BRAŃSZCZYK: To puzzle, które trzeba umieć składać (foto)

Powiat

BRAŃSZCZYK: To puzzle, które trzeba umieć składać (foto)

05.10.2017
autor: Elżbieta Borzymek
Dariusz Szymanowski, autor książki „Gdzie spoczywa Hubal?” spotkał się 24 września z uczestnikami obchodów 78. rocznicy pobytu mjr. Henryka Dobrzańskiego w parafii Poręba.  
Z autorem rozmawiał Mariusz Marszał, naczelnik w wyszkowskim starostwie.
Dariusz Szymanowski prace nad książką rozpoczął od odwiedzenia archiwum państwowego. Ogromnym dla niego zaskoczeniem było, że do akt podstawowych dotyczących Henryka Dobrzańskiego nikt nie zaglądał od ponad 40  lat. – To pokazuje stan badań nad tym tematem – uważa badacz historii. 
Drugim źródłem wiedzy były rozmowy z ludźmi, do których trzeba umieć odpowiednio podchodzić, weryfikować uzyskane w ten sposób informacje w innych źródłach, ale: - Można uznać, że to ostatni moment, żeby te świadectwa zebrać. Jak zauważył pisarz, czasem jedno usłyszane podczas takich rozmów zdanie może  być nieocenioną wskazówką do dalszego działania.   
O wcześniejszych publikacjach na temat Hubala powiedział: - Te publikacje były „teoretyczne”. To było przepisywanie, powtarzanie pewnych wątków. Generalnie ograniczało się to do materiałów, które już były znane, a potem bardziej lub mniej przetworzone, nie wnosiły nic nowego do sprawy, zwłaszcza do poszukiwania miejsca spoczynku Hubala. Dopiero te materiały, które ja zdobyłem, były podstawą do pewnych nowych wniosków, które następnie zostały zweryfikowane.
Pracę nad swoją książką porównał do układania puzzli: - To są takie puzzle, które trzeba umieć składać. Mam nadzieję, że to mi się udało.
Podkreślił ogromną pomoc, którą otrzymał od kolegów ze stowarzyszenia Wizna 1939: - Pomagali przy pracach poszukiwawczych. Jeśli tylko pojawiła się jakaś hipoteza, ja natychmiast miałem możliwość zweryfikowania, czy jest prawdziwa – zaznaczył.
Odniósł się też do sprawy znalezionego w Porębie wozu taborowego, który miał należeć do oddziału mjr. Dobrzańskiego (tematowi poświęcony był jeden z odcinków telewizyjnego programu „Było... nie minęło”): - Ten wóz nie był nigdzie podpisany, że jest Hubala, nie było tablic rejestracyjnych. Natomiast wszelkie ślady, poszlaki wskazują na to, że to jest wóz, który zostawiony po tej części rzeki Hubal zamienił na mniejszy, lżejszy wóz, żeby przejść przez rzekę Bug. Historia odnalezienia tych pozostałości wozu to też jest ciężka praca. Ja tylko pomagałem, natomiast główną rolę odegrał tu rysownik Piotr Karsznia, który pierwszy znalazł sygnał, ten ślad, że taki wóz znajduje się w tej miejscowości.  To tylko część – wskazał na jedną z burt, ustawioną przed stołem, za którym siedział. – Część jest w izbie pamięci przy kościele. Są jeszcze w Sadownem części od tego wozu. To też było zbieranie informacji od ludzi. To nie było takie bezkrytyczne. Trzeba było zadawać podchwytliwe pytania, sprawdzić, czy ktoś nie zmyśla. To nie jest kwestia jednej osoby, lecz kilku osób, które pytane przez nas w różnych okolicznościach, miejscach, terminach, to potwierdziły. To się składa na całość. Dlatego my przyjmujemy, że to są części wozu taborowego oddziału mjr. Dobrzańskiego, który w rejonie Udrzyna przechodził przez rzekę i pozostawił tutaj ten wóz. 
 
Spotkanie „Gdzie spoczywa Hubal?” z Dariuszem Szymańskim 5 października (czwartek) o 18.00 w Miejsko-Gminnej Bibliotece Publicznej w Wyszkowie. 
Nina Wiśniewska - kwiecień 2023
Komentuj, logując się przez Facebooka, Google+, Twittera, Disqus LUB pisz jako gość