W środę 7 lutego 2018 r. o godz. 4 rano zmarł prof. dr hab. Janusz Bielski, sportowiec, fotografik, wykładowca, w latach 1959 – 1973 nauczyciel wychowania fizycznego i plastyki w wyszkowskim Liceum Ogólnokształcącym (wtedy nr 60). Wspaniały, dobry człowiek. Jego pogrzeb odbył się 10 lutego w Rybienku Leśnym. Po nabożeństwie kondukt żałobny odprowadził urnę z prochami Zmarłego na miejscowy cmentarz.
Janusz Bielski urodził się 29 kwietnia 1934 r. w Sosnowcu. Dzieciństwo i młodość spędził w Czeladzi. Ukończył studia na warszawskiej Akademii Wychowania Fizycznego. Do wyszkowskiego liceum przyszedł w 1959 r., uczył w nim 14 lat wychowania fizycznego i plastyki.
W liceum nie było wtedy nawet sali gimnastycznej. – Założyłem SKS; potem powstały w Wyszkowie kluby, sekcje, ja też tam miałem zajęcia – wspominał. – Z lekkoatletyką nawet daleko zaszliśmy, bo był jeden reprezentant Polski – Zdzisław Przybysz. Startował na międzynarodowych zawodach na 100, 200 i 300 metrów, biegał nawet z Woroninem. Dobre wyniki uzyskiwali też: Andrzej Zaorski, Alicja Chmielak, Darek Geski, Marek Koński, Marek Kacprzycki, Waldek Iniarski. W rzutach dobry był Stefan Karamuz. W szkołach średnich był uprawiany pięciobój i nasza drużyna była czołowa w Polsce, najlepsza na Mazowszu.
Janusz Bielski, aby i zimą zawodnicy odpowiednio trenowali, wymyślił narciarstwo biegowe. I na I Mistrzostwach Polski drużyna liceum zajęła szóste miejsce.
- Byliśmy zaskoczeniem światka narciarskiego, że na Mazowszu są dzieci nie ustępujące góralom – wspominał Waldemar Iniarski (matura 1972). – Dziś mogę powiedzieć, że pan Bielski był moim guru, człowiekiem obdarzonym supercechami, nie mówiąc o wiedzy, którą posiadał. Był świetnym lekkoatletą i wychował wielu lekkoatletów. Ale pasjonował się też nartami. Ponadto uczył nas życia. Zawdzięczam mu bardzo wiele. Był dla mnie wzorem nauczyciela, wychowawcy i trenera. Miałem szczęście, że go spotkałem.
Janusz Bielski na Akademii Sztuk Pięknych skończył artystyczne studia licencjackie. W liceum zorganizował kółko fotograficzne. W ciemni na II piętrze uczniowie sami wywoływali zdjęcia. – Profesor Bielski to człowiek wysokiej kultury, taktowny. Nie zastraszał uczniów. Potrafił mobilizować, motywować – wspominał Dominik Mordasiewicz (matura 1969)
- Uważam to za bardzo ciekawy okres, który wzbogacił mnie zawodowo – tak mówił o swojej pracy w wyszkowskim liceum.
Z Wyszkowa odszedł do Wojewódzkiego Ośrodka Metodycznego w Rembertowie. Gdy zrobił doktorat z prakseologii, został przeniesiony do Instytutu Kształcenia Nauczycieli, w którym pracował jako adiunkt do 1993 r. Jednocześnie, jako metodyk nauczania wychowania fizycznego, miał zajęcia na wyższych uczelniach. Habilitację zrobił na Uniwersytecie Humanistyczno-Przyrodniczym w Kielcach, Filii w Piotrkowie Trybunalskim. Pracował tam do emerytury. Do lutego 2017 r. był wykładowcą w Wyższej Szkole Humanistycznej w Pułtusku oraz WSP w Warszawie, od 2005 r. prezesem oddziału wyszkowskiego Towarzystwa Wiedzy Powszechnej.
Napisał 200 artykułów i 14 książek, m.in. podręczniki „Metodyka wychowania fizycznego i zdrowotnego”, „Zdrowie i kultura fizyczna na przestrzeni dziejów”, a także „Sport i sztuka w cywilizacji antycznej”. Jego hobby były historia olimpizmu, podróże oraz sztuka.
Nauczycielu, po kres swoich dni
Uroczystości pogrzebowe odbyły się w sobotę 10 lutego w kościele parafialnym pw. Matki Bożej Królowej Polski w Rybienku Leśnym.
Janusz Bielski pozostawił pogrążonych w smutku żonę Barbarę, dzieci Monikę i Rafała z małżonkami, ukochane wnuczki Katarzynę, Martę i Annę oraz dalszą rodzinę.
Mszę św. żałobną, w której licznie uczestniczyli znajomi, współpracownicy i byli uczniowie Zmarłego, odprawił ks. proboszcz Eugeniusz Leda. Poczet sztandarowy wystawiło I Liceum Ogólnokształcące im. C. K. Norwida, w którym Janusz Bielski pracował w latach 1959-1973.
W imieniu Towarzystwa Wiedzy Powszechnej w Wyszkowie i szkół TWP-owskich swojego prezesa, odznaczonego m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Złotym Krzyżem Zasługi, Medalem Komisji Edukacji Narodowej, pożegnała Zofia Marciniak.
- „Bije zegar godziny, my wtedy mawiamy: Jak ten czas szybko mija!. A to my mijamy”. Słowami Stanisława Jachowicza pragnę pożegnać wspaniałego człowieka. Minął czas pana profesora Janusza Bielskiego, wybitnego pedagoga, doskonałego nauczyciela, człowieka o niezwykłej osobowości, uczciwego, prawego, geniusza słowa, tekstów i żartów.
Podziękowała Profesorowi za dobro i piękno, i za to, że choć pracował na wielu renomowanych uczelniach, poświecił cząstkę życia i dla TWP.
- Swoim przykładem pokazałeś, co jest w życiu najważniejsze i jaki system wartości jest skarbem największym. Nauczycielu, po kres swoich dni. Pokazałeś, jak być cichym i pokornym, jak dzielnie i pięknie można cierpieć, pokazałeś, co jest miarą człowieczeństwa. Dziękujemy Ci za to.