Śmieci do Warszawy nie zawiozą

Wydarzenia

Śmieci do Warszawy nie zawiozą

30.06.2016
autor: Sylwia Bardyszewska
Jak bumerang powraca kwestia odbioru odpadów od licznych w okolicy Wyszkowa działkowiczów. Mieszkańcy Kamieńczyka skarżą się, że co weekend kosze uliczne są zapełnione. – Jak pytam, gdzie wywozisz śmieci, to odpowiada: płacę w Warszawie i tam wywożę śmieci – relacjonował sołtys.
Na ostatniej sesji radni miejscy wprowadzili zmiany do regulaminu utrzymania czystości i porządku w gminie. Zmiany związane są z kwestiami czysto formalnymi, jak dostosowanie do nowych regulacji prawnych. Sprowokowały jednak dyskusję w kwestii pozbywania się śmieci przez działkowiczów. Obecny system, zgodnie z którym osoba uiszczająca tzw. podatek śmieciowy ma prawo oddać wynajętej przez gminę firmie praktycznie każdą ilość odpadów, nie obejmuje letników i przedsiębiorców. Ci w dalszym ciągu muszą zawierać indywidualne umowy z firmami zajmującymi się odbiorem śmieci.
- Dlaczego ta kwestia w dalszym ciągu nie jest uregulowana? – dopytywał Marek Curuł, sołtys Kamieńczyka, jednej z miejscowości letniskowych. – Kosze niestety po każdym weekendzie są pełne, reklamówki stoją wokół koszy. Ten problem będzie narastał. Mamy superrynek, postawiliśmy superkosze, a po każdym weekendzie wygląda to fatalnie. Podrzucają też i na cmentarz, bo tam stoi kontener.
Burmistrz Grzegorz Nowosielski przyznał, że brakuje modelowego rozwiązania tej kwestii. – Nasze służby w poniedziałek wszystko ładnie sprzątają. Wszystkie gminy po prowadzeniu reformy mają problem. Być może kolejny raz zmieni się ustawa w tym zakresie. 
- Ci ludzie śmieci do Warszawy nie zawiozą – zauważył Jan Abramczyk. – Może zwiększyć częstotliwość odbioru, dostawić kontenerów.
- Jak pytam, gdzie wywozisz śmieci, to odpowiada: płacę w Warszawie i tam wywożę śmieci. Ale są też tacy, którzy podpisują umowy, bo nie chcą, żeby ktoś im coś zarzucił – relacjonował sołtys Kamieńczyka.
Na inny problem miejscowości rekreacyjnej zwrócił uwagę Sławomir Wróbel, mieszkaniec Gulczewa: – Mamy ok. 1,5 km brzegu. Tam, gdzie jest dostępny, wygląda fatalnie. To tereny prywatne, żadnego kosza nie ma, ale dostępne są ogólnie. Nie mam nawet pomysłu, jak się do tego przybrać.
Regulamin czystości zawiera też zapisy nakazujące sprzątania po zwierzętach, o czym przypomniała Elżbieta Piórkowska. Kilka lat temu urząd rozstawił nawet w mieście specjalne kosze. Efekty i skuteczność widzi chyba każdy przechodzeń. – Czy kosze na odpady po zwierzętach nie mogłyby być częściej poustawiane? Myślę, że to zmotywuje mieszkańców, żeby częściej sprzątali po swoich zwierzętach – uważa przewodnicząca rady.
Czy rzeczywiście? – Psie odchody można wrzucić do każdego ulicznego kosza – poinformowała Marta Ciuraj-Makarewicz z wydziału gospodarski komunalnej.
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość