ZABRODZIE: Byliśmy zbyt pobłażliwi (foto)

Powiat

ZABRODZIE: Byliśmy zbyt pobłażliwi (foto)

02.11.2017
autor: Elżbieta Szczuka
Druga dyskusja publiczna nad projektem studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy Zabrodzie odbyła się 20 października w GOK. O projekcie mówili: wójt Tadeusz Michalik, naczelnik wydziału rozwoju gminy Jan Getka oraz projektant studium Bartosz Rosłon. Uwagi do projektu, na specjalnym formularzu, będzie można składać od 10 do 30 listopada.
Projekt do 9 listopada jest do wglądu w pokoju nr 7 Urzędu Gminy w Zabrodziu, dostępny jest również na stronie internetowej gminy.
- To nasze drugie podejście do tego studium, druga dyskusja publiczna – rozpoczął wójt. Przypomniał, że w styczniu rada gminy podjęła uchwałę w sprawie uchwalenia studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Jednak Wojewoda Mazowiecki dostrzegł  w niej trzy naruszenia  ustawy O planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym i rozstrzygnięciem nadzorczym z 21 lutego br. stwierdził nieważność tej uchwały. 
- W 2016 r. byliśmy zbyt pobłażliwi na wnioski, które składali mieszkańcy – wójt nawiązał do jednego z zastrzeżeń wojewody. – Głównie chodziło o rozszerzenie maksymalnie działek budowlanych. Pan wojewoda w rozstrzygnięciu  nadzorczym wskazał błąd, że za dużo zaplanowaliśmy sobie działek budowlanych na naszym terenie.
Naczelnik Jan Getka szczegółowo przedstawił zastrzeżenia wojewody do studium zagospodarowania. Pierwsze dotyczyło dopuszczenia zabudowy zagrodowej na terenach zagrożenia powodziowego dla rzeki Bug. W 2015 r. weszły mapy zagrożenia powodziowego, a według przepisów Prawa wodnego na obszarach szczególnego zagrożenia powodzią (w gminie to Młynarze i częściowo Słopsk) istnieje zakaz zabudowy. Wyjątkiem od tej reguły może być uzyskanie indywidualnie zezwolenia od Dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej na etapie projektowania inwestycji.
Wojewoda zarzucił też, że gmina przeznaczyła za dużą w stosunku do wyników analizy demograficznej (na 30 lat do przodu) powierzchnię  pod zabudowę jednorodzinną, 
- Założyliśmy, że w ciągu tych 30 lat w naszej gminie przybędzie ponad 4 tys. osób i że każda z nich będzie miała możliwość budowy budynku mieszkalnego na swojej działce. Niestety, pan wojewoda wskazał, że zgodnie z danymi GUS średnia wielkość gospodarstwa domowego kształtuje się na poziomie 2,5 osoby. W związku z tym działek budowlanych będzie mniej – zapowiedział naczelnik.
W zakwestionowanym przez wojewodę projekcie studium projektanci spełnili jak najwięcej wniosków mieszkańców.
- Chcieliśmy jak najlepiej, ale wojewoda nie zgodził się z naszą interpretacją wyliczeń – zauważył projektant. – Studium jest zbilansowane – mówił o nowym projekcie – czyli prognozy demograficzne i wynikające z tego zapotrzebowanie na nową zabudowę trochę w inny sposób, niż to było wcześniej. 
W trakcie wprowadzania zmian do studium uwzględniono dwa nowe złoża górnicze: Słopsk 4 oraz Anastazew. 
- W grudniu ub. roku zostały wydane nowe decyzje o lokalizacji złoża. Gmina ma 2 lata na wprowadzenie takich zmian do studium – tłumaczył Bartosz Rosłan. – W przypadku niewprowadzenia, zarządzeniem zastępczym robi to wojewoda.
Największą zmianą są cięcia dotyczące zabudowy. 
- Jeżeli gmina zdąży uchwalić studium przed nowelizacją ustawy o planowaniu, to będzie szczęśliwa, bo nowelizacja nakłada kolejne ograniczenia i jeszcze mniej terenów pod zabudowę będzie można wskazać. Obecnie ustawa dopuszcza zwiększenie w stosunku do zapotrzebowania o 30% w perspektywie 30 lat, w nowym projekcie ustawy jest 10%. 
W poprawionym projekcie tereny pod inwestycje wzdłuż trasy S8 pozostają bez zmian. To ważne dla gminy, która chciałaby przyciągnąć inwestorów, rozwijać się.
- W naszej gminie starczy miejsca dla wszystkich, i dla rolników, i dla przemysłu, i dla naszych mieszkańców – stwierdza wójt Michalik. – Oby tylko pan wojewoda i jego służby przyjęły nasze rozwiązania, Jeśli chodzi o grunty rolne, to dużo jest nieuprawianych ze względu na nieopłacalność. W gminie jest przewaga gruntów V i VI klasy. Wystarczy powiedzieć, że w całej gminie podatku rolnego nie mamy nawet 100 tys. zł. Chcąc, żeby gmina rozwijała się, musimy mieć większe dochody. Bo jeśli nie, to będziemy wegetować. Koszty nam wzrastają, nie tylko w oświacie, a dochodu nie mamy dużo.
- Co z zabudowanymi działkami budowlanymi, które znalazły się w strefie powodziowej? – spytał jeden z mieszkańców.
- To nowy temat. Od stycznia wchodzi nowe Prawo wodne, które jest drastyczne. To, o co pan pyta, jest w 100% niezależne od gminy. Np. w Słopsku czy Młynarzach tereny, które są zabudowane i które w istniejących planach miejscowych są pod zabudowę, teraz nie mogą być zabudowywane, nawet w studium nie mogą być wskazane do zabudowy, nawet po wykonaniu zabezpieczeń przeciwpowodziowych. Istniejące budynki mogą stać, ale nowej zabudowy gmina wskazać nie może. W identycznej sytuacji są gminy Somianka, Brańszczyk, Dąbrówka.
- Czy dotyczy to również drobnych budynków, np. garaży?
- Tak. Uważam, że ludzie zostali w pewien sposób oszukani.
Naczelnik Getka zauważył, że na tych terenach nie będzie można zbudować też kanalizacji.
- Studium nie jest planem miejscowym. My musimy jeszcze wykonać plany zagospodarowania przestrzennego – przypomniał wójt.
Uwagi do projektu, na specjalnym formularzu, można składać od 10 do 30 listopada.
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość