11 listopada 1918 roku (to był poniedziałek)

Wydarzenia

11 listopada 1918 roku (to był poniedziałek)

11.11.2019
autor: Elżbieta Szczuka
… na ulicach wszystkich miast panowała euforia z powodu rodzącej się niepodległości. Nie inaczej było w Wyszkowie.
 
Jędrzej Moraczewski, szef pierwszego rządu Rzeczpospolitej wspominał: „Niepodobna oddać tego upojenia, tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął.  Kto tych krótkich dni nie przeżył, kto nie szalał z radości w tym czasie wraz z całym narodem, ten nie dozna w swym życiu największej radości. Cztery pokolenia czekały, piąte się doczekało. Od rana do wieczora gromadziły się tłumy na rynkach miast; robotnik, urzędnik porzucał pracę, chłop porzucał rolę i leciał do miasta, na rynek, dowiedzieć się, przekonać się, zobaczyć wojsko polskie, polskie napisy, orły na urzędach, rozczulano się na widok kolejarzy, ba, na widok polskich policjantów i żandarmów.
Jak wyglądał ten dzień w Wyszkowie we wspomnieniach „Moje drogi do Ojczyzny” opisał Kazimierz Deptuła: 
Niezapomniany jest dla mnie dzień 11 listopada 1918 roku. Miałem wtedy 11 lat. Polska odzyskuje niepodległość. Tego dnia zaczyna się rozbrojenie Niemców w Wyszkowie i Warszawie. Niemcy otrzymali rozkaz składania broni do komisariatu, który mieścił się na ulicy Kościuszki. Kilkunastu nas, wyrostków, w tym mój „mleczny brat: Tadzio Pawłowski, pomagało Niemcom znosić broń do komisariatu. Ja dostałem od Niemca dwa karabiny, skórzany pas i pikielhalb (kask z czubem). Karabiny zaniosłem do komisariatu, pas i kask zatrzymałem dla siebie”.
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość