Trzeba pomagać, bo dobro wraca (foto)

Wydarzenia

Trzeba pomagać, bo dobro wraca (foto)

09.12.2019
autor: Elżbieta Borzymek
To, co wydarzyło się w niedzielę 8 grudnia w Olszance, przeszło najśmielsze oczekiwania organizatorów. Szkoła z trudem mieściła wszystkich, którzy chcieli pomóc chorej na raka nauczycielce Agnieszce Zawadzkiej i walczącej z białaczką uczennicy Madzi Garbarczyk. Kiermasz charytatywny zakończył się wspaniałym wynikiem - zebrano 12.740 zł. Ta kwota po połowie zostanie przekazana nauczycielce i uczennicy. W bazie potencjalnych dawców szpiku kostnego DKMS zapisało się 65 osób. To, co się tam działo, to ogromne zaangażowanie wszystkich, zarówno organizatorów, jak i wspierających akcję, było budujące i wzruszające. Ludzie chcą pomagać. Wystarczy iskra, aby za nią poszli.
 
Przed szkołą nie było gdzie zaparkować, w szkole trudno było się przecisnąć. Kolejki stały do stoisk z ozdobami świątecznymi oraz domowymi ciastami. - Każdy kto przyszedł, coś przyniósł - mówią z ogromnym zadowoleniem organizatorzy.
Długą kolejkę tworzyli też chętni do kupienia losów na loterii fantowej. Uczniowie przygotowali aż 450 fantów. Wszystkie losy zostały sprzedane. Ciasto na gofry z bitą śmietaną i owocami, które również były sprzedawane, trzeba było dorabiać. Nie brakowało też chętnych do pomalowania buzi. Podczas licytacji, którą prowadziła wychowawczyni Madzi Joanna Staniszewska, walka była niezwykle zacięta. Licytowane przedmioty, m.in. kosze z wędlinami podarowane przez Andrzeja Rucińskiego z Somianki, kosz z własnymi przetworami ofiarodawczyni, wykonane własnoręcznie przez Madzię szkatułka, taca i bombka, osiągały bardzo wysokie ceny, nawet 200-450 zł.
- Myślę, że to zasługa pani Agnieszki, to wspaniała osoba - mówi o powodzeniu całej akcji jej inicjatorka Dorota Bryk, z którą współpracowała Magda Piątek, również mieszkanka Olszanki. - Kiedy 15 października utworzyłam na facebooku zbiórkę charytatywną „Pomóż Agnieszce pokonać raka”, była przepiękna reakcja, dołączyli jej byli uczniowie, już dorośli ludzie, wciągali siebie nawzajem. Zaczynaliśmy od 16 tys. zł, po miesiącu było 34 tys. zł, teraz ponad 50 tys. zł. Ja pani Agnieszki nie znałam, bo nie jestem stąd, ale uczyła mojego męża - dodała.
- Zebraliśmy 12.740 zł, a w Somiance w sobotę 4.500 zł - to bardzo dużo. Gmina Somianka bardzo nam pomogła, chciałabym to podkreślić. Pierwsi wyciągnęli rękę, pan wójt, pani wójt. Zadzwonili sami, zaprosili nas do udziału w świątecznym jarmarku. Gminny Ośrodek Kultury, szkoły w Somiance, Ulasku i Woli Mystkowskiej podarowały stroiki na nasze stoisko charytatywne. Wspaniale wypada ta niewielka gmina na tle sąsiedniej, naszej. Cieszy, że przyszło troje radnych miejskich, pani Monika Bieżuńska, sołtyska Leszczydołu Starego i pan Adam Szczerba oraz pan Bogdan Kuchta.
- Jestem bardzo zadowolona, nie myślałam o takim efekcie, a już na pewno wczoraj, jadąc do Somianki - przyznała pani Dorota. - Dla pani Agnieszki to też jest bardzo budujące, że wszyscy chętnie jej pomagają. Czuje to wsparcie. Po prostu serce rośnie. Trzeba pomagać, bo dobro wraca.
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość