Jest tak dobrze, że aż źle. Będzie nagroda

Wydarzenia

Jest tak dobrze, że aż źle. Będzie nagroda

01.06.2016
autor: Ewa Elward
Rada powiatu zatwierdziła sprawozdanie finansowe SPZZOZ za ubiegły rok. Bilans zamknął się ogólną nadwyżką, jednak na działalności operacyjnej są straty. Przyjęcie sprawozdania sprowokowało dyskusję na temat sporu z pielęgniarkami i planowanej nagrody rocznej dla dyrektor szpitala.
Przychody wyniosły 47.622.965 zł, koszty – 46.815.467 zł, zysk zamknął się kwotą 412.657 zł. Jednak na działalności operacyjnej zanotowano stratę w wysokości 632.079 zł. W 2015 r. zobowiązania wymagalne wynosiły prawie 4 mln zł. Szpital kupił sprzęt i aparaturę medyczną wartości prawie 1,8 mln zł, w tym środki własne szpitala to 335 tys. zł. W opinii nt. sprawozdania rewidenci napisali, że „aktualna sytuacja finansowa jednostki nie upoważnia do prognozowania poważnego zagrożenia dla kontynuacji jej działalności w roku następnym. Jednakże niezbędna jest kontrola wewnętrzna poziomów podstawowych wskaźników ekonomiczno-finansowych (tj. rentowność, finanse, aktywa, płynność finansowa), gdyż sytuacja finansowa jednostki nie jest w pełni stabilna. Szczególną uwagę zwraca stopa procentowa łącznego zadłużenia, która przekracza bezpieczny wskaźnik, określony na poziomie 50% aktywów”. 
– To informacja bardzo istotna, szpital może kontynuować działalność, ale niestety w każdej sytuacji, na każdym miejscu musi kontrolować finanse i poprawiać te wskaźniki – skomentowała przedstawiająca sprawozdanie dyrektor szpitala Cecylia Domżała.
 
Czas pracy (nie)kontrolowany
Radny Waldemar Sobczak zainteresował się formą zatrudnienia pracowników, ilu pracuje na kontraktach, a ilu na umowie o pracę. W 2015 r. zwiększyła się liczba kontraktów. W 2014 r. na umowach cywilnoprawnych było 96 osób, w 2015 r. – 112. Z kolei umowy o pracę w 2014 r. obejmowały 414 etatów, w 2015 – 403.
– Każdy z pracowników chciałby mieć tę umowę o pracę, kontrakty są lepsze dla pracodawcy, dla pracownika nie – stwierdził radny.
Dyrektor wyjaśniła, że obecna sytuacja zatrudnienia wynika m.in. ze zwiększenia kontraktów przez anestezjologów (NFZ wymaga więcej dyżurów). Aby zabezpieczyć stanowiska pracy i nie zwiększać obsady, można przejść na tę formę zatrudnienia. Radny dopytywał, czy przez to lekarze spędzają w pracy zbyt wiele godzin, co może odbić się na pacjentach. – Czy człowiek jest w stanie pracować 20 godzin na dobę, czy jest nad tym kontrola? – pytał. 
Dyrektor wyjaśniła, że czas pracy lekarzy jest monitorowany, wiedzą tą dysponuje przede wszystkim NFZ. Dyżury dwudobowe mogą się zdarzać sporadycznie, w wyjątkowych sytuacjach.
 
Dwugłos ze szpitala
Na sesji obecne były członkinie Związku Zawodowego Pielęgniarek Anestezjologicznych. Ich przewodnicząca Jadwiga Pyt podniosła kwestię ubiegłorocznego porozumienia postrajkowego, które nie jest realizowane. Z obiecanych 700 zł do uposażenia zasadniczego pracownice otrzymały 300 zł. Niewypłacone kwoty, jak mówiła, wynoszą 1.440.000 zł, w przeliczeniu na jedną pielęgniarkę ponad 5 tys. zł. Następną sprawą były podwyżki od 2013 r. z tytułu podwyższonych kontraktów. Zaniżenie wypłat stwierdziła PIP z Płocka. – Pracodawca zaoszczędził na pielęgniarkach i położnych prawie 3 mln zł, czysty zysk – stwierdziła Jadwiga Pyt. – Oszczędności pozwoliły pracodawcy zmniejszyć zobowiązania długoterminowe z 1,5 mln zł w 2013 r. do 260 tys. zł w 2015 r. 
– Musicie mieć państwo świadomość, jak bardzo te oszczędności zostały poczynione na personelu. Nie chcemy doprowadzać do kolejnego kryzysu. Uważam, że przerwana sesja nadzwyczajna w czasie naszego strajku była ogromnym błędem. Należało wtedy usiąść do stołu bez kamer i pochylić się nad naszymi żądaniami – kontynuowała przewodnicząca. – Będziemy dalej się o te pieniądze upominać, nie pozwolimy, żeby szpital wychodził na prostą naszym kosztem.
Jadwiga Pyt dodała, że w Polsce zauważalne są braki kadrowe i coraz wyższa średnia wieku w grupie pielęgniarek i położnych. Sytuacja w wyszkowskim szpitalu nie poprawi tego, tym bardziej, że pracownicy czują się pozostawieni sami sobie, zaś zagwarantowane ustawą szukanie opinii w PIP nazwano donosem. Przewodnicząca poprosiła o wyjaśnienie, jakie działania dyrekcji przyczyniły się do wypracowania zysku placówki. 
Dyr. Cecylia Domżała w odpowiedzi skupiła się tylko na kwestii porozumienia i pieniędzy za wyższe kontrakty. Zaprzeczyła, by jej działania były nieprawne. – Z całą odpowiedzialnością mówię, że jest to niewłaściwe stwierdzenie z pani strony, nie było żadnych zarzutów w tej kwestii (ze strony PIP – red.) – zapewniła. Od września 2010 r. pracownicy mieli otrzymywać po 100 zł do wynagrodzenia zasadniczego do końca 2015 r. 
 – Kwestia nierealizowania porozumienia była przedmiotem dyskusji w różnych gremiach, ja odpowiadałam na pisma kierowane do mnie łącznie z parlamentarzystami – odniosła się do drugiego zarzutu. – Powtarzam po raz setny, tysięczny: porozumienie postrajkowe należy rozumieć jako w części dotyczącej środków szpitala zrealizowane. 
Sporne 700 zł dyrekcja szpitala konsekwentnie dzieli na 300 zł ze środków własnych (do podstawy) i 400 zł z ministerstwa (niewliczone do podstawy).
Ostatecznie sprawozdanie radni przyjęli 14 głosami, 3 osoby wstrzymały się od głosu.
 
W sumie tak dobrze nie jest
Po przedstawieniu wyników finansowych i uwagach pielęgniarek radny Jerzy Żukowski, zapytał, jakie były powody przyznania nagrody rocznej dyrektor Cecylii Domżale. – Jak to się ma do wyniku? Jest tak dobrze, że aż źle. Nie wiem, jak to odbierać. Z jednej strony wynik jest dodatni, ale w sumie wcale tak dobrze nie jest – zastanawiał się głośno. 
Starosta Bogdan Pągowski przyznał, że Rada Społeczna wnioskowała o przyznanie dyrektor nagrody w wysokości dwukrotności jej średniego miesięcznego wynagrodzenia w 2015 r. Rozpatrywano dwie propozycje: 100% i 200% tej kwoty. We wniosku znalazła się dwukrotność, czyli ponad 20 tys. zł. Zarząd na ustalenie wysokości nagrody ma 3 miesiące. W ubiegłym roku było to 1,85% średniego wynagrodzenia z 2014 r., czyli prawie 25 tys. zł. Nagroda wypłacana jest z budżetu szpitala.
 
Strajki nie ustaną 
Gdy rada społeczna SPZZOZ omawiała kwestię nagrody dla dyrektor, przedstawicielki związku zawodowego pielęgniarek opuściły salę. – Trzeci raz powtarza się ten sam scenariusz. Jeśli zaprasza się nas na spotkanie, to w jego programie wypadałoby wspomnieć o nagrodzie – w rozmowie z NW mówi Jadwiga Pyt. – Poza tym za te pieniądze? Proszę najpierw wykazać, co pani dyrektor zrobiła, żeby wypracować zysk. Nie widzimy innych działań niż oszczędności na pracownikach. Ile tak można? Personelu jest za mało. Dzieje się to samo, co w Centrum Zdrowia Dziecka. Strajki nie ustaną, bo nikt nie daje sobie z tym rady. Minimalne normy wyliczane w szpitalach to fikcja.
Przeciwna nagrodzie dla dyrektor była tylko reprezentująca wojewodę Anna Król. – Zauważyłam, że należałoby się w ogóle zastanowić nad zasadnością nagrody, ale ta kwestia w ogóle nie była głosowana, tylko wysokość nagrody – relacjonuje. 
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość