PIŁKA NOŻNA: Bug lepszy wiosną (podsumowanie sezonu)

Sport

PIŁKA NOŻNA: Bug lepszy wiosną (podsumowanie sezonu)

21.07.2018
autor: M.
Prawie trzy razy więcej punktów wiosną uzbierał zespół Bugu Wyszków w IV-ligowych rozgrywkach. Niestety, mimo dużej szansy na utrzymanie w postaci gry w barażu, po dziewięciu sezonach wyszkowianie opuścili szeregi czwartoligowców.
Przypomnijmy, że po pierwszej części sezonu Bug miał w dorobku zaledwie pięć punktów. Zespół prowadzony wówczas przez trenera Pawła Zacharskiego zdobył te punkty w pierwszych trzech meczach, by później doznać 12 porażek z rzędu. Zimą Zacharski zrezygnował z pracy w Wyszkowie, został asystentem w III-ligowym Ursusie Warszawa, a wraz z nim odeszła większość graczy z pierwszego składu, w tym tak wartościowi jak Mateusz Maciak, Daiji Kimura, Piotr Paprocki. Następcą Zacharskiego wybrany został w grudniu Łukasz Stasiuk. Nowy opiekun Bugu miał przed sobą trudne, by nie napisać beznadziejne, zadanie. Wiadomo bowiem było, że mając pięć punktów, nie sposób uratować zespołu przed spadkiem, a co za tym idzie, zachęcić graczy z IV ligi, by zasilili praktycznie zdegradowany klub. Choć biorąc pod uwagę złą sytuację finansową klubu, o zasileniu graczami z IV ligi można było tylko pomarzyć. Zespół został tylko uzupełniony młodymi graczami z okręgówki i juniorami. Dla prawie wszystkich z nich były to dopiero pierwsze szlify w seniorskiej piłce, co właściwe uniemożliwiało walkę o utrzymanie. Potwierdziły to już pierwsze wiosenne mecze. Pierwsze punkty w drugiej części sezonu Bug zdobył dopiero 25 kwietnia, pokonując u siebie… późniejszego zwycięzcę ligi z Mińska Mazowieckiego. Co ciekawe, jesienią wyszkowianie również urwali punkty tej drużynie, remisując 1:1. Nasi gracze, podobnie jak jesienią, i wiosną przegrywali wysoko większość meczów. Zdarzały się bardzo wstydliwe wyniki jak 0:7 w Płocku czy 1:6 w Wołominie. Mimo bardzo słabego sezonu, do Bugu uśmiechnął się los. Już po zakończeniu rozgrywek okazało się, że przy tzw. zielonym stoliku w III lidze utrzymała się Legia II Warszawa, dzięki czemu 15. zespoły z obu mazowieckich IV lig zagrały dwumecz o utrzymanie. Po bardzo dobrym pierwszym meczu, gracze trenera Stasiuka wygrali 3:2, choć powinni wyżej. Byli jednak nieskuteczni, w dodatku po głupiej czerwonej kartce dla Wolniewicza grali przez ponad pół godziny w osłabieniu. Rewanż z podradomskim LKS-em Promna był już jednak dużym rozczarowaniem. Goście nie sprostali równie przeciętnemu przeciwnikowi, który w całym sezonie na swoim bardzo krótkim boisku wygrał tylko raz. Rewanżowe spotkanie było niestety wyrazistym podsumowaniem całego sezonu pierwszej drużyny – niemocy strzeleckiej i przeciętnej kadry.
Aby zbudować zespół liczący się w walce o awans do IV ligi, na pewno potrzebne są wzmocnienia. Gracze, którzy przyszli zimą, nie spełnili bowiem oczekiwań. Najlepiej prezentował się środkowy obrońca Bartosz Wolniewicz. Co z tego, skoro w decydującym meczu sezonu walnie przyczynił się do tego, że być może Bug nie wygrał u siebie wyżej z Promną. Chimeryczną formę prezentował młody bramkarz Jakub Rutkowski. Bardzo dobre występy, jak chociażby w meczu z Mazurem czy w Przasnyszu, przeplatał ze szkolnymi błędami, jak w Płocku czy Łomiankach. Seniorskiej piłki uczyli się Edgar Lekh, Artur Zabłocki czy Jakub Kopacz i jak na razie dużo brakuje im do czwartoligowych umiejętności, a nawet by grać na poziomie okręgówki. Tak naprawdę wiosną wózek z napisem „Bug” ciągnęli rutynowani wyszkowianie – Łukasz Kowalczyk, Jakub Rejnuś, Robert Nogaj czy młody Łukasz Łada, choć również i im zdarzały się przeciętne i dyskretne występy.
Paradoksalnie pozytywnie na wielkość kadry jedynki może wpłynąć rozwiązanie drugiej drużyny. Miejmy nadzieję, że większość zawodników rezerw zdecyduje się kontynuować grę w klasie, z której dopiero co zostali zdegradowani. Nie jest to jednak oczywiste, ponieważ części graczy Bugu II dość opornie szło zimą dogadywanie się z trenerem Stasiukiem, z kolei inni odmawiali gry w IV lidze z powodu niewywiązania się ze zobowiązań jeszcze przez poprzedniego prezesa klubu.
O awans w nowym sezonie nie będzie łatwo. Chrapkę na powrót do IV ligi w pierwszej kolejności na pewno będzie miała Unia Warszawa. O sile ligi stanowić będą rezerwy Victorii, które zwłaszcza u siebie mogą nie oddać nikomu punktów. Wymagającymi rywalami, choć raczej bez aspiracji do awansu, będą: Marcovia, Dąb Wieliszew, Escola. Bardzo dobrze dla zespołów z okręgówek, że MZPN postanowił powrócić do barażów o grę w IV lidze, co spowoduje, że co sezon o szczebel wyżej awansuje trzech wicemistrzów lig okręgowych z Mazowsza.
A jednak wydaje się, że perspektywa awansu od razu po degradacji jest na razie daleka. W klubie nie ma pieniędzy na sprowadzenie wartościowych graczy, dzięki którym realna byłaby walka o awans. Póki co musimy się więc przygotować, że Bug będzie starał się być w czołówce ligi, ale ton rozgrywkom będą raczej nadawały 2-3 inne drużyny.
Wybory 2024 - Iwona Wyszyńska
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość