michał Mielczarczyk
Cztery dni po zwycięstwie z Tęczą Łyse, Bug Wyszków udał się na bliski wyjazd do Węgrowa.
Rywalem graczy trenera Wesołowskiego byli Czarni, którzy do tego momentu nie wygrali jeszcze w nowym sezonie i mecz z Bugiem postrzegali jako szansę na przełamanie tej złej passy. Początek meczu nie wskazywał na to, żeby węgrowianie dopisali punkty do swojego dorobku. Już pierwsza groźna akcja przyje-zdnych wpadła do siatki. Z lewej strony idealnie na głowę Krawczyka wrzucił Dobkowski i napastnikowi Bugu nie pozostało nic innego jak z trzech metrów dopełnić formalności. Co najgorsze, to by było niestety na tyle, jeśli chodzi o groźne akcje Bugu w całym meczu. O ile do przerwy gra piłkarzy trenera Wesołowskiego wyglądała jeszcze przyzwoicie, to o reszcie meczu lepiej szybko zapomnieć. Natomiast miejscowi mieli dwa najprostsze w piłce nożnej sposoby na grę. Po pierwsze, długa piłka od bramkarza lub obrońców do swoich napastników. Po drugie, precyzyjne, ostre dośrodkowania ze stałych fragmentów gry. Trzeba przyznać, że zwłaszcza ten drugi element siał zamieszanie w defensywie gości. A tak być nie powinno, ponieważ mamy dwóch naprawdę rosłych środkowych obrońców. Niestety, w Węgrowie zwłaszcza Mateusz Paradowski poruszał się jak słoń w składzie porcelany. W 40. minucie mogło być 2:0. Nikt jednak nie zamknął akcji i dośrodkowania Bali, po którego poda-niu piłka przetoczyła się wzdłuż bramki. W doliczonym czasie gry tylko cud i intuicyjny ruch ręką Golenia uratowały nasz zespół przed bramką „do szatni”.
Po przerwie nie było już tak szczęśliwie, ekipa Bugu jakby zapadła w letarg. W 56. minucie Kaputowi nie udało się wybić na aut lub gdzieś dalej piłki, która wydawała się dość łatwa do kopnięcia. Rzut rożny dla Czarnych, oczywiście po mocnym i dokładnym podaniu został zakończony celnym strzałem głową. Nie minęło pięć minut, a nasi gracze de facto podarowali przeciwnikowi drugą bramkę. Piłkę wykopał bramkarz Węgrowa, do kozłującej futbolówki nie doskoczyli ani Kostrzanowski, ani tym bardziej Paradowski, który miał do niej bliżej. Widząc niefrasobliwość przeciwników, napastnik Czarnych dobiegł do piłki i pewnie pokonał Golenia. Bramka rodem z podwórka niestety rozstrzygnęła losy meczu. Do końca drugiej połowy trudno było o pozytywy ze strony gości. Co więcej, mimo prowadzenia to węgrowianie byli częściej przy piłce i wygrali zasłużenie. Ze strony Bugu przed szansą stanął jedynie Witkowski, po strzale którego głową bramkarz musiał wybić piłkę na rzut rożny.
Niestety w ubiegłym tygodniu ponownie przebudziły się demony z przeszłości. Bug pokonał trudnego rywala, a oddał w słabym stylu niżej notowanemu rywalowi. Zwłaszcza w Węgrowie niezbyt dużo jakości dały zmiany. Tylko Karol Skoczeń wniósł odrobinę ożywienia. Gospodarze, którzy są przeciętną drużyną, najprostszym możliwym sposobem ograli Bug. Być może i nasi gracze powinni więcej popracować nad stałymi fragmentami gry. W Węgrowie wyglądało to bardzo źle. Większość dośrodkowań Dobkowskiego docierało w okolice skrajnych punktów pola karnego.
Ciekawostką, o której warto wspomnieć jest również frekwencja na stadionie Czarnych. Na meczu pojawiło się około 150-180 osób, nie jest więc porażająca liczba, ale co godne podkreślenia, bilet wstępu. Pomijając kibiców gości, kosztował 5 zł. Biorąc to pod uwagę, liczba widzów była więc całkiem przyzwoita, a i samemu klubowi zwróciła się co najmniej organizacja tego meczu.
Najbliższy mecz Bug rozegra w niedzielę 21 sierpnia, o godz. 17:30 w Wyszkowie z Oża-rowianką Ożarów Mazowiecki.

Czarni Węgrów - Bug Wyszków 2:1 (0:1)
Bramka dla Bugu: Krawczyk 4.
Bug: Goleń – Majczyna, Kostrzanowski, Paradowski, Kaput – Bala (57.  Witkowski), Bazler, Aleksiejuk (65. Karol Skoczeń), J. Rejnuś (k)(77. Łada), Dobkowski – Krawczyk (46. Vogtman)
Żółte kartki: Dobkowski, Kaput, Rejnuś.
Sędziował: P. Gwiazda (Łyse)
Widzów: ok. 150.
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość