Z sobotniego meczu z Watahą Zielona Góra futboliści amerykańscy Rhinos Wyszków wrócili bez punktów. W tym sezonie wyszkowianom nie udało się jeszcze wygrać.
Kiedy w pierwszej kwarcie doszło do szarpaniny pomiędzy zawodnikami obu drużyn, po której decyzją sędziów wykluczeni zostali istotni dla formacji defensywnej Damian Łuc oraz Łukasz Gembara wydawało się, że Rhinos wykorzystają tę przewagę. Niestety, stało się inaczej.
W drugiej kwarcie Wataha zdobyła pierwsze przyłożenie. Zielonogórzanie zrezygnowali w tym meczu z kopnięć za jeden punkt i każde podwyższenie rozgrywali za dwa „oczka”. Udało im się to do przerwy dwa razy. Zespoły schodziły do szatni z wynikiem 16:0 dla gospodarzy.

Początek drugiej połowy podobny. Rhinos nie mogli rozpędzić się, zaś gospodarze zdobywali kolejne punkty. Po trzeciej kwarcie było 30:0 dla Watahy.
Dopiero wtedy obudzili się wyszkowianie. Dwukrotnie goście mieli możliwość zdobycia punktów, ale ostatecznie brakowało postawienia „kropki nad i”. Tuż przed zakończeniem meczu długie podanie odebrał Kacper Jaszewski i przebiegając niemal całe boisko zanotował honorowe przyłożenie dla Rhinos. Podwyższenie również udało się zamienić na punkt i mecz zakończył się wynikiem 30:7. 

Rhinos przegrali w tym sezonie wszystkie cztery mecze, a 11 maja podejmą w Wyszkowie Seahawks Gdynia - lidera grupy północnej. O punkty będzie więc jeszcze trudniej. Jest jednak czas na przygotowanie do tego spotkania.
Prawdopodobnie kluczowy dla wyszkowian mecz odbędzie się w Łodzi 25 maja, kiedy Nosorożce zagrają z Wilkami Łódzkimi, którzy podobnie do Rhinos nie zdobyli jeszcze punktów.

Wataha Zielona Góra - Rhinos Wyszków 30:7 (0:0; 16:0; 14:0; 0:7)