SOMIANKA: Niedole na zabytkowych cmentarzach

Powiat

SOMIANKA: Niedole na zabytkowych cmentarzach

10.12.2019
autor: Proboszcz
W listopadzie parafie naszego regionu, które zarządzają cmentarzami wpisanymi do rejestru zabytków nieruchomych, otrzymały kuriozalne pismo. Z upoważnienia Mazowieckiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków podpisała je pani Małgorzata Balcerzak, kierownik Delegatury w Ostrołęce. Dokument słusznie przypomniał administratorom cmentarza, że obiekt jest zabytkiem nieruchomym, który potrzebuje ochrony i opieki. Słuszne jest też stwierdzenie, że właściwa opieka i ochrona zabytku jest trudna z racji przede wszystkim na to, że „oprócz wartości zabytkowych, są one w większości przypadków czynne i używane”.
 
Z perspektywy zarządcy cmentarza na ową trudność w administrowaniu składa się poza ochroną zabytków coraz kosztowniejsza gospodarka śmieciami, roszczeniowość użytkowników przestrzeni cmentarza i zwykły wandalizm. Ten ostatni przybiera zaskakujące formy: np. na zabytkowym cmentarzu w Popowie Kościelnym w obecnym roku zniszczono dwa duże drzewa przez nawierty w pniu i zatrucie roślin. Samowolka budowlana tzw. pomnikarzy, nieuzgodnione nasadzenia lub częściej wycinanie krzewów – to też plagi trudne do wykrycia i wyeliminowania. Ceny śmieci cmentarnych wzrosną, opłaty za odpady cmentarne płaci regularnie tylko 40 procent rodzin. Kurie diecezjalne raczej nie zajmują stanowiska. „Niech się proboszcz tym zajmie” – zgodnie wtórują radni gminy, choć, gdzieniegdzie, są bardziej wrażliwe praktyki i rozumienie problemu.
Troska Delegatury w Ostrołęce jest zrozumiała chociażby z uwagi na fakt, że ochronie nie podlegają jedynie poszczególne zabytkowe groby, ale wartość zabytkową posiada także układ alei i kwater oraz przestrzeń i krajobraz. Czy jednak przyjęte rozwiązanie, którego źródłem, jak podaje się w piśmie, jest Ustawa z dnia 23 lipca 2003 o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, realizuje założony cel. Wydaje się, że nie.
W dokumencie z Ostrołęki czytamy: „W związku z powyższym zgodnie z art. 36 cytowanej wyżej ustawy, gospodarka drzewostanem, prowadzenie robót budowlanych na terenie cmentarza, konserwacja zabytkowych nagrobków oraz wymiana lub budowa nowych nagrobków wymaga każdorazowo uzyskania pozwolenia wojewódzkiego konserwatora zabytków”. Z pewnością pracy urzędnikom przybędzie, terminy decyzji będą się wydłużały, a nasi zmarli mogą czekać na pochówek w nowym grobie nawet do dwóch tygodni, jak pokazuje obecna praktyka ww. biura. Aż boję się pomyśleć o procedurach przy budowie nowych grobów murowanych. Jeśli obowiązywać będzie zasada, że na wszystko, co jest czynione przy zabytku, konieczne jest zezwolenie na budowę, to doświadczeni wiedzą o długich procedurach w starostwie. Ponadto można mieć wrażenie, że w Delegaturze próbuje się przejąć administrowanie zabytkowymi cmentarzami, bez przejęcia odpowiedzialności za funkcjonowanie cmentarza, która spoczywa na administratorze obiektu – najczęściej parafii. 
Dla poszczególnego Kowalskiego wydłuży się procedura załatwiania sprawy przy okazji zmiany lub budowy nagrobka, wzrosną koszty (opłata za zezwolenie w Delegaturze, podróż do Ostrołęki z Popowa ok. 160 km w obie strony, wizja lokalna pracowników delegatury na cmentarzu i tzw. papierologia, którą kocha administracja). Czy to będzie chroniło skuteczniej zabytek niż do tej pory? Śmiem twierdzić, że nie. Natomiast dla osób załatwiających sprawy pochówku bliskich przyjęte rozwiązanie jest poważnym utrudnieniem, chociażby dlatego, że nie ma podanych procedur, bo praktyka dotychczasowa była inna. 
Może rozwiązaniem byłoby sfinansowanie przez konserwatora zabytków monitoringu zabytkowych cmentarzy z centralnym wglądem pracowników delegatury i policji oraz większe zaufanie do gospodarzy obiektami? Dla proboszcza znów staje się aktualna smutna praktyka: „Wszyscy na cmentarzu chcą rządzić, ale odpowiedzialny niech będzie proboszcz”. 
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość