Podczas sobotniej gali Knockout Boxing Night 6 w Łomży Mateusz Tryc (7-0, 5 KO) pokonał na punkty stosunkiem dwa do remisu Sergieja Żuka (3-3-2).
Walka była bardzo wyrównana. Trzy pierwsze rundy na korzyść Żuka, szczególnie druga i trzecia. Ukrainiec na każdy cios naszego zawodnika odpowiadał swoim uderzeniem, często kombinacjami prawy na prawy, podbródkowy + lewy sierpowy. Mateusz Tryc był niewątpliwie zaskoczony formą przeciwnika. Od czwartej rundy pięściarz z Wyszkowa wziął się jednak do roboty – wygrał zdecydowanie następne starcia i przypominał siebie z poprzednich zawodowych starć. Po sześciu bardzo interesujących rundach sędziowie stosunkiem dwa do remisu orzekli zwycięstwo Mateusza Tryca (58-56, 57-57, 59-55). Zdaniem większości oglądająch, walka była bliska remisu, a zwycięstwo czterema punktami, które orzekł jeden z sędziów zdecydowanie było za wysokie. Najważniejsze, że Mateusz Tryc kolejną walkę wygrał i wraca na dobre tory długiej przerwie w występach na ringu.
- Walka nie wyszła tak, jak powinna wyjść. Dziś nie czułem się najlepiej, a dyspozycja dnia rywala była bardzo dobra - podsumował swoją walkę Mateusz Tryc. Nasz bokser ma w planach na ten rok jeszcze pięć walk. Kolejna najprawdopodobniej już w maju.