Trzecie spotkanie w sprawie upamiętnienia Stanisława Wróbla ps. Jaskółka, oficera Armii Krajowej, bestialsko zamordowanego przez Niemców w maju 1943 r., odbyło się 8 sierpnia w urzędzie miejskim . Zebrani kontynuowali dyskusję dotyczącą utworzenia szlaku śladami „Jaskółki”.
Przypomnijmy, że Stanisław Wróbel „Jaskółka” jest patronem ronda na skrzyżowaniu ulic Świętojańskiej i Dworcowej. Lokalnego bohatera będzie upamiętniał też mural na Szkole Podstawowej nr 5, którego namalowanie sfinansuje Gmina Wyszków.
Spotkanie, w którym uczestniczyło 6 osób, prowadził radny miejski Sławomir Wróbel, krewny „Jaskółki”.
- Po ostatnim spotkaniu można odnieść wrażenie, że nie było rozbieżności, żeby stworzyć szlak imienia Stanisława Wróbla „Jaskółki” – zagaił.
Pomysł szlaku wyszedł od Piotra Płochockiego. Upamiętnione mają być miejsca związane z „Jaskółką” – miejsce jego urodzenia przy ul. Leśnej, willa przy ul. Zakolejowej (w czasie okupacji była siedzibą niemieckiej żandarmerii), przyczółek mostu kolejowego (tu wyciągnięto z pociągu „Jaskółkę” i tu zaczęło się jego męczeństwo), peron przystanku Rybienko Leśne, willa „Janeczka” (tu na piętrze mieściła się drukarnia pisma „Do celu”) oraz cmentarz parafialny, gdzie jest pochowany Stanisław Wróbel. Zastanawiano się, czy elementem upamiętniającym powinny być tablice, płyty chodnikowe czy może kolumny.
Konrad Wróbel zaproponował ustawienie w wyznaczonych miejscach betonowych ściętych kolumn kanelowanych (wysokości 1,1 m, koszt ok. 110 zł), które symbolizują złamane życie bohatera. Na nich byłaby krótka informacja, co się w danym miejscu działo, a na końcu zdanie „Dowiedz się więcej”, które ma zachęcać do przejścia dalej szlakiem. Inna jego propozycja to tarcza, umieszczona na płocie czy budynku, i na niej treść.
Zdaniem uczestników tarcza byłaby słabo widoczna, a kolumny łatwo zniszczone. Ponadto nie w każdym z miejsc dałoby się je ustawić. Większość opowiedziała się za tablicami umieszczonymi na poziomie chodnika.
- Sugerowałem, żeby Stanisława Wróbla traktować jako bohatera dnia codziennego – mówił Piotr Płochocki. - Nie pisać na każdej tablicy, że to „Jaskółka”. Chodzi o to, żeby wyjść z założenia, że każdy wie, kto to był. Oczywiście wiemy, że tak nie jest, natomiast w ten sposób zmuszamy kogoś, żeby się tym zainteresował. Wystawienie tablicy, gdzie wszystko jest napisane, nie wciąga w interakcję. Opisuje się go enigmatycznie. Jestem przeciwny, żeby pisać, gdzie są następne punkty.
Leszek Marszał poinformował, że tablica/płyta chodnikowa o wymiarach 54 cm x 54 cm grubości 4 cm, z elementami graficznymi, wykonana z brązu, kosztuje 5 tys. zł brutto. Bez kosztów fundamentu, montażu. Przy sześciu tablicach to koszt ponad 30 tys. zł.
- Musielibyśmy oprzeć się o budżet gminy. Myślę, że w tym roku 30 tys. zł by się znalazło – ocenił Sławomir Wróbel.
- Powinniśmy się skupić na ścieżce i zrobić to w tym roku – uznał Konrad Wróbel.
Następne spotkanie ma odbyć się 5 września o godz. 17. Piotr Płochocki zobowiązał się przygotować teksty na tablice.
O Stanisławie Wróblu czytaj TUTAJ