SOMIANKA: Uczą się kochać i rozumieć Polskę

Powiat

SOMIANKA: Uczą się kochać i rozumieć Polskę

03.11.2016
autor: Nauczyciel ZS w Woli Mystkowskiej
Patriotyzmu trzeba uczyć, drążyć umysły młodych ludzi, mówić, że nic nie jest łatwe, że trzeba być czujnym i bronić polskości. Wiedzą o tym nauczyciele i wychowawcy w ZS w Woli Mystkowskiej i PSP w Ulasku, którzy podjęli się szlachetnego zadania zaznajomienia młodzieży z wciąż nieznaną historią ich miejscowości w ramach projektu „Turystycznym szlakiem”. Dziś druga część sprawozdania z realizacji tego projektu.
W chłodny, lecz słoneczny poranek 13 października, uczestnicy projektu odbyli niezwykłą podróż po Woli Mystkowskiej – poznali historię zabudowań i wiekowych lip, które do tej pory mijali obojętnie. Po folwarku w Woli Mystkowskiej, należącym do Wandy i Henryka Michałowskich, pozostało jeszcze kilka zabudowań. W najlepszym stanie jest budynek pełniący niegdyś prawdopodobnie funkcję spiżarni i garderoby. Oprócz walorów zabytkowych (autentyczna dachówka, stolarka okienna), posiada nieocenioną wartość historyczną. W czasie II wojny światowej mieściła się tu podchorążówka, w której kształcili się żołnierze podziemia. „Budyneczek przypominał raczej duży gołębnik niż pomieszczenie, w którym szkoliła się podchorążówka. Jednoizbowe pomieszczenie pozbawione było pieca, stąd na zajęciach nie zdejmowaliśmy wierzchniego okrycia. Gdy mróz ostro ściskał, marzliśmy okrutnie. Prowadzący zajęcia co kilkanaście minut musieli przeprowadzać gimnastykę rozgrzewającą. Najlepsza metodą były pojedynki bokserskie (...) Nauka odbywała się w piorunującym tempie. To, co wykładano podchorążym przez kilka lat przed wojną, teraz skrócono do roku. Broń, którą posługiwaliśmy się podczas szkolenia, to przede wszystkim angielskie steny, niemieckie EMP”. (Paweł Abramski „W imieniu Polskiego Państwa Podziemnego: z dziejów walk o wolność Polski na Mazowszu Północno-Wschodnim w pamiętnikach „Szarugi” 1939-1945, s. 96-97).
Budynek podchorążówki zachował swój dawny wygląd. Niestety, jego dach może nie przetrwać najbliższej zimy, jeśli ta okaże się śnieżna. Tuż obok podchorążówki mieszkała rodzina Flurów. Przed wojną Jan Flur, głowa rodziny, zajmował się pszczelarstwem w folwarku Michałowskich. W czasie wojennej zawieruchy, Jan Flur ps. Sęp walczył w szeregach AK. Również jego dwaj starsi synowie, Stanisław i Bolesław, należeli do podziemia, podobnie jak wielu starszych i zupełnie młodych chłopców z samej Woli Mystkowskiej i okolicznych wsi. Autor książki „W imieniu Polskiego Państwa Podziemnego...”  wymienia kilka nazwisk: por. Kajetan Fijałkowski „Rafał” (brat gen. Czesława Młota - Fijałkowskiego, organizator struktur ZWZ w Woli Mystkowskiej), ppor. Krzeczkowski „Pieniążek”, sierż. Kaczmarewicz „Mocny”, Szczerba „Lipka”, Kwiatkowski „Kat”, Hanclik, Kapla, Puławski, Liszewski, Pochmara, Jan Flur „Sęp”, ogniomistrz Jan Kuga „Kaganek”, Grzybowski „Majster”, Antoni Lewandowski „Złoty” i wielu, wielu innych, których pamięć zachowały już tylko rodziny... Placówka podlegała obwodowi AK „Rajski Ptak” z siedzibą w Ostrowi Mazowieckiej.
18 maja 1944 r. zapisał się tragicznie w historii Woli Mystkowskiej. Tego dnia Niemcy przeprowadzili masowe aresztowania żołnierzy podziemia. Wydarzenie to przeszło do historii jako „Wielka Wsypa”. Ktoś wydał. Od razu zorientowano się, kim byli zdrajcy. Jak pisał w swoich wspomnieniach Stanisław Flur: "Niebezpieczeństwo nie mijało, a raczej zwiększało się i przybliżało, aż stuknęło w drzwi mieszkań. Był bardzo wczesny ranek 18 maja 1944 r.(...) Wsie Wola Mystkowska, Wypychy i Stary Mystkówiec zostały otoczone kordonem wojska. Nikt z otoczonego „kotła” nie mógł wyjść. Najbardziej był wzięty pod uwagę gestapo Folwark Wola Mystkowska, rządzony wówczas przez Niemców. Tutaj walono kolbami karabinów do wszystkich drzwi i wypędzano wszystkich (...)Na folwarcznym podwórzu staliśmy około pół godziny. Następnie rozkazano kobietom i dzieciom, których oddzielono, aby poszły do domów. Pozostałych odprowadzono do dużej, murowanej, dworskiej stajni (...) Stojąc obok Włodka, mówię do niego dyskretnie - Słuchaj Włodek, jeżeli będą nas prowadzić na rozstrzelanie, to zaśpiewamy „Jeszcze Polska nie zginęła”.”
Aresztowani przez gestapo jeszcze tego samego dnia zostali przewiezieni do obozu przejściowego w Pomiechówku, a następnie do obozu koncentracyjnego w Stutthoffie na Pomorzu, gdzie zostali zamordowani 18 lipca 1944 r. (P. Abramski, W imieniu Polskiego Państwa Podziemnego..., s. 214).
W pobliżu podchorążówki stoi niewielki głaz upamiętniający tragiczny poranek maja 1944 r. i śmierć żołnierza podziemia Jana Flura, pseudonim Sęp, który zginął ze współtowarzyszami broni w Stutthoffie. W ten sposób Stanisław Flur, żołnierz Wojska Polskiego, uczestnik forsowania Odry i walk o Berlin w 1945 r., oddał hołd patriotom, synom naszej Małej Ojczyzny, w sześćdziesiątą rocznicę „Wielkiej Wsypy”. Szumią im stare, potężne lipy, pamiętające czasy świetności folwarku Wola Mystkowska i wojennej zawieruchy. 
W ramach realizowanego projektu uczestnicy odwiedzili lub odwiedzą lokalne miejsca pamięci narodowej, m.in.: Sieczychy i Długosiodło – pod hasłem „Szlakiem polskich patriotów”, Suwin – „Szlakiem powstańców styczniowych”, a także Pułtusk.
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość