ZABRODZIE: Człowiek z pasją (foto)

Powiat

ZABRODZIE: Człowiek z pasją (foto)

19.10.2018
autor: Elżbieta Szczuka
Aktywny członek stowarzyszenia Bractwo Zabrodzkie, kolekcjoner staroci, zaangażowany w sprawy swojej gminy, złota rączka. Przedstawiamy Jana Ślendaka, rocznik 1952, mieszkańca Lipin, człowieka z pasją.
 
Jan Ślendak jest jednym z pięciorga dzieci Ireny z Borkowskich (o tej rodzinie z Młynarzy pisaliśmy w NW nr 32/2018) i Władysława Ślendaków. Można powiedzieć, że miłość do małej ojczyzny wyssał z mlekiem matki
- Rodzice opowiadali mi o rodzinie, o tym, co działo się w naszej okolicy. Tata może mniej, bo zmarł, kiedy miałem 4 lata. Ale jeszcze więcej rozmawiała ze mną na te tematy babcia, mama taty. Nie umiała czytać i pisać, ale jakąś wiedzę przez swoje życie osiągnęła. Opowiadała o mojej kolejarskiej rodzinie: pradziadek, dziadek, tata pracowali na kolei i ja też. Przepracowałem w tym zawodzie prawie 40 lat.
Od dziecka lubiłem zbierać stare rzeczy, żeby nie zginęły, żeby przekazać następnym. Ale zbieractwo na większą skalę zaczęło się, kiedy skończyłem kurs maszynistowski, miałem 35 lat. Wiedziałem, że starych rzeczy nie wolno niszczyć. Zbierałem je, ale jeszcze nie miałem za wiele czasu, żeby się tym zajmować. Dopiero kiedy przeszedłem na emeryturę, zacząłem je wyciągać, oczyszczać.
Starocie zdobywa w różny sposób: dostaje (czasem ktoś przynosi, bo mu już niepotrzebne), kupuje, wymienia. W kolekcji przedmiotów ma mechaniczną maszynę do pisania (sprawna) z końca XIX w. i piękny samowar z Tuły (z pieczątką datowaną na 1850 r.), w którym woda podgrzewana jest węglem. 
- Samowar i maszynę dostałem od pani Knol. Miała 94 lata, mieszkała na działkach w Grzegorzewie. Dużo jej pomagałem, przywoziłem na działkę i ona mi go ofiarowała.
Dzięki pani Knol powiększyła się też jego kolekcja banknotów. Najstarsze banknoty to 5 marek z 1904 r. i 10 rubli, z portretem cara Aleksandra III, z roku 1909. Ma też radzieckie czerwońce i ruble, ukraińskie karbowańce, marki polskie z 1920 r., złotówki z okresu II wojny, wydane przez Bank Emisyjny w Polsce (jedyna, obok PCK, instytucja w Generalnej Guberni, której Niemcy pozwolili mieć w nazwie Polska), złotówki z czasów PRL. Zbiera również monety – posiada ok. 70 współczesnych okolicznościowych, upamiętniających ważne wydarzenia, postacie i rocznice historyczne, np. rocznicę wybuchu powstania warszawskiego czy wybory w 1989 r.
Ostatnio zaczął zbierać, do czego zachęciła go córka, znaczki pocztowe.
- Pociągają mnie też pojazdy mechaniczne, lubię sam naprawiać. Wszystkie motory sam rozkręcałem, malowałem. Jeden robiłem trzy lata, drugi dwa, SHL-kę robiłem 1,5 roku. Do ostatniej śruby rozbierałem, czego nie mogłem zrobić sam, np. niklowanie, oddawałem fachowcom. Silniki naprawiałem sam. Motocykl WFM miałem w wieku 18 lat. Teraz mam 4 stare motocykle: komara, 2 simsony i SHL-kę. Ale i ciągnik Ursus z 1967 r. W 2014 r. uczestniczyłem w Warszawie w paradzie traktorów, która przejechała z pl. Defilad do Ursusa. Skończyłem 20 lat, kiedy kupiłem pierwszy samochód – oczywiście wszystkie używane. Pierwsza była syrenka, potem warszawa, z 5 trabantów, 3  wartburgi, łada, maluch, skoda. Często je zmieniałem, bo to były stare samochody. Córkę do komunii wiozłem odrestaurowanym przeze mnie volkswagenem garbusem. Sprzedałem go, bo budowałem dom i były potrzebne pieniądze. Miałem ze 4 mercedesy, od 12 lat jeżdżę mercedesem 124 z 1991 r., też już zabytkowym. Doszedłem do wniosku, że żywotniejszego samochodu niż ten mercedes nie ma na świecie.
- Mam jeszcze dwa piękne koniki (pociągowe) i bryczkę, samodzielnie wykonaną.
Tą bryczką od kilkunastu lat wozi (za darmo) dzieci i dorosłych na różnych lokalnych imprezach i festynach. 
Jan Ślendak jest aktywnym członkiem stowarzyszenia Bractwo Zabrodzkie, wspólnie z prezesem Arkadiuszem Redlickim prowadzi w szkołach warsztaty. Uczą dzieci robienia fujarek, budek dla ptaków, owadów, wychodząc z założenia, że może to im kiedyś się przydać. 
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość