Mamy pierwszy potwierdzony przypadek zachorowania na odrę. Na oddział zakaźny szpitala w Ostrołęce trafił pacjent z wyszkowskiego SPZZOZ.
Jak informuje wyszkowski sanepid, pacjent nie był szczepiony na odrę, mimo że jego rocznik urodzenia wskazuje, że powinien być. Sanepid dotarł z do 25 osób, które miały z nim kontakt. Są wśród nich pracownicy wyszkowskiego szpitala. 17 osobom podano szczepionkę.
Kolejne zgłoszenia, póki co tylko podejrzenia odry, wpłynęło 15 lutego. W tym przypadku nie ma jeszcze potwierdzenia. Mimo to sanepid ustalił 37 osób, które miały kontakt z pacjentem, 18 podano szczepionkę.
- Nie mamy powodów do paniki - uspokaja dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej Beata Kiliańczyk-Szawłowska. - Mamy coraz większy napływ obcokrajowców, w tym z Ukrainy, gdzie zachorowań jest najwięcej. Taka sytuacja jest na terenie praktycznie każdego powiatu. U nas odry nie było bardzo, bardzo dawno.
Tylko w tym roku na Mazowszu odnotowano 80 takich przypadków. Dzięki powszechnym szczepieniom od 20 lat przypadki zachorowania były nieliczne. - Ale to się skończyło. Na skutek działalności ruchów antyszczepionkowych liczba zaszczepionych dzieci w kraju spadła poniżej poziomu określanego przez Światową Organizację Zdrowia jako granica krytyczna, tj. 95% zaszczepionych - portalowi Rynek Zdrowia mówi dr Iwona Paradowska-Stankiewicz, konsultant krajowy w dziedzinie epidemiologii.
W 2017 r. z tego rodzaju profilaktyki skorzystało 93% populacji, która powinna być objęta tym szczepieniem. To oznacza, że straciliśmy poziom, który daje tzw. odporność populacyjną. Stało się to w czasie, gdy przez Europę przetacza się fala wirusa odry. Jak wyjaśnia ekspertka, jeżeli ten wirus trafi na podatny grunt, jakim są niezaszczepione dzieci, to prawdopodobieństwo powstania nowego ogniska zachorowań jest duże. Z tego powodu do kalendarza szczepień ochronnych na 2019 r. wprowadzono zmiany.
Ze względu na sytuacją epidemiologiczną dotyczącą odry w Europie dawkę przypominającą szczepionki przeciwko odrze, śwince i różyczce przesunięto z 10. na 6. rok życia w celu zapewnienia ochrony dzieciom przed rozpoczęciem nauki.
Jak podkreślała dr Paradowska-Stankiewicz, odra należy do chorób o bardzo dużej zaraźliwości. Jeden chory może zarazić ok. 17 osób ze swojego otoczenia. W porównaniu z innymi chorobami zakaźnymi to bardzo wysoki odsetek.