PIŁKA NOŻNA: Niewykorzystana wielka szansa

Sport

PIŁKA NOŻNA: Niewykorzystana wielka szansa

03.07.2018
autor: M.
Niestety, pomimo dobrego wyniku w pierwszym meczu barażowym o utrzymanie w IV lidze mazowieckiej, Bug Wyszków przegrał rewanż 0:2 i został ostatecznie zdegradowany do ligi okręgowej. Szansa na zwycięskie wyjście z barażu była naprawdę duża.
Na drugi mecz barażowy do Falęcic koło Promnej drużyna udała się zmotywowana i z dużymi nadziejami. Mankamentem była jednak nieobecność Bartosza Wolniewicza, który będzie musiał odcierpieć karę za czerwoną kartkę. Drugie spotkanie pokazało, że nie było dla niego alternatywy, a wystawieni dość niespodziewanie na bokach obrony nominalni boczni pomocnicy Maciej Bala i Mateusz Gołębiowski nie mogli się odnaleźć na nowych pozycjach.
I to właśnie bokami wyszkowskiej defensywy od początku meczu sunęło najwięcej ataków promnian. Pierwsze dziesięć minut należało jednak do gości. W 3. minucie po wrzutce Karola Rosy piłkę na głowie trzy metry przed bramką miał Łukasz Kowalczyk, ale strzelił nad poprzeczką. Gdyby nasz snajper trafił do siatki, mecz byłby w zasadzie „ustawiony”, ponieważ LKS musiałby strzelić co najmniej trzy gole. Chwilę później zablokowany został strzał Łukasza Łady, który prawdopodobnie leciał w bramkę. Miejscowi niestety bardzo szybko ocknęli się. Ich gra opierała się na dwóch bardzo szybkich graczach - prawym pomocniku, który co chwilę nękał Gołębiowskiego oraz szybkim napastniku. Niestety rywalowi pomagali również wyszkowianie. W 11. minucie całkowicie bezsensowny faul na odwróconym od bramki rywalu stojącym na 15 metrze popełnił Edgar Lekh. Rzut karny został pewnie zamieniony na gola. Z każdą minutą na bramkę Bugu sunęły kolejne ataki. Piłkarze LKS-u obili i poprzeczkę i słupek, aż w końcu po półgodzinie mocnym strzałem głową z czterech metrów podwyższyli prowadzenie. Przyjezdni w pierwszej połowie zagrali bez pomysłu i wiary w sukces. Zupełnie jak w pierwszych minutach pierwszego spotkania.
Po wznowieniu gry obraz meczu co prawda uległ zmianie, gracze trenera Stasiuka często atakowali, ale niewiele z tego  wynikało. Pierwszy celny strzał na bramkę Promnej oddał dopiero w 53. minucie Rosa. Dwie minuty później szansy szukał Kowalczyk, ale trafił w bramkarza. W 70. minucie sędzia słusznie podyktował kolejny rzut karny. Tym razem sunący wślizgiem Gołębiowski zahaczył jednego z rywali. Do piłki podszedł Tunezyjczyk grający w Promnej. Zapewne chciał ośmieszyć i dobić rywala, ponieważ jedynie delikatnie podciął piłkę, wyszło jednak dokładnie odwrotnie ponieważ futbolówka trafiła w poprzeczkę i wyszła w pole bramkowe. Dwadzieścia minut przed końcem czasu gry nie było więc przysłowiowego gwoździa do trumny Bugu, niestety sytuacji nie ratowali również nasi gracze. W 84. minucie Jakub Rejnuś będąc niepilnowanym, na ósmym metrze, zamiast oddać strzał przyjmował piłkę i nic z tego już nie wyszło. W jeszcze lepszej sytuacji był w doliczonym czasie gry Kopacz. On z kolei mógł z trzech metrów zrobić, co tylko dusza zapragnie, zupełnie jednak nie wiadomo dlaczego najpierw przełożył sobie piłkę, a po chwili chciał jeszcze podawać.
Bardzo szkoda straconej szansy, ponieważ Bug w przekroju dwumeczu nie był drużyną gorszą. O końcowej przegranej nie zdecydowały nawet dwie bramki strzelone u siebie, ale bardzo słaba postawa na wyjeździe. Mecz był bowiem rozgrywany na boisku o minimalnych wymiarach, na którym goście nie mogli się odnaleźć. W przeciwieństwie do miejscowych, którzy doś-rodkowywali dalekie piłki w pole karne nawet z 30-40 metra przed swoją bramką. Jest kwestią niezrozumiałą, jak na tak małym boisku można nie strzelić gola. Zwłaszcza kiedy popatrzymy na ligowy bilans promnian, którzy w całym ostatnim sezonie wygrali u siebie zaledwie jeden mecz.

LKS Promna - Bug 2:0 (2:0)
Bug: J. Rutkowski - M. Gołębiowski, R. Nogaj (k), K. Maciak, M. Bala (84. A. Kopacz) - M. Wysocki (58. N. Wouters), J. Rejnuś, E. Lekh (62. K. Borowski), K. Rosa (54. A. Zabłocki) - Ł. Łada, Ł. Kowalczyk.
Żółte kartki: Wysocki, Bala.
Sędziował: P. Grzeszczak (Grodzisk Maz.)
Widzów: ok. 80.
Jedyną, choć mglistą, szansą dla naszej drużyny na utrzymanie jest wycofanie się któregoś z obecnych IV-ligowców z rozgrywek. W kuluarach nie brakuje głosów, że problem ten dotyczyć może rezerw Pogoni Siedlce. Po spadku siedleckiej jedynki do II ligi w tym klubie brakuje przekonania co do posiadania rezerw grających na szczeblu wojewódzkim, a nie okręgowym. Są to jednak tylko przypuszczenia, na razie zawodnicy są na urlopach, a po powrocie z nich trzeba będzie skupić się na przygotowaniach do gry w okręgówce.
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość