Mężczyzna został poważnie ranny podczas pracy z piłą tarczową. W poszukiwaniu ratunku resztką sił dotarł przed bramę Zakładu Karnego w Popowie.
Dość nietypowa sytuacja miała miejsce w środę 21 października. Ok. godz. 15 zastępca dowódcy zmiany Oddziału Zewnętrznego w Popowie mł. chor. Rafał Łezka przez system monitoringu zauważył mężczyznę, który, słaniając się na nogach, zbliżał się do bramy głównej jednostki. W pewnym momencie mężczyzna osunął się na ziemię i przestał się poruszać. Rafał Łezka natychmiast pobiegł do bramy głównej, jednocześnie powiadamiając o sytuacji innych funkcjonariuszy. Na miejscu okazało się, że mężczyzna jest ranny w rękę i wymaga pomocy medycznej. Do poszkodowanego dobiegła również pielęgniarka mł. chor. Ewa Gajewska, która oceniła sytuację jako zagrażającą życiu człowieka. Wezwała pogotowie ratunkowe, a następnie - oczywiście z zachowaniem procedur bezpieczeństwa epidemicznego - udzieliła poszkodowanemu pierwszej pomocy.
Gdy z mężczyzną udało się już nawiązać kontakt, opowiedział, że do wypadku doszło na pobliskiej działce podczas przygotowywania drewna opałowego. W pewnym momencie piła tarczowa zaczepiła o rękaw jego ubrania, wciągając przedramię pod stalowe zęby. Rany szarpane spowodowały znaczny ubytek krwi u mężczyzny i osłabienie. Nie był wstanie sam wezwać pomocy, a w pobliżu nie było innych osób. Dobrze, że udało mu się dojść w okolice więzienia, gdzie strażnicy zauważyli go, zanim stracił przytomność.
- Funkcjonariuszom z Oddziału Zewnętrznego w Popowie gratulujemy błyskawicznej reakcji i postawy godnej naśladowania. Dbanie o bezpieczeństwo i zdrowie obywateli – w każdym miejscu i czasie to obowiązek wszystkich funkcjonariuszy państwowych, który z dumą realizujemy - sytuację komentuje kpt. Paweł Basior zs Służby Więziennej.