Jak miecz Damoklesa nad samorządem powiatowym wisi wizja wypłacenia rodzinie Skarżyńskich dużych pieniędzy za działkę, na której stoi szpital. Radni pytają, a starosta nie wyklucza, że sprawę rozstrzygnie sąd.
Przypomnijmy, że roszczenia spadkobierców rodziny Skarżyńskich dotyczyły zarówno nieruchomości zabudowanych (ZDZ, szpital, WKU, weterynaria, WODBUD, osiedla komunalne i Nadzieja, częściowo osiedle domków jednorodzinnych za szpitalem, ulice), jak i terenów wolnych wzdłuż ul. KEN. W posiadanie tych nieruchomości Skarb Państwa wszedł na podstawie dekretu o reformie rolnej z 1944 r. Państwo przejęło wówczas wszystkie nieruchomości przeznaczone na cele rolne o powierzchni przekraczającej 50 ha. O zwrot nieruchomości rodzina Skarżyńskich wystąpiła na początku lat 90. Spadkobiercy starali się udowodnić, że nie mogły zostać przejęte na podstawie dekretu o reformie rolnej, ponieważ ich powierzchnia w sumie nie przekraczała 50 ha.
Zmiany do ksiąg wieczystych, w których dotychczas jako właściciel figurował Skarb Państwa, wprowadzane były przez sąd stopniowo, o czym kilkakrotnie informowaliśmy na łamach Nowego Wyszkowiaka. Spadkobiercy są już właścicielami niemal całego terenu. Za część nieruchomości uzyskali już pieniądze od obecnych użytkowników (za grunty zapłacił m.in. ZDZ), niezabudowane działki udało się sprzedać (dawne lądowisko dla śmigłowców medycznych).
Stroną w sprawie 4 hektarów gruntu pod szpitalem jest Skarb Państwa, reprezentowany przez starostę i wojewodę. Po tym, jak w ubiegłym roku spadkobiercy wpisali się w księgi wieczyste, było jasne, że samorząd będzie musiał znaleźć środki na wykupienie działki. Starosta ubiegał się o dotację od rady ministrów. Zdaniem wojewody nie było jednak podstaw, czyli wyroku sądowego.
- Jak obecnie wygląda sytuacja? – na ostatniej sesji rady powiatu zapytał Waldemar Sobczak.
- Czekamy na opinię prokuratorii generalnej – odpowiedział starosta Bogdan Pągowski. - Gdybyśmy mieli 5 mln zł szpital mógłby tę działkę kupić. Ale takich pieniędzy szpital nie ma. Mamy opinię kancelarii prawnej, że szpital mógłby zakupić działkę, potem wystąpić o regres do starosty, a starosta do wojewody. Ale pewnie skończy się to w sądzie.