Nawałnice przeszły przez Wyszków (foto)

Wydarzenia

Nawałnice przeszły przez Wyszków (foto)

19.07.2016
autor: Sylwia Bardyszewska
W poniedziałek potężna wichura, we wtorek wielka ulewa – przez Wyszków przetoczyły się nawałnice, które przewracały drzewa na domy i samochody, zalały mnóstwo garaży i piwnic, a nawet auta stojące na ulicach. Usuwanie skutków trwało do piątku. Strażacy przeprowadzili w sumie 135 interwencji. Na szczęście, nikomu nic się nie stało.
Strażacy z PSP pracowali w pełnym możliwym składzie, niektórzy musieli przerwać urlopy. Konieczne było też ściągnięcie drugiego podnośnika z sąsiedniej komendy w Pułtusku. – Bez Ochotniczych Straży Pożarnych nie bylibyśmy w stanie pracować tak sprawnie. Widać, że Krajowy System Ratowniczo-Gaśniczy w naszym powiecie działa bardzo sprawnie. Wszystkim strażakom należą się wielkie podziękowania – podkreśla rzecznik prasowy wyszkowskiej PSP kpt. Marcin Turowski. W akcję zaangażowali się ochotnicy z całej gminy Wyszków oraz gmin Zabrodzie i Brańszczyk.
 
Wichura
O wichurze, która przez Rybienko Leśne i Drogoszewo przetoczyła się w poniedziałek 11 lipca wieczorem, pisaliśmy już na łamach naszego portalu. Mieszkańcy z niedowierzaniem oglądali zniszczenia, których dokonał zaledwie kilkuminutowy silny wiatr. Wystarczyło to, by połamać kilkadziesiąt drzew, niektóre dość grube. W zasadzie nie było ulicy, na której nie leżałyby połamane konary i gałęzie. Konary spadały na samochody, drzewa jak zapałki przewracały się na domy, domki letniskowe, ogrodzenia, budynki gospodarcze. Najmocniej zniszczony został dach jednego z domków letniskowych w Rybienku Leśnym. Konary uszkodziły też pięć samochodów. Interwencje strażaków konieczne były w sumie w 95 przypadkach.
 
Ulewa
Strażacy nie zdążyli uporać się jeszcze ze skutkami wichury, a we wtorek 12 lipca wczesnym popołudniem znów mieli ręce pełne roboty. Ok. godz. 14.00 ulewny deszcz spowodował spore straty m.in. na os. Ogródki i Nadgórzu. Studzienki nie były w stanie odebrać tak dużej ilości wody, która dosłownie zalała stojące na ulicy auta i wdzierała się do piwnic. W najniższym punkcie, skrzyżowaniu ulic Nadgórze i Browarnej, woda do kolan sięgała kierowcom próbującym ratować zalane auta. Znacznie utrudniała przejazd także w centrum miasta i remontowaną ul. Kościuszki. W sumie strażacy wypompowywali wodę z 40 miejsc, zalanych piwnic i garaży. Zalane były też instytucje publiczne: I LO, SP1, budynki WOSiR, Gimnazjum nr 2, CEZiU Kopernik, WKU.
Burmistrz i urzędnicy miejscy, a także wicestarosta zapewniają, że przyczyną zalania niektórych części miasta nie był zły stan kanalizacji deszczowej, a ponadnormatywne opady, które dały się we znaki wielu miejscowościom w Polsce, także tym największym. – Żadne miasto nie ma takiej sieci, która będzie w stanie przyjąć takie nienormatywne opady – zauważa burmistrz Grzegorz Nowosielski. – Nie ma systemu na tak ekstremalne sytuacje.
Za konserwację i bieżące utrzymanie kanalizacji deszczowej w drogach gminnych odpowiada wyłoniona w przetargu warszawska spółka SPECTARE, która za usługi w 2016 r. otrzyma 107.179 zł. Naczelnik miejskiego wydziału gospodarki komunalnej zapewnia, że stan studzienek deszczowych na bieżąco sprawdzany jest kamerą, a urządzenia czyszczone są na bieżąco. – Sprawdziliśmy je również po ulewie – dodaje. – Nie ma sytuacji, że kanalizacja jest zanieczyszczona i pozostaje bez naszej reakcji.
- Nie ma miejsca, gdzie kanalizacja byłaby niedrożna – dodaje burmistrz.
Wraz z wodą do kanalizacji spływają jednak śmieci, liście czy patyki. – Kosili trawę i wszystko zostawili – mówią mieszkańcy os. Ogródki, od których otrzymaliśmy wiele zdjęć zalanych ulic. 
W niektórych częściach miasta kanalizacja deszczowa jest przestarzała, obecnie kładzione są rury o większej średnicy. – Kanalizację deszczową budujemy wraz z drogami, sieć w mieście jest więc coraz lepsza, a nie coraz gorsza – podkreśla Grzegorz Nowosielski. – Ale nie będziemy zrywać asfaltu, żeby wymieniać sieć tam, gdzie nie są planowane inwestycje drogowe.
Wicestarosta Adam Mróz przyznaje jednak, że kanalizacja na skrzyżowaniu ulic I AWP (droga powiatowa), Prostej i Matejki (drogi gminne) sprawia kłopoty. Poza tym połączona jest ze starą siecią odprowadzającą wodę do strugi. We wtorek woda spłynęła na Nadgórze i Ogródki, gdzie studzienki deszczowe nie dały rady odprowadzić takiej ilości wody. – W ubiegłym roku czyściliśmy kanalizację na ul. I AWP – dodaje. – Sporo było miejsc zanieczyszczonych. Będziemy tę ulicę szczególnie monitorować, przyjrzymy się tej deszczówce, bo doświadczenia uczą. Kanalizacja deszczowa w tym miejscu budowana była jednak wiele, wiele lat temu. Obecnie nawet niektóre budynki stoją na deszczówce. Ale przy zwykłych opadach deszczu sieć działa sprawnie.
 
Nie tylko deszczowa
Po ulewie telefony rozdzwoniły się nie tylko w straży pożarnej, ale też w Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji. Spółka nie odpowiada za deszczówkę, ale kanalizację sanitarną, która w wielu miejscach też wybiła. Pracownicy nie mają wątpliwości, że winni są sami mieszkańcy, którzy nielegalnie, wbrew przepisom, wodę deszczową ze swoich posesji odprowadzają właśnie do kanalizacji sanitarnej. Rury sieci sanitarnej są dużo mniejsze niż deszczowej, nic więc dziwnego, że kanalizacja sanitarna nie jest w stanie odebrać opadów. – To jest dla nas ogromny problem – mówi prezes PWiK Daniel Bogdan. – Woda wylewała się naszymi studniami. Na oczyszczalni przepływ ścieków na dobę wynosi ok. 3 tys. m3, a podczas ulew znacznie wzrasta.
Prezes ostrzega, że przedsiębiorstwo dokładnie sprawdzi w całym mieście podłączenia, wpuszczając do sieci dym. – Zobaczymy, którymi rynnami będzie wychodził – mówi. – Będzie to wymagało stworzenia osobnej brygady, ale musimy to przeprowadzić, bo z tymi podłączeniami mamy ogromny problem.
Za nielegalne podłączenia grozi kara nawet do 10 tys. zł grzywny.
 
W czasie burzy…
W czwartek i piątek, 14 i 15 lipca, służby miejskie sprzątały miasto, a strażacy, usuwając ostatnie połamane konary, z optymizmem i ulgą śledzili poprawiające się prognozy pogody. 
Na przyszłość przypominają jednak najważniejsze zasady zachowania podczas burzy. Nie wolno chować się pod drzewami, wiatami czy słupami energetycznymi; z takich miejsc najlepiej usunąć również auta. Jeśli burza zastanie nas w drodze, dobrze jest zatrzymać auto na poboczu lub parkingu.
Jeśli natomiast jesteśmy w domu, bezpiecznie jest oczywiście pozamykać okna i zabrać wszelkie przedmioty z zewnętrznych parapetów. Ostrzeżenia dotyczą również rozmów przez telefon i korzystania z urządzeń podłączonych do prądu. Z drugiej jednak strony warto pamiętać o naładowaniu telefonu komórkowego. A jeśli już na naszej nieruchomości burza czy wichura poczynią straty, warto przed ich usunięciem wykonać zdjęcia.
fot. Elżbieta Szczuka, PSP
Więcej zdjęć z wichury można obejrzeć TUTAJ
Więcej zdjęć i wideo z ulewy można obejrzeć TUTAJ
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość