PIŁKA NOŻNA: Z Mazurem emocje gwarantowane

Sport

PIŁKA NOŻNA: Z Mazurem emocje gwarantowane

17.08.2019
autor: M.
Odkąd Mazur Radzymin awansował w poprzednim sezonie do ligi okręgowej stał się jedną z sił ligi. Nie inaczej było w ubiegłych rozgrywkach, kiedy to w meczach obu zespołów padł remis, a kibice na emocje na pewno nie mogli narzekać. Na inaugurację nowych rozgrywek lepszy okazał się jednak Bug.
Oba zespoły do inauguracji sezonu nie przystąpiły pewne siebie. Zarówno w szeregach radzyminianin, jak i u gospodarzy doszło do poważnych zmian kadrowych. Pierwsi z letnich zmian kadrowych okrzepli przyjezdni. Przez pierwszy kwadrans byli zespołem lepszym i powinni prowadzić co najmniej jedną bramką.
Goście z powiatu wołomińskiego w pierwszych fragmentach meczu wyraźnie zaskoczyli miejscowych. Nasi gracze najwyraźniej nie spodziewali się, że radzyminianie będą szukali najprostszego możliwego środka na grę. Mianowicie zdecydowanie największa ilość podań była kierowania z okolicy koła środkowego boiska, tuż za plecy wyszkowskich defensorów, na bardzo szybkich atakujących Mazura. Już w 2. minucie powinno być 1:0 dla przyjezdnych. Napastnik Mazura w bardzo dobrej sytuacji strzelił jednak obok słupka. Odpowiedzią wyszkowian był pierwszy celny strzał meczu. Uderzenie pomocnika wyszkowian łatwo jednak wyłapał bramkarz. Trochę lepiej Kuba uderzył po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Wtedy piłka dotknęła jednak tylko bocznej siatki. Ostatnią ciekawą akcją meczu była sytuacja z 28. minuty. Łukasz Kowalczyk złożył się w powietrzu do strzału jednak futbolówka o metr minęła słupek.
Odrobinę skuteczniejsi gracze obu zespołów byli po wznowieniu gry. Już w drugiej minucie wynik meczu został otwarty. Mateusz Maciak podciął w polu karnym rywala i sędzia słusznie wskazał na rzut karny. „Jedenastkę” na gola pewnie zamienił Paweł Nowacki, były pomocnik Bugu, który w ubiegłym tygodniu zasilił szeregi radzyminian. Co ciekawe, zrobił to w dokładnie taki sam sposób, jak 9 rzutów karnych w sezonie 2015/2016, czyli podcinką w środek bramki. Rywale od tego momentu nabrali animuszu, ale szybko musieli zweryfikować swoje zamierzenia. W 52. minucie bramkarz Mazura sfaulował na 35. metrze wychodzącego sam na sam Łukasza Kamińskiego. Arbiter bez wahania odgwizdał rzut wolny i wyrzucił radzyminianina z boiska. Napór wyszkowian przyniósł efekt siedem minut później. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Przemysław Wojtkowski strzelił z 17 metrów, a piłkę w polu karnym ręką zablokował jeden z rywali. Sędzia Bzdawka bez wahania po raz drugi tego dnia wskazał na „wapno”. I tym razem egzekutor nie pomylił się i stan meczu wyrównał się. W 81. minucie bardzo niewiele do szczęścia zabrakło Rejnusiowi. Po strzale Kamińskiego rezerwowy bramkarz Mazura sparował piłkę, a dobitka Rejnusia obiła poprzeczkę. Wątpliwości nie było za to sześć minut przed końcem meczu. Po bardzo mocnym uderzeniu jednego z naszych graczy bramkarz bardzo niepewnie odbił futbolówkę przed siebie, a do bezpańsko turlającej się piłki najszybciej z dobitką pospieszył Kowalczyk.
To była ostatnia ciekawa akcja tego meczu. Bug okupił komplet punktów bardzo dużym wysiłkiem sił. Wbrew krążącym pogłoskom Mazur okazał się co najmniej przyzwoitą drużyną i zespół ten może mocno namieszać w lidze. Wygrana w takich okolicznościach na pewno „podbuduje” morale graczy Bugu. Dobry start ligi bardzo jest bowiem fundamentem późniejszych dobrych wyników.
Co ciekawe, w zespole przyjezdnych zagrali bracia Piotr i Paweł Tyburscy. Ten drugi w przeszłości się dał się poznać kibicom w walce MMA z celebrytą „Popkiem”, którego pokonał bardzo pewnie.

Bug Wyszków - Mazur Radzymin 2:1 (0:0)
Bramki dla Bugu: M. Maciak 59. (karny), Kowalczyk 84.
Bug: N. Laskowski – D. Penkul (63. P. Połodziuk), M. Maciak (k), R. Nogaj, K. Maciak - Ł. Damętko, J. Rejnuś, P. Polowczyk (69. K. Borowski), P. Wojtkowski (69. A. Nikodemski) - Ł. Kamiński, Ł. Kowalczyk.
Żółta kartka: Borowski.
Sędziował: J. Bzdawka (Warszawa)
Widzów: ok. 280.

Najbliższy mecz Bug rozegra 18 sierpnia, o godz. 15. na sztucznym boisku w Legionowie z Sokołem Serock. Sokół nie otrzymał licencji na rozgrywanie domowych meczów na swoim (zbyt krótkim) boisku.
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość