Camper Wyszków przegrał pierwszy mecz w III lidze. Na własnym parkiecie nasi siatkarze ulegli 2:3 SPS 4CV Garwolin.
Pierwsze dwa sety i pierwsza część trzeciego wyglądały jak poprzednie spotkania Campera. Łątwo wygrane sety (do 16 i do 14) wyraźnie uśpiły wyszkowian. Pierwsze prowadzenie w meczu goście z Garwolina uzyskali przy stanie 8:7 w trzeciej partii. I wtedy publiczność zgromadzona w hali WOSiR zaczęła przecierać oczy ze zdumienia. Garwolinianie grali coraz lepiej i wygrali seta do 19, będąc lepszym zespołem od Campera. Czwarty set był wyrównany, ale ciągle to wyszkowianie gonili wynik. Kiedy wydawało się, że set padnie łupem naszych siatkarzy (Camper miał meczbola przy stanie 24:23), najważniejsze piłki wygrali goście.
Tie-break potwierdził, że tego dnia siatkarze Campera mieli gorszy dzień. Na nic zdawały się próby wyszkowian i motywacja trenera Macieja Główczyńskiego.
 Garwolinianie, którzy nie zagrali wcale wybitnego spotkania byli w decydujących momentach lepsi od naszej drużyny. Set zakończył się złą zagrywką siatkarza Campera i tym samym znane przysłowie  że kto nie wygrywa 3:0 przegrywa 2:3 kolejny raz znalazło potwierdzenie na parkiecie.
W sobotę Camper gra z MKS MDK Warszawa, a w niedzielę z Olimpem Skaryszew. Oba mecze odbędą się na wyjeździe.

KS Camper Wyszków - SPS Bell 4CV Garwolin 2:3 (25:16, 25:14, 19:25, 24:26, 13:15)