BRAŃSZCZYK: Za śmieci każdy musi płacić

Powiat

BRAŃSZCZYK: Za śmieci każdy musi płacić

14.01.2020
autor: Elżbieta Borzymek
Na sesji nadzwyczajnej 8 stycznia radni zajęli się tematem zasad opłat za odbiór i utylizację śmieci. Nowe stawki i zasady obowiązują od 1 lutego. – Nie ma możliwości niesegregowania odpadów, firma będzie to kontrolować, zgłaszać do urzędu gminy i wójt drogą decyzji będzie nakładał stawkę podwyższoną – zapowiedzieli urzędnicy.
 
Z końcem 2019 r. skończyła się umowa na odbiór i zagospodarowywanie odpadów, w związku z tym gmina rozpisała nowy przetarg na wyłonienie wykonawcy. Odbył się 2 grudnia. Wpłynęła tylko 1 oferta – firmy, która dotychczas świadczyła te usługi. To konsorcjum firm RDF i MPK z Ostrołęki. 
Sprawę na nadzwyczajnej sesji 8 stycznia referowali Kamil Deptuła, podinspektor ds. gospodarki odpadami i Grzegorz Suchenek, kierownik referatu zamówień publicznych i gospodarki odpadami w urzędzie gminy. 
- Niestety, cena oferty jest znacznie wyższa w stosunku do dotychczasowych cen – mówił Grzegorz Suchenek, który wyjaśnił, że podwyżka wynika głównie z tego, że zostały podniesione ceny w instalacjach, do których wykonawcy dostarczają odpady. Inne jej przyczyny, to głównie wyższe koszty pracy i prądu. 
Dodał, że novum tej procedury polega na tym, że cena została ustalona na podstawie ceny tony odpadów. Dotychczas obowiązywała cena ryczałtowa, stała, nie miała na nią wpływu ilość odbieranych odpadów. Obecnie wyliczana będzie na podstawie faktycznie odebranych odpadów i cen w ofercie za poszczególne rodzaje odpadów.
 
Wzrost ceny oferty ma wpływ na wzrost wysokości tzw. opłaty śmieciowej. Zaproponowane w uchwale stawki są uzależnione, jak było dotyczczas, od liczby mieszkańców danego gospodarstwa domowego: 
- 1-osobowe – 25 zł (wzrost 39%)
- 2-osobowe – 34 zł (wzrost 55%)
- 3-4-osobowe – 57 zł (wzrost 90%)
- 5 osób i więcej – 69 zł (97%)
 
Wzrost procentowy jest najwyższy w gospodarstwach liczących najwięcej osób, bo w nich, jak zauważył urzędnik, zapewne więcej osób pracuje i będą w stanie sobie poradzić z podwyżką. Z czasem mają być wprowadzane zniżki na kompostowniki i na kartę dużej rodziny. 
Podano przykładowy wzrost cen za składowanie 1 tony odpadów niesegregowanych – ze 170 zł do 270 zł oraz różnice kosztów utylizacji 1 tony odpadów niesegregowane – ponad 1000 zł i segregowanych (plastik, szkło, papier) – 600-700 zł, w zależności od frakcji. – Edukacja i segregacja śmieci jest bardzo ważna, bo może obniżyć koszty odbioru – podkreślił Kamil Deptuła.
Ustawa pozwala zwiększyć opłatę za śmieci, jeśli nie będą właściwie segregowane, 2-4-krotnie. W gminie ta opłata ma być podwyższona w minimalnej wysokości – dwukrotnie.
– Nie ma możliwości niesegregowania odpadów, firma będzie to kontrolować, zgłaszać do urzędu gminy i wójt drogą decyzji będzie nakładał stawkę podwyższoną – zapowiedział inspektor.
Mieszkańcy, którzy do tej pory segregowali śmieci, nie będą podpisywać nowych deklaracji, dostaną tylko zawiadomienia o nowej stawce. Pozostali będą musieli zmienić deklaracje, które będą wysłane do nich pocztą. 
Radna Jadwiga Stoszewska zaproponowała spotkania we wsiach, by wyjaśnić wszelkie wątpliwości mieszkańców związane z segregacją odpadów.
Wójt Wiesław Przybylski dodał, że do końca września trzeba opracować nowy regulamin odbioru odpadów, więc będzie można zmienić stawki, np. podstawą ich wyliczenia może być zużycie wody (włodarze wielu gmin uważają tę metodę za najbardziej sprawiedliwą). Zgłaszano też, że trzeba uszczelnić system, żeby wszyscy płacili za śmieci.
Wójt uznał, że to słuszna uwaga, bo na ponad 2400 gospodarstw, podpisanych jest ok. 2000 deklaracji. Zapowiedział kontrole deklaracji, jest już po rozmowie z komendantem policji. – Dom po domu będzie to sprawdzane – mówił. – Będzie robić to policja. Dodał, że po pierwszym ostrzeżeniu będzie miesiąc na podpisanie deklaracji, potem już mandat. 
– Bo to jest obowiązek, każdy musi płacić – podkreślił Wiesław Przybylski. – Bo to jest rodzaj podatku. Każdy mieszkaniec zobligowany jest do uiszczania takiej opłaty. Być może wtedy ceny spadną, jak wszyscy będą płacić. 
Radny Sławomir Gałązka przestrzegał, że jeśli mieszkańcy nie będą stosować się do ustawy, wszyscy za to zapłacą: - Będzie obciążona gmina, a potem to przejdzie na nas – mówił. – Żarty się skończyły. 
Joanna Szydlik, sołtys Brańszczyka pytała, jak będzie rozwiązana sprawa działkowiczów. – W nowym systemie też będą ujęci, też będą musieli płacić – zapewnił wójt.
- Będzie przyjęta ryczałtowa stawka roczna dla domków letniskowych. Będą inne wzory deklaracji dla tych nieruchomości – dodał Kamil Deptuła.
Odpowiadając Barbarze Makowskiej, sołtys Udrzyna, która przytoczyła wypowiedzi niektórych działkowiczów, że zabierają swoje śmieci do Warszawy, wójt wyjaśnił: - Zgodnie z nowymi przepisami, działkowicze muszą płacić. Mogą tutaj nie mieszkać, nie oddawać śmieci, ale płacić muszą.
Piotr Deptuła wyraził zaniepokojenie tym, że tak późno rada zajmuje się tym tematem. Apelował, by na rok 2021 wcześniej się nim zająć, kompleksowo. Jednak jest zdania, że opłaty mogłyby być niższe.
- Tematem zajęliśmy się już na wiosnę z pracownikami – replikował wójt. Poszukiwano najlepszych rozwiązań. Przypomniał, że poprzednia umowa była na 2 lata, więc wzrost cen był nieunikniony. – Mamy rok, żeby coś z tym zrobić, żeby ceny spadły – mówił. – W dużym stopniu wpływ na ceny ma postępowanie mieszkańców. Jeśli wszyscy rzetelnie wejdą do systemu, może ceny spadną.
- Wszystkie gminy się z tym zmagają, to jest temat ogólnopolski – zauważył.
Wyjaśnił, że opóźnienia, wejście nowych zasad dopiero od 1 lutego, wynikały z winy firmy, która nie dostarczyła wszystkich dokumentów.
Za uchwałą głosowało 9 radnych, 5 wstrzymało się od głosu (Adam Błoński, Andrzej Skłucki, Sławomir Gałązka, Tomasz Bralewski, Piotr Deptuła). 
Wybory 2024 - Iwona Wyszyńska
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość