PIŁKA NOŻNA: Bug zaczyna już w sobotę

Sport

PIŁKA NOŻNA: Bug zaczyna już w sobotę

09.08.2018
autor: M.
Po dziewięciu sezonach spędzonych w IV lidze, w sezonie 2018/2019 Bugowi Wyszków przyjdzie rywalizować szczebel niżej – mamy nadzieję, że o powrót do IV ligi. Zadanie nie będzie łatwe, ponieważ nasza okręgówka będzie niezwykle wyrównana, ale do rozgrywek przystępujemy z dużo większym optymizmem niż rok czy zwłaszcza pół roku temu.
Przypomnijmy, że po prze-granym barażu o pozostanie w IV lidze z przeciętną drużyną z Promnej ze stanowiskiem trenera pierwszej drużyny pożegnał się Łukasz Stasiuk. Obowiązki trenera jedynki, która po rozwiązaniu rezerw jest jedyną seniorską drużyną w klubie, przejął dotychczasowy opiekun Bugu II – Arkadiusz Mielczarczyk. W związku z tym jasnym stało się, że w zarządzie klubu narodziła się myśl, by pierwszą drużynę zbudować w oparciu o dotychczasowe rezerwy. Pomysł był o tyle sensowny, że rezerwy przez ostatni sezon grały w tej samej lidze, do której spadła jedynka, ponadto miał ją prowadzić ten sam trener, mający bardzo dobry kontakt z piłkarzami, a do tworzonego zespołu mieli trafić tylko miejscowi gracze. I rzeczywiście kadra, która zaprezentowała się podczas letnich sparingów, w większości składa się z graczy drugiej drużyny. Co ważne, z każdym kolejnym sparingiem drużyna prezentowała się lepiej. Życzylibyśmy sobie, żeby dobra forma przyszła już na początku sezonu, gdyż, jak informowaliśmy, Bug czeka bardzo trudny początek jesieni – mecze z czołówką ligi poprzednich rozgrywek.
Niespodziewana oferta
Musimy jeszcze wspomnieć o jednym istotnym fakcie. W połowie minionego tygodnia nasz klub niespodziewanie otrzymał od MZPN-u propozycję… gry w IV lidze w nowym sezonie. Ta propozycja to pokłosie wycofania się Drogowca Jedlińsk z gr. południowej IV ligi. Zarząd klubu, po konsultacji z trenerami, nie skorzystał jednak z tej oferty i trzeba przyznać, że słusznie. Zasadniczym powodem jest obecna kadra, składająca się w większości z bardzo młodych zawodników. Zdobyli już pewne doświadczenie na boiskach IV-ligowych, ale pół roku to zdecydowanie za mało, by w ten sposób podnieść swoje umiejętności. Drugi sezon z rzędu naznaczony porażkami, czasami wysokimi, mógłby zniechęcić niektórych piłkarzy, a zwłaszcza kibiców. Bardzo istotnym aspektem są również finanse, z którymi w klubie krucho. Wyższa liga, to większe opłaty za sędziów, a przede wszystkim koszty wyjazdów. Zwłaszcza, że działacze związkowi wpadli na absurdalny pomysł, aby nasz klub zagrał właśnie w południowej grupie, w której większość meczów wyjazdowych odbywałaby się w okolice Radomia. Wydaje się, że w klubie postąpiono z duchem sportu, o awans drużyna będzie biła się na boisku. A tak na marginesie, MZPN ma duży problem, co zrobić z luką po wycofaniu Jedlińska. To na szczęście już nie nasz problem, związek po raz kolejny padł ofiarą własnych, często nieżyciowych przepisów.
Jedni przyszli, inni odeszli
Po zakończeniu każdego sezonu w wielu klubach często słychać wyświechtany slogan, że drużynę czeka ewolucja, a nie rewolucja. W Wyszkowie będziemy świadkami czegoś pomiędzy nimi. Z klubu odeszli wszyscy dojeżdżający ze stolicy gracze, ale dołączyli rutynowani miejscowi zawodnicy, którzy na pewno podniosą jakość gry i będą wyróżniającymi się zawodnikami ligi. Już oficjalnie możemy ogłosić dwa bardzo poważne wzmoc-nienia. Pierwszym z nich będzie, dobrze znany w Wyszkowiem Mateusz Maciak. 25-letni środkowy obrońca po pół roku spędzonym w III-ligowym Podlasiu Biała Podlaska wrócił na stare śmieci. Wrócił z przytupem, ponieważ w każdym sparingu był filarem obrony, możemy liczyć, że na nim będzie się kończyło wiele ataków rywali już podczas rozgrywek ligowych.
Drugim nabytkiem jest 34-letni napastnik Marcin Stańczyk. Zawodnik z II-ligową przeszłością w Legionovii, w której regularnie strzelał bramki. Wychowanek Dolcanu grał też w GKP Targówek, Huragan Wołomin, Polonia Warszawa, a przez ostatnie dwa sezony bronił barw ligowego rywala Bugu, Dolcanu. Bardzo dobrze, że pojawił się w Wyszkowie, szczególnie w obliczu odejścia do Pułtuska Łukasza Kowalczyka. Niestety, zła wiadomość jest taka, że zwłaszcza na początku rozgrywek Stańczyk nie będzie w pełni sił. Ze względu na ból pleców nie przepracował całego okresu przygotowawczego, na boisko będzie więc wprowadzany na razie w ograniczonym wymiarze czasowym.
Wartościowym zawodnikiem, który powróci do pierwszej drużyny, będzie również Alan Wróbel, który w ubiegłych rozgrywkach grywał co prawda w rezerwach, ale nieregularnie. Silnym ogniwem z dotychczasowej kadry powinien być Jakub Rejnuś. Niestety, od początku wakacji ze względu na swoją pracę nie był w stanie trenować, do treningów wróci dopiero w drugiej połowie sierpnia. Pozostali gracze obecnej jedynki w ubiegłych rozgrywkach grali w rezerwach.
Wybory 2024 - Janina Orzełowska
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość