Krzyczał i kopał matkę swoich dzieci

Wydarzenia

Krzyczał i kopał matkę swoich dzieci

18.06.2020
autor: Sylwia Bardyszewska (opr.)
Pijany 35-latek został zatrzymany w policyjnym areszcie po tym, jak zachowywał się agresywnie wobec swojej żony. Rodzina została objęta procedurą Niebieskiej Karty. To kolejny przypadek, kiedy policjanci interweniowali, aby odizolować sprawcę przemocy domowej od ofiar.
 
W nocy z środy na czwartek dyżurny wyszkowskiej policji otrzymał zgłoszenie o awanturze domowej na terenie Wyszkowa. Na miejsce zostali skierowani policjanci ogniwa patrolowo-interwencyjnego. Mundurowi ustalili, że pijany mąż wszczął awanturę ze swoją żoną. W tym czasie w domu przebywały również małoletnie dzieci. 35-latek był agresywny, krzyczał i kopał matkę swoich dzieci. Policjanci patrolówki podjęli decyzję o odizolowaniu agresora od rodziny i zatrzymaniu w policyjnej celi. Wtedy mieszkaniec Wyszkowa całą swoją złość postanowił skierować na interweniujących policjantów, znieważających ich.
Mężczyzna stanie przed sądem, grozi mu kara więzienia. - Wyszkowscy policjanci zawsze będą stać po stronie ofiar przemocy domowej. Dlatego sprawcy muszą liczyć się z surowymi konsekwencjami - podkreśla rzecznik wyszkowskiej policji podkom. Damian Wroczyński.
Bicie, krzyki, awantury, znęcanie fizyczne i psychiczne – to tajemnica wielu polskich rodzin. - „O tym, co dzieje się w domu nie powinno mówić się na zewnątrz”, „To jest sprawa rodzinna”, „Przecież nie mamy się gdzie podziać i tak będziemy mieszkać dalej razem, a mówienie o tym głośno pogorszy tylko naszą sytuację” – niejednokrotnie w taki właśnie sposób ofiary przestępstw znęcania się tłumaczą fakt niezgłaszania przestępstw. Niejednokrotnie ukrywane przez wiele lat wychodzą na światło dzienne dopiero wówczas, gdy dochodzi do tragedii. Nie są to sprawy pojedyncze, incydentalne przypadki, obok których można przejść obojętnie. Właśnie to, co najgorsze w takich sprawach, to obojętność innych i niczym nieuzasadniony strach, które są sprzymierzeńcami przemocy w rodzinie.
Wiele ofiar zgłaszających przemoc domową po kilku dniach wycofuje się ze swoich zeznań. - Nie chcą uczestniczyć w kolejnych czynnościach, nie chcą ścigania sprawców, tłumacząc to miłością do partnera, wiarą w poprawę sytuacji, brakiem wiary w to, że można żyć inaczej, lepiej - mówi Damian Wroczyński. - Niestety, zazwyczaj takie osoby, po pewnym czasie ponownie zgłaszają przestępstwo, ponownie żądają ścigania, po czym ponownie się z tego wycofują.
Wybory 2024 - Iwona Wyszyńska
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość