W szpitalu po „Uwadze”

Wydarzenia

W szpitalu po „Uwadze”

17.08.2016
autor: Sylwia Bardyszewska
Prokuratura i Rzecznik Praw Pacjenta prowadzą postępowania w sprawie niezgodnych z prawem praktyk stosowanych w wyszkowskim szpitalu. Chodzi o cegiełki, za które w poradniach specjalistycznych można było ominąć długą kolejkę, co kilka tygodni temu nagłośnił program TVN „Uwaga”. Rzecznik Praw Pacjenta postępowanie prowadzi jednak nie w stosunku do pracowników, lecz do szpitala. 
Tymczasem szpital zamyka i podsumowuje trwającą od 2003 r. zbiórkę publiczną, czyli sprzedaż tzw. cegiełek. – Nie rezygnujemy z darowizn. Trzeba tylko wypracować system, który nie będzie korupcjogenny – zapowiada starosta Bogdan Pągowski. To póki co jedyne wnioski, jakie w tej kłopotliwej sytuacji stawia zarząd powiatu…
Jak w lipcu pokazała „Uwaga”, kolejki, a nawet brak skierowania w poradniach specjalistycznych wyszkowskiego SPZZOZ można było ominąć, wpłacając u pielęgniarki koordynującej cegiełkę w wysokości 50 zł. Bez problemu udało się to trojgu dziennikarzom, którzy cały proceder zarejestrowali ukrytą kamerą. W ekspresowym tempie dostali się w ten sposób do ortopedy i kardiologa, „nieoficjalnie”, „między nami” – jak mówi pielęgniarka oddziałowa – ale oczywiście na NFZ. Udało się jej także załatwić skierowania od chirurga, który pacjentów nie widział na oczy.
Jak już informowaliśmy na łamach NW, po programie szpital przeprowadził wewnętrzne postępowanie wyjaśniające, „w trakcie którego okazało się, iż przyjęte w tych konkretnych przypadkach środki finansowe nie zostały wpłacone do kasy szpitala, a tym samym nie zostały rozliczone”, a „działania pielęgniarki koordynującej były działaniami samowolnymi, które odbywały się bez wiedzy i zgody dyrekcji i bezpośrednich przełożonych”.
Dyrekcja SPZZOZ sprawę skierowała do prokuratury. Pielęgniarka, która stała się główną bohaterką programu, została przesunięta na inne stanowisko, poszła na zwolnienie lekarskie, a w końcu sama zwolniła się z pracy. Zwolnienie dyscyplinarne byłoby możliwe dopiero w momencie potwierdzenia podejrzeń przez prokuraturę i sąd.
 
Koniec z cegiełkami
Jak informuje szpital, 8 lipca tego roku zakończył trwającą od 2003 r. zbiórkę publiczną, czyli sprzedaż tzw. cegiełek, na którą zgodę wydało starostwo. Przez 13 lat szpital uzyskał w ten sposób 737.909 zł. „Zbiórka przeprowadzona była w formie dobrowolnych wpłat pacjentów i ich rodzin oraz pozostałych mieszkańców powiatu wyszkowskiego, z przeznaczeniem na pomoc finansową dla szpitala w Wyszkowie, w tym: zakup aparatury i sprzętu medycznego, doposażenia komórek organizacyjnych funkcjonujących w placówce, konserwację i remonty bieżące, materiały techniczne i gospodarcze oraz inne cele statutowe, w tym związane z podniesieniem jakości świadczonych usług zdrowotnych” – czytamy w komunikacie SPZZOZ. – „Jedynymi kosztami zbiórki były koszty związane z zakupem: toneru - 615,00 zł, papieru - 459,45 zł. Żadna z osób organizujących lub przeprowadzających zbiórkę nie otrzymywała wynagrodzenia za wykonanie czynności z tym związanych”.
- Nie rezygnujemy z darowizn – zapowiada starosta Bogdan Pągowski. – Trzeba tylko wypracować system, który nie będzie korupcjogenny.
To póki co jedyne wnioski, jakie w tej kłopotliwej, delikatnie mówiąc, sytuacji stawia zarząd powiatu. – Dyrekcja zobaczyła w tym materiale to samo co ja, reakcja była podobna – komentuje starosta. – Przyjęliśmy wyjaśnienia dyrekcji i czekamy na wyniki śledztwa prokuratury. Prokuratura wszystko wyjaśni, czy były to tylko działania pielęgniarki.
W sierpniu zarząd powiatu wróci do spraw szpitala. Musi podjąć decyzję w sprawie zaproponowanej w maju przez Radę Społeczną SPZZOZ rocznej nagrody dla dyr. Cecylii Domżały w wysokości jej dwumiesięcznego wynagrodzenia, czyli ponad 20 tys. zł. Decyzję podejmuje zarząd powiatu (w ciągu 3 miesięcy od złożenia wniosku), ale nagroda wypłacana jest z budżetu szpitala.
 
Czy i jaka kara?
Pod koniec lipca postępowanie w sprawie praktyk naruszających zbiorowe
prawa pacjentów wszczęła rzecznik praw pacjenta Krystyna Barbara Kozłowska. – Ocen, czy zostały naruszone zbiorowe prawa pacjentów, możliwa będzie dopiero po szczegółowej analizie zebranych materiałów dowodowych oraz po zakończeniu postępowania. Obecnie gromadzony jest materiał dowodowy, który jest niezbędny do ustalenia stanu faktycznego sprawy – 9 sierpnia odpowiedziała nam pani rzecznik. Oczekuje m.in. na wyjaśnienia dyrekcji szpitala i informacje z Mazowieckiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.
- Postępowania w sprawach praktyk naruszających zbiorowe prawa pacjentów,
w ramach których istnieje możliwość nakładania kar pieniężnych, nie można prowadzić w stosunku do indywidualnych lekarzy jako osób wykonujących zawód medycznych, a do podmiotów udzielających świadczeń zdrowotnych – podkreśla Krystyna Barbara Kozłowska.
Karę pieniężną rzecznik może nałożyć w dwóch przypadkach: do 50 tys. zł – gdy w ramach prowadzonego postępowania świadczeniodawca nie przekaże dokumentów oraz informacji dotyczących podejrzenia stosowania
zakazanych praktyk; do 500 tys. zł – gdy potwierdzą się podejrzenia naruszenia zbiorowych praw pacjentów, a świadczeniodawca nie zaniecha praktyk wskazanych w decyzji rzecznika lub nie usunie skutków naruszenia praw pacjentów. Wysokość kary zależy od okresu, stopnia oraz okoliczności naruszenia przepisów oraz tego, czy prawo łamane było już wcześniej.
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość