Jak wyciągnęliśmy szabelkę, to nie po to, żeby ją schować (foto)

Wydarzenia

Jak wyciągnęliśmy szabelkę, to nie po to, żeby ją schować (foto)

19.03.2018
autor: Sylwia Bardyszewska
- To, co nas tu skupiło, to trzy hasła z zaproszenia. Chcemy, żeby nasza parafia była wspólnotą tradycji, szacunku i odpowiedzialności. Chcemy bronić tych trzech wartości, które zostały zagrożone – podkreślają założyciele Komitetu Społecznego Parafii Matki Bożej Królowej Polski w Rybienku Leśnym. Z parafianami spotkali się w niedzielę 18 marca w Szkole Podstawowej w Rybienku Leśnym.
O kwestii prezbiterium w kościele, którego zmiana przelała czarę goryczy w stosunkach parafian z proboszczem, mówił Andrzej Biernacki, o oknie naświetlającym i witrażu, a także o wystroju z cennego czarnego dębu, drodze krzyżowej, fotelu.
- Stała się tzw. renowacja kościoła i nagle piękny wizerunek prezbiterium zniknął. Osobiście jestem przerażony tym, że prezbiterium zmieniło wygląd – mówił Andrzej Biernacki. - Padły argumenty, że okno musiało zniknąć, bo w to okno lała się woda. Przy podniesieniu dachu na zakrystii dach niejako wszedł w okno. Jak się podnosi dach, to podnosi się okno do bezpiecznej wysokości. 
Kolejny temat spotkania to złożenie rezygnacji ks. Eugeniusza Ledy z funkcji proboszcza. Oświadczenie złożył m.in. podczas Mszy św. 20 lutego. - Nie ma oficjalnej rezygnacji. Ksiądz jest w tej chwili w statusie dyspozycji biskupa – dodał Adam Paruszewski. Przypomniał, że konflikt nie zaczął się od prezbiterium, a już wcześniej. – Ksiądz ma jakiś gust i ten gust narzuca. Wielu parafian tego gustu nie podziela – zauważył. - Dostaliśmy kościół jako depozyt i musimy go przekazać dalej. Więc po co niszczyć taki wyjątkowy kościół? To zamiłowanie księdza do błyskotek, blichtru. Na Jasnej Górze wisi stara ikona, to może też ją zamieńmy na coś nowego?
Inne zmiany to m.in. propozycja nowego ogrzewania za 50 tys. zł i brak organisty. Adam Paruszewski i wyliczał dalej: - Kościelny. Niech to będzie człowiek odpowiedzialny. Plebania. Psy mieszkają nie przy, a na plebanii. Ksiądz spóźnia się na Msze św. A potem mówi, że ludzie się nie spowiadają. Pogrzeby. Przyjeżdża ktoś po księdza, a jego nie ma. Opłaty, wypominki, intencje. Niektóre robią się wirtualne. Ludzie płacą za wypominki i ich nie słyszą, bo ksiądz nie czyta. Mówi, że modli się, ale w duchu, nie musi przed ołtarzem. Albo mówi, że odprawił Mszę św. wczoraj. Pieniądze i pieniądze. Śluby to ok. 2 tys., pogrzeby od 1,5 nawet do 4 tys. Cmentarz leśny staje się Powązkami, stawki jak rakieta idą w górę. Ludzie nie dostają żadnych kwitów. Cmentarz powinien wrócić do świeckich i będzie wiadomo, co i za ile.
O nieistniejącej radzie parafialnej mówił Marcin Ślubowski. - Przestała działać w grudniu 2016. Ksiądz nie chciał współpracować, dlatego że zaczęła przedstawiać uwagi do jego poczynań. Jesteśmy za tym, żeby została powołana nowa rada parafialna, żeby remont, inne sprawy był dyskutowane z parafianami.
Marcin Ślubowski mówił również o braku informacji ze strony proboszcza. - Strona internetowa to wizyty duszpasterskie 2017 r. Młodzi ludzie mogliby prowadzić Facebooka, ksiądz powinien przygarniać młodych. W prasie też nie ma informacji o tym, co się dzieje w parafii, o uroczystościach, a przecież wiele osób nie korzysta z Internetu – podkreślał Marcin Ślubowski.
Do kwestii remontu kościoła powrócił Rafał Parzuchowski. - Osobiście dzwoniłem do konserwator, dlaczego witraż ma zniknąć? - relacjonował. - Ksiądz twierdził, że ściana była zalana. Stare zgniłe deski tak naprawdę zostały, tylko nowe zostały nabite. A pani konserwator potwierdziła, że zdaniem księdza to była profanacja Chrystusa, bo był w hełmie. Dach nie był zabezpieczony i wszystko lało się do środka. Od 2015 r były zgłoszenia do księdza ze straży, żeby zmienić instalacje odgromową i elektryczną. Teraz trzeba będzie znowu gont z dachu ściągać. Nie została położona membrana pod warstwę mineralną, są odstępstwa od projektu. Kierownik na wszystko pozwalał. Jest tu dużo niejasności, będziemy się starali je wyjaśnić. 212 tys. miało kosztować pokrycie dachu, a wyszło 350 tys. zł. Ksiądz wykonawcy nie dopłacił 30 tys. zł, bo nie ma. Ale zapłacił 40 tys. zł za hotel pracownikom tej firmy.
- Powinniśmy zrobić zgłoszenie do konserwatora zabytków, żeby pod opiekę wciągnął poprzedni wystrój kościoła – zaproponował Rafał Parzuchowski.
Kolejny wniosek komitetu, argumentowany przez Łukasza Wojciechowskiego, to otwarcie kościoła: - Mamy unikatowy kościół, znamy wartość wystroju i klimatu. Ale oglądać możemy tylko podczas Mszy św. Czasem ktoś ma potrzebę modlitwy przed ołtarzem, nie mamy możliwości, bo kościół jest zamykany. Na ogrodzeniu plebanii wisi tabliczka „Uwaga, wchodzisz na własne ryzyko”. Na terenie plebanii znajdują się psy. Są też trudności w dotarciu do kancelarii. Trzeba się umawiać z wyprzedzeniem, próbować księdza łapać. Jedna osoba powoduje, że życie w tej parafii jest wygaszane i wszystko jest zamykane. Ja temu mówię: nie.
 
Co dalej?
- Zgadzam się z tym, co tu zostało powiedziane, ale ksiądz proboszcz zrobił też dobre rzeczy – zauważyła Wioletta Torbicz-Rawska. Jako przykład podała pomoc w zorganizowaniu zbiórki na protezę dla Kasi Kamińskiej. 
- Odeszło wiele osób z tej parafii. My z mężem postanowiliśmy się nie poddawać. Mi osobiście nie podoba się politykowanie – dodała. Przypomniała Boże Ciało i polityczne kazanie, z powodu którego 1/3 osób opuściła uroczystość. – Potem ksiądz podsumował, że wyszli ci źli. Też chciałam wyjść, ale mąż mnie powstrzymał: „Wiola przyszłaś do Pana Boga a nie do księdza.
Głos zabrał również Piotr Płochocki, który nie jest parafianinem, ale od kilku lat zbiera materiały historyczne o Rybienku Leśnym. Opowiedział o spotkaniu w większej grupie z ks. Ledą po tym, jak z forów internetowych dowiedzieli się, że kościół ma być kryty blachą. - Ksiądz uśmiechał się, robił smutną minę, ale i tak zrobił swoje. Powiedział, że chce blachę, bo jest tańsza. Czekał na opinię pani z politechniki i konserwatora zabytków, które będą wiążące. Okazało się, że musi być gont, ale w takim razie najdroższy, modrzewiowy. Problem polega na tym, że o tym parafianie dowiadują się z forów internetowych. Najpierw trzeba rozmawiać z ludźmi.
- Nie trzeba się przekonywać, że nie domówimy się z księdzem. Powinniśmy bardziej skupić się na działaniach. Za wszelkie informacje związane z historią, doświadczenia dziękuję, ale musimy zastanowić się nad przyszłością.
- Co my możemy zrobić? Po prostu zbojkotować, nie chodzić tu do kościoła, bo ten ksiądz nie boi się nikogo.
W 19-stronnicowym piśmie do księdza biskupa, komitet społeczny zawarł następujące postulaty:
1. Weryfikacja działalności ks. proboszcza Eugeniusza Ledy w latach 2013 – 2018.
2. Przyjęcie rezygnacji ks. Eugeniusza Ledy z funkcji proboszcza parafii Matki Bożej Królowej Polski w Rybienku Leśnym.
3. Rozliczenie nieprawidłowości przy remoncie kościoła .
4. Prezbiterium. Przywrócenie uświęconego tradycją wystroju sprzed remontu.
5. Powołanie rady parafialnej cieszącej się zaufaniem parafian.
6. Otwarcie kościoła na wiernych.
Pismo zostało dostarczone do kurii. - Spotkałem księdza biskupa. Podszedł do mnie i zapytał: Synu, Ty jesteś z Rybienka Leśnego? Tak, i ksiądz biskup musi nam pomóc. Chwycił mnie za ramię: Synu, wkrótce będzie wiosna, znowu będzie pięknie – relacjonował Marcin Ślubowski. - Będziemy czekać na decyzję z kurii i tę sprawę monitorować. Jak wyciągnęliśmy szabelkę, to nie po to, żeby ją schować – zapewnił.
Więcej na ten temat w najnowszym wydaniu Nowego Wyszkowiaka, w sklepach i kioskach od 20 marca.
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość